Fascynujące umysły — sawanci

3391876768_428487f9be_mZespół sawan­ta (ang. Savant Syn­dro­me) to nie­zwy­kła dys­funk­cja mózgu, któ­ra pole­ga na tym, że ludzie nim obda­rze­ni posia­da­ją ponad­prze­cięt­ne zdol­no­ści. Na przy­kład, nie­któ­rzy sawan­ci dzię­ki dosko­na­łej pamię­ci mecha­nicz­nej  potra­fią zapa­mię­tać raz prze­czy­ta­ną infor­ma­cję do koń­ca życia.

Wśród sawan­tów jest bar­dzo wie­le osób z auty­zmem czy zespo­łem Asper­ge­ra. Dziec­ko, czy doro­sły z tymi przy­pa­dło­ścia­mi będą­cy świad­kiem jakie­goś wyda­rze­nia jest w sta­nie, nawet po dłu­gim cza­sie, dokład­nie okre­ślić czas, miej­sce i oko­licz­no­ści dane­go wyda­rze­nia. Infor­ma­cje prze­sta­wia­ne są bar­dzo pre­cy­zyj­nie, z ogrom­ną dba­ło­ścią o szczegóły.

Potocz­nie uwa­ża się, że  sawant to upo­śle­dzo­ny geniusz – nie potra­fi pora­dzić sobie z naj­prost­szy­mi czyn­no­ścia­mi, jest zależ­ny od pomo­cy innych, ale wyka­zu­je nie­sa­mo­wi­te wręcz  umie­jęt­no­ści inte­lek­tu­al­ne w jakiejś dzie­dzi­nie, np. muzy­ce, mate­ma­ty­ce czy lingwistyce.

 

Co to jest zespół sawanta?

Sło­wo „sawant” pocho­dzi z języ­ka fran­cu­skie­go (fr. savant), co ozna­cza „uczo­ny, mądry, bie­gły”. Po raz pierw­szy użył tego okre­śle­nia odkryw­ca zespo­łu Downa – John Langdon-Down. Opi­sał on w swo­ich pra­cach nauko­wych licz­ne przy­pad­ki współ­wy­stę­po­wa­nia ponad­prze­cięt­nych zdol­no­ści z upo­śle­dze­niem umy­sło­wym i  w 1887 roku zapro­po­no­wał poję­cie „idiota-sawant” (fr. savant idiot) – uczo­ny głupiec.

Pierw­sze wzmian­ki o zależ­no­ści pomię­dzy  dys­funk­cja­mi mózgu z genial­ny­mi umie­jęt­no­ścia­mi poja­wi­ły się jed­nak już 100 lat wcze­śniej w pra­cach Ben­ja­mi­na Rusha. Ben­ja­min Rush pisał o zwy­kłym czło­wie­ku, któ­ry z jed­nej stro­ny dys­po­no­wał ogra­ni­czo­ny­mi umie­jęt­no­ścia­mi licze­nia, a z dru­giej pre­zen­to­wał ogrom­ne zdol­no­ści mate­ma­tycz­ne, np. bez pro­ble­mu obli­czał, ile sekund prze­ży­je czło­wiek w cią­gu 60 lat, 12 dni i 11 godzin, uwzględ­nia­jąc lata prze­stęp­ne. W dzi­siej­szych cza­sach  okre­śle­nia „zespół sawan­ta” uży­wa się  wobec osób, któ­re przy poważ­nych zabu­rze­niach inte­lek­tu­al­nych wyka­zu­ją nie­by­wa­łe zdol­no­ści umy­sło­we w kon­kret­nej dziedzinie.

 

Co na to neurobiologia?

Bada­nia dowio­dły,  że zespół sawan­ta wystę­pu­ję naj­czę­ściej u osób, któ­re cier­pią na zabu­rze­nia auty­stycz­ne, sza­cu­je się, że co 10 auty­sta to sawant. Ponad­to ponad­prze­cięt­ne umie­jęt­no­ści mogą wyka­zy­wać tak­że oso­by upo­śle­dzo­ne umy­sło­wo, z ura­za­mi mózgu czy otę­pie­niem umy­sło­wym. Naj­czę­ściej syn­drom sawan­ta ma cha­rak­ter wro­dzo­ny. Wśród sawan­tów zde­cy­do­wa­nie prze­wa­ża­ją męż­czyź­ni. Świat nauki sta­ra się wyja­śnić te dys­pro­por­cje płcio­we w zespo­le sawan­ta i kie­ru­je swo­je podej­rze­nia w stro­nę wpły­wu testo­ste­ro­nu na roz­wój mózgu w życiu płodowym.

Czę­sto sły­szy­my, że zespół sawan­ta to szcze­gól­ny dar. Dzi­siaj już wie­my, że nie nale­ży roz­pa­try­wać  zespo­łu sawan­ta  w kate­go­rii cho­ro­by czy pato­lo­gii, nie pod­le­ga zatem lecze­niu. Moż­na powie­dzieć, że jest to  szcze­gól­ny stan umy­słu cha­rak­te­ry­zu­ją­cy się współ­wy­stę­po­wa­niem defi­cy­tów poznaw­czych z genial­ny­mi umie­jęt­no­ścia­mi. Pozor­nie zespół sawan­ta wyda­je się być para­dok­sem, wybry­kiem natu­ry. Trud­no zaak­cep­to­wać fakt, że „głu­piec” może być geniu­szem, wyda­je się to niedorzeczne.

Hipo­te­zy nauko­we pró­bu­ją wyja­śniać fascy­nu­ją­cą zagad­kę sawan­ty­zmu poprzez odwo­ła­nie się do pla­stycz­no­ści mózgu. Oso­by upo­śle­dzo­ne umy­sło­wo mają naj­czę­ściej zabu­rzo­ne funk­cje zlo­ka­li­zo­wa­ne w lewej pół­ku­li mózgu, odpo­wie­dzial­nej za logi­kę, sekwen­cje, porzą­dek, hie­rar­chi­za­cje i zdol­no­ści języ­ko­we. Uszko­dze­nie lewej pół­ku­li mózgu skut­ku­je więk­szą aktyw­no­ścią pra­wej pół­ku­li w celu zre­kom­pen­so­wa­nia utra­co­nych funk­cji. W wyni­ku tego wie­lu sawan­tów posia­da wyjąt­ko­we zdol­no­ści w takich dzie­dzi­nach jak muzy­ka, pla­sty­ka, rzeź­ba, gdyż pra­wa pół­ku­la, czę­sto okre­śla­na jako intu­icyj­na, odpo­wia­da wła­śnie za zdol­no­ści arty­stycz­ne. Za tego typu umie­jęt­no­ści i czyn­no­ści u prze­wa­ża­ją­cej licz­by osób odpo­wia­da­ją ośrod­ki zlo­ka­li­zo­wa­ne w pra­wej pół­ku­li mózgu. Lewa pół­ku­la nato­miast, przez wie­lu naukow­ców okre­śla­na jako domi­nu­ją­ca, uzna­wa­na jest za  sie­dzi­bę przede wszyst­kim funk­cji mowy oraz logicz­ne­go myśle­nia. Tego rodza­ju obser­wa­cje pozwa­la­ją przy­pusz­czać, że tym co nie­do­ma­ga u sawan­tów są wła­śnie funk­cje umiesz­czo­ne w lewej pół­ku­li mózgu. Powsta­ła rów­nież hipo­te­za, że ich pra­wa pół­ku­la dąży do skom­pen­so­wa­nia upo­śle­dzo­nych funk­cji pół­ku­li lewej i sta­je się dominująca.

Bada­nia pro­wa­dzo­ne na auty­sty­kach oraz sawan­tach, wyko­rzy­stu­ją­ce testy neu­rop­sy­cho­lo­gicz­ne, poka­zy­wa­ły znacz­ne osła­bie­nie funk­cji uzna­wa­nych  za lewo­pół­ku­lo­we. Hipo­te­za ta popar­ta zosta­ła  wyni­ka­mi eks­pe­ry­men­tu z  uży­ciem tech­ni­ki obra­zo­wa­nia pra­cy mózgu o nazwie SPECT, prze­pro­wa­dzo­ne­go na auty­stycz­nym chłop­cu o ini­cja­łach DB. Chło­piec wspa­nia­le ryso­wał posta­cie z kre­skó­wek, ale potra­fił posłu­gi­wać się tyl­ko jed­nym, kon­kret­nym pisa­kiem. Obser­wa­cje funk­cjo­no­wa­nia jego mózgu wyka­za­ły zmniej­sze­nie aktyw­no­ści w lewym pła­cie skro­nio­wym. Nato­miast bada­nia wyko­na­ne za pomo­cą rezo­nan­su magne­tycz­ne­go nie wyka­za­ły u tego chłop­ca żad­nych patologii.

Inne bada­nia prze­pro­wa­dzo­ne na gru­pie osób auty­stycz­nych i opu­bli­ko­wa­ne w 1999 r. w cza­so­pi­śmie „Neu­ro­lo­gy” wyka­za­ły, iż mają one obni­żo­ny poziom sero­to­ni­ny w lewej pół­ku­li mózgu. To kolej­ne bada­nia, któ­re suge­ru­ją, że, że to wła­śnie lewa pół­ku­la jest głów­nym wino­waj­cą. Może­my zatem wnio­sko­wać, że przy­czy­ną syn­dro­mu sawan­ta jest upo­śle­dze­nie funk­cji lewej pół­ku­li mózgu, co powo­du­je kom­pen­sa­cyj­ną zwięk­szo­ną aktyw­ność pół­ku­li prawej. 

 

Czy zespół sawan­ta zawsze jest wrodzony?

Zna­ne są przy­pad­ki, gdy w wyni­ku uszko­dze­nia lewej pół­ku­li, powsta­ły zdol­no­ści sawan­tycz­ne. Takim przy­kła­dem może być opi­sa­ny przez T.L.Brinka przy­pa­dek zdro­we­go dzie­wię­cio­lat­ka, u któ­re­go po postrza­le poci­skiem zosta­ła uszko­dzo­na lewa pół­ku­la i przez to stra­cił słuch i mowę oraz doznał  pra­wo­stron­ne­go pora­że­nia cia­ła. W wyni­ku ura­zu  roz­wi­nę­ły się u nie­go nie­zwy­kłe zdol­no­ści mecha­nicz­ne, cha­rak­te­ry­stycz­ne dla osób z zespo­łem sawanta.

Tak­że u star­szych osób z obja­wa­mi otę­pie­nia czołowo-skroniowego, któ­rzy mie­li uszko­dze­nia wła­śnie w lewej pół­ku­li zna­nych jest kil­ka przy­pad­ków powsta­nia nie­prze­cięt­nych zdol­no­ści arty­stycz­nych. Powsta­je zatem pyta­nie: Co powo­du­je upo­śle­dze­nie lewej półkuli?

Pro­ble­mem tym zaj­mo­wa­li się ucze­ni z Uni­wer­sy­te­tu Harvar­da. Wysnu­li oni hipo­te­zę,  iż głów­ną winę pono­si testo­ste­ron — męski hor­mon pło­cio­wy. Lewa pół­ku­la mózgu potrze­bu­je wię­cej cza­su, aby się w peł­ni roz­wi­nąć. W okre­sie roz­wo­ju pło­do­we­go jest ona zatem bar­dziej podat­na na wpływ róż­nych szko­dli­wych sub­stan­cji. Sub­stan­cją taką może być wła­śnie testo­ste­ron. Jego duże  daw­ki obmy­wa­ją męski zaro­dek (dzię­ki temu m.in. jego mózg w przy­szło­ści będzie myślał po męsku). Hipo­te­za ta roz­wią­zy­wa­ła­by nie tyl­ko zagad­kę osób ze zdol­no­ścia­mi sawan­tycz­ny­mi, pozwa­la tak­że lepiej zro­zu­mieć, dla­cze­go u chłop­ców czę­ściej wystę­pu­ją zabu­rze­nia takie jak dys­lek­sja czy jąka­nie się.

 

 

Jaki­mi nie­zwy­kły­mi umie­jęt­no­ścia­mi mogą pochwa­lić się ludzie z zespo­łem sawanta? 

 

Mimo trud­no­ści w życiu spo­łecz­nym, sawan­ci wyka­zu­ją genial­ne zdol­no­ści w takich dzie­dzi­nach, jak:

mate­ma­ty­ka – potra­fią doko­nać ogrom­nych  wyli­czeń rachun­ko­wych, odtwo­rzyć dłu­gi ciąg liczb, pre­cy­zyj­nie odmie­rzyć czas, podać dzień tygo­dnia, jaki przy­pa­dał kon­kret­nej daty;

muzy­ka – dys­po­nu­ją talen­ta­mi kom­po­zy­tor­ski­mi, potra­fią bez­błęd­nie odtwo­rzyć z pamię­ci zasły­sza­ny wcze­śniej utwór, są wir­tu­oza­mi gry na for­te­pia­nie czy innych instru­men­tach muzycznych;

pla­sty­ka – pre­zen­tu­ją nie­zwy­kłe zdol­no­ści manu­al­ne i wizu­al­ne; bywa­ją genial­ny­mi mala­rza­mi i rzeźbiarzami, 

lin­gwi­sty­ka – pre­zen­tu­ją genial­ne  zdol­no­ści języ­ko­we, uczą się z nie­wia­ry­god­ną szyb­ko­ścią gra­ma­ty­ki i słów języ­ków obcych, spraw­nie komu­ni­ku­ją się nawet w kil­ku­na­stu języ­kach świa­ta; cza­sa­mi nie­zwy­kłe zdol­no­ści lin­gwi­stycz­ne i opa­no­wa­nie obce­go języ­ka może mieć cha­rak­ter „pamię­ci bez pojmowania”. 

 

 

Zna­ni sawanci

Nie­wąt­pli­wie naj­bar­dziej na całym świe­cie zna­nym sawan­tem  jest Kim Peek. Mimo zabu­rzeń roz­wo­ju, miał genial­ną pamięć, potra­fił bez­błęd­nie recy­to­wać tysią­ce ksią­żek, umiał czy­tać, w kil­ka sekund, dwie stro­ny na raz, zapa­mię­ty­wał mnó­stwo infor­ma­cji, np. nume­ry tele­fo­nów, kody pocz­to­we, daty, adre­sy, ukła­dy ulic, roz­po­zna­wał utwo­ry muzycz­ne ze słuchu.

War­to wymie­nić tutaj rów­nież  uro­dzo­ne­go 1979 roku  Danie­la Pau­la Tam­me­ta.  Rodzi­ce wspo­mi­na­ją, że był płacz­li­wym i nie­spo­koj­nym dziec­kiem, a jedy­ną czyn­no­ścią, któ­ra była w sta­nie go uspo­ko­ić to mono­ton­ne buja­nie w nie­mow­lę­cym koj­cu. W wie­ku kil­ku lat prze­szedł atak epi­lep­sji, po któ­rym nastą­pi­ły znacz­ne zmia­ny w jego mózgu. Po tym cza­sie Daniel wyco­fał się spo­łecz­nie, a jego obse­sją sta­ła się mate­ma­ty­ka. Dzi­siaj wie­my, że cier­pi  on na bar­dzo rzad­kie połą­cze­nie dwóch zabu­rzeń, zespo­łu Asper­ge­ra i synestezji.

Sawan­ci cha­rak­te­ry­zu­ją się nie­ty­po­wy­mi umie­jęt­no­ścia­mi, ale zazwy­czaj nie są w sta­nie wyja­śnić, jak ich umysł pra­cu­je. Wspo­mnia­ny powy­żej auty­stycz­ny geniusz, Daniel, potra­fi. Opi­su­je on obra­zy poja­wia­ją­ce się w jego gło­wie pod­czas wyko­ny­wa­nia skom­pli­ko­wa­nych obli­czeń mate­ma­tycz­nych. Licze­nie jed­nak to nie jedy­ny talent Danie­la. Dane inter­ne­to­we poda­ją, że  posłu­gu­je się on bie­gle 11 języ­ka­mi (angiel­ski, fran­cu­ski, nie­miec­ki, hisz­pań­ski, fiń­ski, litew­ski, rumuń­ski, estoń­ski, islandz­ki, walij­ski oraz Espe­ran­to). Daniel stwo­rzył rów­nież swój wła­sny język — Man­ti, opar­ty na kom­bi­na­cji estoń­skie­go i fiń­skie­go. I to wła­śnie głów­nie dzię­ki zdol­no­ściom języ­ko­wym, a kon­kret­niej eks­pe­ry­men­cie, w któ­rym wziął udział, stał się sław­ny. Daniel wystą­pił na żywo w tele­wi­zji, kie­dy to pod­jął się naucze­nia języ­ka islandz­kie­go w tydzień. Jak wia­do­mo, język islandz­ki jest jed­nym z naj­trud­niej­szych języ­ków świa­ta. Ku zasko­cze­niu wszyst­kich,  ostat­nie­go dnia eks­pe­ry­men­tu, roz­ma­wiał na  żywo z redak­to­ra­mi w ich ojczy­stym języku.

Oce­nia się, że oko­ło 10 pro­cent ludzi z zabu­rze­niem auty­stycz­nym posia­da takie wyjąt­ko­we umie­jęt­no­ści, ale tyl­ko 1 pro­cent sawan­tów nie jest auty­stycz­nych. Moż­na zasta­na­wiać się dla­cze­go tak się dzieje?

Odpo­wie­dzi na to pyta­nie naukow­cy wciąż poszu­ku­ją. Oka­zu­je się, że wca­le nie musi to być pro­ste, ponie­waż jak już wcze­śniej pisa­łam,  bada­nia mózgu prze­pro­wa­dzo­ne u sawan­tów pozwa­la­ją przy­pusz­czać, że ich zdol­no­ści są zwią­za­ne z pra­wą pół­ku­lą mózgu, któ­ra w ich przy­pad­ku rekom­pen­su­je nie­do­stat­ki lewej. Pro­blem pole­ga jed­nak na tym,  że ludzie mają­cy pro­blem z rozu­mie­niem i języ­kiem mają uszko­dzo­ną lewą pół­ku­lę, a Ci z defi­cy­tem pra­wej pół­ku­li, mają pro­ble­my z pamię­cią i zada­nia­mi mate­ma­tycz­ny­mi. Daniel jest cie­ka­wym przy­pad­kiem, ponie­waż w jed­nym umy­śle mie­ści się matematyczno-językowy geniusz, a dodat­ko­wo auty­styk.  Daniel uni­ka miejsc zatło­czo­nych, gdyż w nich jego nie­zwy­kły mózg zaczy­na ’liczyć’, a każ­da nie­moż­ność wyko­na­nia jakie­go­kol­wiek dzia­ła­nia mate­ma­tycz­ne­go wywo­łu­je u nie­go dyskomfort.

Innym cie­ka­wym przy­kła­dem opi­sy­wa­nych zdol­no­ści są bliź­nia­cy John i Micha­el. Bra­cia nie potra­fi­li funk­cjo­no­wać bez pomo­cy innych ludzi, nie potra­fi­li zadbać o swo­je pod­sta­wo­we potrze­by i nie nawią­zy­wa­li spon­ta­nicz­nych kon­tak­tów z inny­mi ludź­mi. Wystar­czy­ła im ich wza­jem­na obec­ność i sku­pia­nie się na swo­ich, dla oto­cze­nia kom­plet­nie dzi­wacz­nych, rytu­ałach. Leka­rze kla­sy­fi­ko­wa­li bra­ci jako cier­pią­cych na autyzm lub po pro­stu opóź­nio­nych w roz­wo­ju. John i Micha­el nie byli jed­nak zwy­kły­mi upo­śle­dzo­ny­mi dzieć­mi. Prze­ko­nał się o tym wybit­ny ame­ry­kań­ski neu­ro­log Oli­vier Sacks, obser­wu­jąc ze zdzi­wie­niem ich dzi­wacz­ne roz­mo­wy, któ­re odby­wa­li za pomo­cą… liczb pierw­szych. Do gene­ro­wa­nia rekor­do­wych liczb pierw­szych uży­wa się potęż­nych kom­pu­te­rów — są bowiem przy­dat­ne przy two­rze­niu szy­frów. Tym­cza­sem bliź­nia­cy godzi­na­mi potra­fi­li z widocz­ną przy­jem­no­ścią prze­rzu­cać się napraw­dę wiel­ki­mi licz­ba­mi pierw­szy­mi. Oprócz owej nie­sa­mo­wi­tej zdol­no­ści John i Micha­el posia­da­li rów­nież wspa­nia­łą pamięć. Gdy się ich popro­si­ło, to z nie­zwy­kłą pre­cy­zją opo­wia­da­li, jaka była pogo­da i jak prze­bie­gał dowol­ny dzień z ich życia od momen­tu skoń­cze­nia czte­rech lat. Poza tym byli obda­rze­ni rewe­la­cyj­ną wręcz zdol­no­ścią zapa­mię­ty­wa­nia dowol­nie dłu­gich sze­re­gów cyfr. Tym jed­nak, co przy­nio­sło im naj­więk­szy roz­głos, była umie­jęt­ność okre­śla­nia dnia tygo­dnia jakiej­kol­wiek daty z 40 tys. lat wstecz i wprzód. Wystar­czy­ło podać dowol­ną datę, aby dowie­dzieć się jaki to był dzień tygo­dnia. Rów­nie dobrze moż­na ich było zapy­tać o 24 kwiet­nia 4567 r. Dzię­ki tej zdol­no­ści ochrzczo­no ich mia­nem „kalen­da­rzo­wych kal­ku­la­to­rów”. Bar­dzo cie­ka­we jest jed­nak to,  popro­sze­ni o prze­pro­wa­dze­nie nawet naj­prost­sze­go doda­wa­nia czy odej­mo­wa­nia gubi­li się w odpo­wie­dziach, tak jak się na ogół zda­rza z ludź­mi umy­sło­wo upośledzonymi. 

Inne zna­ne przy­pad­ki sawantów:

Kim Peek potra­fi wymie­nić nazwy wszyst­kich miast, auto­strad prze­cho­dzą­cych przez każ­de ame­ry­kań­skie mia­sto, mia­stecz­ko i okręg — a tak­że wszyst­kie nume­ry kie­run­ko­we, kody pocz­to­we oraz przy­pi­sa­ne do nich sie­ci tele­ko­mu­ni­ka­cyj­ne i tele­wi­zyj­ne. Zna histo­rię każ­de­go kra­ju, każ­de­go wład­cy, jego daty pano­wa­nia, mał­żon­ka i histo­rię. Roz­po­zna­je ze słu­chu więk­szość utwo­rów muzycz­nych, poda­jąc jed­no­cze­śnie datę i miej­sce ich powsta­nia oraz datę uro­dze­nia i śmier­ci kom­po­zy­to­ra. Mimo ogól­nych zabu­rzeń roz­wo­ju zna na pamięć 12 000 ksią­żek. Jego postać posłu­ży­ła w 1988 twór­com fil­mu Rain Man jako pier­wo­wzór posta­ci Ray­mon­da Bab­bi­ta, któ­rą odgry­wał Dustin Hoffman.

Cho­ry na pora­że­nie mózgo­we, nie­wi­do­my i wybit­nie uzdol­nio­ny muzycz­nie — Leslie Lem­ke. Jego zdol­no­ści ujaw­ni­ły się, gdy jako mło­dzie­niec w wie­ku 14 lat usły­szał w tele­wi­zji kon­cert for­te­pia­no­wy Pio­tra Czaj­kow­skie­go. Choć nigdy wcze­śniej nie grał na pia­ni­nie, zagrał następ­nie ten kon­cert z pamię­ci od począt­ku do koń­ca. Potra­fi zagrać bez­błęd­nie kil­ka tysię­cy utwo­rów, a tak­że te, któ­re usły­szał po raz pierwszy.

Richard Waw­ro  — malarz szkoc­ki cier­pią­cy na autyzm, two­rzył nie­zwy­kłe poetyc­kie i odzna­cza­ją­ce się nie­zwy­kłą pre­cy­zją dzie­ła malar­skie. Jego obra­zy tra­fi­ły m.in. do kolek­cji Mar­ga­ret That­cher i Jana Paw­ła II. Wysta­wiał swo­je pra­ce w naj­więk­szych gale­riach na całym świecie.

Z kolei Ste­phen Wilt­shi­re, auty­stycz­ny arty­sta z nie­zwy­kłą pamię­cią foto­gra­ficz­ną, potra­fi nary­so­wać z pamię­ci całe mia­sto, łącz­nie ze szcze­gó­ła­mi taki­mi jak ilość okien w budyn­kach, po zale­d­wie jed­nym locie heli­kop­te­rem nad danym miastem.

Alon­zo Cle­mons — nie­peł­no­spraw­ny i cier­pią­cy na zabu­rze­nia roz­wo­jo­we rzeź­biarz ame­ry­kań­ski, w cią­gu 20 minut potra­fi ufor­mo­wać z wosku wier­ną podo­bi­znę każ­de­go zwie­rzę­cia, któ­re widział przez kil­ka lub kil­ka­na­ście sekund. Rzeź­by Cle­mon­sa są nie­zwy­kle reali­stycz­ne, uka­zu­ją każ­dy szcze­gół ana­to­micz­ny i dosko­na­łe pro­por­cje. Jego pra­ce są wysta­wia­ne w gale­riach sztu­ki w Kali­for­nii i całym USA.

 

Pomi­mo wie­lu nie­zwy­kłych zdol­no­ści sawan­ci mogą mieć pro­ble­my z czyn­no­ścia­mi codzien­ny­mi, taki­mi jak: ubra­nie się, przy­go­to­wa­nie sobie posił­ku, nawią­za­nie roz­mo­wy z ludź­mi itp.

 

Skąd sawan­ci  wie­dzą, jaki był dane­go dnia dzień tygodnia?

Szyb­kość z jaką odpo­wia­da­ją na zada­ne pyta­nie oraz fakt, że czę­sto nie umie­ją wyko­ny­wać pro­ste­go doda­wa­nia i odej­mo­wa­nia ani wyja­śnić swo­jej meto­dy obli­czeń mogą suge­ro­wać, że pamię­ta­ją odpo­wiedź. Naj­czę­ściej są to oso­by auty­stycz­ne, nie­rzad­ko prze­by­wa­ją­ce w samot­no­ści. Moż­na wysnuć hipo­te­zę, że wie­le cza­su poświę­ca­ją na prze­glą­da­nie kalen­da­rzy, co w połą­cze­niu z ich ponad­prze­cięt­ną zdol­no­ścią zapa­mię­ty­wa­nia, daje takie wła­śnie rezul­ta­ty. Z dru­giej stro­ny, bada­nia wska­zu­ją, że im dal­sza jest data, tym wię­cej cza­su potrze­bu­ją do namy­słu. Nie­któ­rzy sawan­ci są też w sta­nie podać dzień tygo­dnia z zakre­su lat tak dale­kich, że nie­moż­li­we jest, aby mie­li oka­zję widzieć taki kalen­darz. Być może więc to nie jest kwe­stia pamię­ci, tyl­ko jed­nak obli­czeń? Tę hipo­te­zę popie­ra tak­że popeł­nia­nie sys­te­ma­tycz­nych błę­dów, wyni­ka­ją­cych z nie­zna­jo­mo­ści nie­któ­rych reguł kalen­da­rza. Moż­li­we jest tak­że, że pamię­ta­ją pew­ne regu­ły, jakim pod­le­ga kalen­darz i na tej pod­sta­wie obli­cza­ją dzień tygodnia.

 

Bada­nia poka­zu­ją, że nie­któ­rzy sawan­ci kalen­da­rzo­wi korzy­sta­ją z obli­czeń, a inni opie­ra­ją się tyl­ko na pamię­ci. Moż­li­wo­ści bliź­nia­ków, któ­rzy nie mie­li wystar­cza­ją­cych zdol­no­ści aryt­me­tycz­nych do obli­cza­nia dni tygo­dnia, a jed­no­cze­śnie umie­li odpo­wie­dzieć na pyta­nia z zakre­su lat dużo dal­szych niż dostęp­ne im kalen­da­rze, nadal jed­nak są dla mnie niezrozumiałe.

Cie­ka­we wyni­ki dały bada­nia prze­pro­wa­dzo­ne przez inny zespół psy­cho­lo­gów z pew­ne­go lon­dyń­skie­go insty­tu­tu. Wyszli oni z zało­że­nia, że jeśli sawan­ci roz­wi­ja­ją swo­je zdol­no­ści poprzez odkry­wa­nie reguł kalen­da­rza, to ich zdol­no­ści powin­ny wzra­stać wraz z wie­kiem. W celu potwier­dze­nia swo­jej tezy  zna­leź­li dwóch chłop­ców i zba­da­li ich zdol­no­ści kalen­da­rzo­we w odstę­pie dwóch lat. Jeden z nich pod­czas pierw­sze­go bada­nia miał 5 lat i 7 mie­się­cy. Chło­piec dobrze radził sobie w szko­le, lubił bawić się z rówie­śni­ka­mi. Nauczył się czy­tać już w wie­ku 4 lat i miał bar­dzo dobrą pamięć do wszel­kich liczb, np. nume­rów reje­stra­cyj­nych, dat uro­dzeń, adre­sów. Dru­gi chło­piec miał 6 lat i 7 mie­się­cy, lubił bawić się ze zna­jo­my­mi, ale też spę­dzać czas samot­nie. Wyróż­niał się umie­jęt­no­ścią dobre­go sku­pia­nia   i spe­cy­ficz­nym zain­te­re­so­wa­niem data­mi, a nie ogól­nie licz­ba­mi. Nauczył się czy­tać dopie­ro w szko­le. Obaj chłop­cy wypa­da­li gorzej niż doro­śli sawan­ci, ale duże lepiej, niż wyni­ka­ło­by z praw­do­po­do­bień­stwa zga­dy­wa­nia. Po dwóch latach, wbrew prze­wi­dy­wa­niom bada­czy, zdol­no­ści chłop­ców nie ule­gły popra­wie. Jed­no­cze­śnie obaj chłop­cy byli mniej chęt­ni do udzie­la­nia odpo­wie­dzi. Na tej pod­sta­wie wysnu­to wnio­ski, że zdol­no­ści sawan­tycz­ne nie mogą roz­wi­nąć się u zwy­kłych, zdro­wych ludzi, bo mogę one być jedy­nie czymś „zamiast”. Dopie­ro w momen­cie, gdy zwy­kłe funk­cje mózgu są z jakie­goś powo­du nie­uży­wa­ne,  mogą roz­wi­jać się sawan­tycz­ne zdol­no­ści.  Dowo­dzi temu fakt, iż obaj chłop­cy byli do pew­ne­go cza­su odcię­ci od innych. Jeden z nich do 3. roku życia nie sły­szał, a dru­gi miał pro­ble­my ze wzro­kiem. Jed­nak pod­czas dwu­let­niej prze­rwy, roz­wi­nę­li inne, typo­we zain­te­re­so­wa­nia, takie któ­re dzie­lą z rówie­śni­ka­mi, np. pił­ka noż­na, samo­cho­dy. Chłop­cy przy­zna­li, że mie­li poczu­cie, iż  ich zdol­no­ści nie są nor­mal­ne i nie chcie­li, żeby dzie­ci w szko­le cały czas pyta­ły ich o daty.

Na bazie tego doświad­cze­nia powsta­ła teo­ria, że  zdol­no­ści sawan­tycz­ne są czymś, co może roz­wi­jać się tyl­ko wte­dy, kie­dy nie są roz­wi­ja­ne inne, typo­we zdol­no­ści. Potwier­dze­niem tego może być  tak­że przy­pa­dek auty­stycz­nej Nad­ii, u któ­rej w wie­ku 3 lat ujaw­ni­ły się nie­sa­mo­wi­te zdol­no­ści do ryso­wa­nia, rzad­ko spo­ty­ka­ne nawet u doro­słych. Nad­ia  w pierw­szych latach swo­je­go życia, wypo­wia­da­ła jedy­nie poje­dyn­cze sło­wa i dopie­ro po siód­mym roku życia, popra­wi­ły się jej zdol­no­ści komu­ni­ka­cyj­ne. Jed­no­cze­śnie jed­nak pogor­szy­ły się jej zdol­no­ści do rysowania.

 

Zespół sawan­ta wciąż pozo­sta­je tajem­ni­cą ludz­kie­go umy­słu. Naj­waż­niej­sze jed­nak zda­je się to, że szcze­gól­ne zdol­no­ści otwie­ra­ją zupeł­nie nowe moż­li­wo­ści reha­bi­li­ta­cji cho­re­go. Nie­prze­cięt­ne wła­ści­wo­ści umy­słu sawan­ta mogą być swe­go rodza­ju meto­dą tera­pii dla osób z auty­zmem, wokół któ­rych kon­cen­tru­je się pomoc psy­cho­lo­gicz­na. Nie­by­wa­łe zdol­no­ści mogą pomóc wyjść oso­bom z ich zamknię­te­go świa­ta, uspraw­nić codzien­ne funk­cjo­no­wa­nie i polep­szyć kon­tak­ty z inny­mi ludźmi.

Bada­nia nad zespo­łem sawan­ta rodzą rów­nież inne fascy­nu­ją­ce pyta­nia.  — Czy ludzie nim dotknię­ci posia­da­li­by nadal swo­je nie­zwy­kłe umie­jęt­no­ści, gdy­by nie doszło u nich do uszko­dze­nia ukła­du ner­wo­we­go? Czy mogą się one w  takim razie poja­wić u nor­mal­nych, zdro­wych osób?

Ist­nie­ją teo­rie, któ­re mówią, że każ­dy z nas poten­cjal­nie może posiąść nie­zwy­kłe talen­ty. Według nich tkwią one głę­bo­ko w naszych umy­słach. Nie­ste­ty, w trak­cie roz­wo­ju kul­tu­ro­we­go stra­ci­li­śmy dostęp do bar­dziej pier­wot­nych obwo­dów w naszych mózgach, któ­re odpo­wia­da­ją za roz­wój owych zdol­no­ści. Upo­śle­dze­nie umy­sło­we czy też autyzm w jakiś spo­sób zdej­mu­ją nad­zór świa­do­mo­ści i umoż­li­wia­ją talen­tom peł­ny rozkwit.

W paź­dzier­ni­ku 1998 r. zosta­ło opi­sa­nych pięć przy­pad­ków poja­wia­nia się nie­zwy­kłych talen­tów u star­szych ludzi z tzw. demen­cją czołowo-skroniową. Oso­by te, wcze­śniej nie wyka­zu­ją­ce szcze­gól­nych umie­jęt­no­ści, ani zabu­rzeń, wraz z roz­wo­jem pro­ce­su dege­ne­ra­cyj­ne­go — obej­mu­ją­ce­go przede wszyst­kim lewy płat skro­nio­wy mózgu zaczę­ły wyka­zy­wać nie­sa­mo­wi­te zdol­no­ści arty­stycz­ne — potra­fi­ły pięk­nie malo­wać lub kom­po­no­wać. Nie­ste­ty więk­szość z nich przy­pła­ci­ła nowo uzy­ska­ne uzdol­nie­nia utra­tą lub zabu­rze­nia­mi mowy oraz umie­jęt­no­ści spo­łecz­nych. Był to jed­nak kolej­ny dowód na hamu­ją­cą rolę lewe­go pła­ta skro­nio­we­go w powsta­wa­niu nie­po­spo­li­tych talentów.

Jak już wcze­śniej napi­sa­łam, inne­go zda­nia na temat moż­li­wo­ści obu­dze­nia w każ­dym z nas uśpio­nych nie­zwy­kłych zdol­no­ści jest Darold Tref­fert. Według nie­go z sawan­tycz­ny­mi talen­ta­mi naj­praw­do­po­dob­niej jest tak jak ze wszyst­ki­mi cecha­mi wystę­pu­ją­cy­mi w popu­la­cji. Są tacy, któ­rzy nie mają ich pra­wie wca­le, oraz tacy, któ­rzy mają je bar­dzo roz­wi­nię­te. Naj­wię­cej jest jed­nak ludzi prze­cięt­nych o uśred­nio­nych moż­li­wo­ściach. Teza Tref­fer­ta o nie­rów­nym roz­kła­dzie nie­prze­cięt­nych talen­tów w popu­la­cji może oka­zać się słusz­na. Każ­dy z nas może oczy­wi­ście podej­rze­wać, że to wła­śnie on jest kimś szcze­gól­nie obda­rzo­nym i drze­mią w nim, ukry­te, tłu­mio­ne przez wyż­sze, bar­dziej spo­łecz­ne pię­tra naszej umy­sło­wo­ści zdol­no­ści. Jed­nak aby się tym prze­ko­nać musie­li­by­śmy się zde­cy­do­wać na utra­tą czę­ści sie­bie na dro­dze ku poszu­ki­wa­niom ukry­te­go geniu­szu. Zbyt nie­pew­na to dro­ga, by świa­do­mie ją wybrać.

 

Biblio­gra­fia

Darold A. Tref­fert i Gre­go­ry L. Wal­la­ce „Wyspy geniu­szu” w: Świat Nauki nr 8/2002

Oli­ver Sacks „Męż­czy­zna, któ­ry pomy­lił żonę z kapeluszem”

R. Cowan i wsp. „The deve­lop­ment od calen­dri­cal skills” w: Cogni­ti­ve Deve­lop­ment nr 19/2004

R. Cowan i wsp. „The skills and methods of calen­dri­cal savants” w: Intel­li­gen­ce nr 31/2003

Pring, L., Her­me­lin, B., & Heavey, L. (1995). Savants, seg­ments, art. and autism. Jour­nal of Child Psy­cho­lo­gy and Psy­chia­try, 36, 1065–1076.

Mot­tron L., Daw­son M., Soulie’res I. (2009). Enhan­ced per­cep­tion in savant syn­dro­me: pat­terns, struc­tu­re and cre­ati­vi­ty. Phi­lo­so­phi­cal Trans­ac­tions of the Roy­al Socie­ty B: Bio­lo­gi­cal cien­ces 364: 1385–1391.

 

 

3 komentarze do “Fascynujące umysły — sawanci”

  1. czy­ta­lem o saw­na­tach duzo cie­kw­sze spra­wy, nie tyl­ko sawan­ci mnie nur­tu­ja, pole­cam bar­dzo inna spra­we jak dzie­ci oba­rzo­ne innym zdol­no­scia­mi, oczyw­scie tema­ty­ka sawan­tów mnie nadal cie­ka­wi ponoc jest kil­ka set takich przy­pad­ków, ale Kim PEEK byl naj­cie­kaw­szy na wet Nasa zacze­lo sie bar­dziej przy­gla­dac takim oso­ba, umysl ludz­ki jest jed­na z naj­cie­kaw­szych jak dla mnie tema­tów byl 20 lat temu, tak jest dzis pozdrawiam

  2. To tyl­ko poka­zu­je jaką moc ma nasz mózg i co by się dzia­ło, gdy­by­śmy wyko­rzy­sty­wa­li wię­cej niż te przy­sło­wio­we 10% poten­cja­łu mózgu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *