Wszystkie wpisy, których autorem jest Beata Grotowska

Psycholog kliniczny dzieci i dorosłych, terapeuta dzieci i młodzieży i dorosłych z zaburzeniami neurorozwojowymi. Administrator i wieloletni ekspert na portalu i forum.adhd.org.pl. Współautorka książki: ,,Codzienność dziecka z zespołem Aspergera okiem rodzica i terapeuty”, wyd. Harmonia, autorka artykułów o problemach dzieci i dorosłych z zespołem Aspergera. Uczestniczka licznych konferencji, sympozjów, szkoleń, kursów i warsztatów z zakresu diagnozowania, terapii oraz wspierania rozwoju dzieci, młodzieży i dorosłych z zaburzeniami ze spektrum autyzmu, ADHD oraz zaburzeniami pokrewnymi. a także diagnozowania i prowadzenia terapii dzieci i młodzieży z zaburzeniami lękowymi i depresją. Terapeuta i wychowawca na obozach dla dzieci z zaburzeniami neurorozwojowymi. Wieloletni praktyk w zakresie pracy z dziećmi i młodzieżą z ADHD, zespołem Aspergera i zaburzeniami pokrewnymi. Autorka badań nad umysłowością nastolatków z zespołem Aspergera. Pasjonatka psychopatologii i neuropsychologii, zwolenniczka indywidualnego podejścia do każdego człowieka i całościowej opieki nad rodziną. Szczęśliwa matka dwóch nastolatków.

Dlaczego on jest „taki dziwny” — czyli o dorosłych z ZA

Dla­cze­go on jest taki dziwny?

W codzien­nym życiu spo­ty­ka­my bar­dzo róż­nych ludzi. Jed­nych natych­miast obda­rza­my sym­pa­tią, u innych zauwa­ża­my, że nada­ją na kom­plet­nie innych falach. Jed­ni są bar­dzo towa­rzy­scy, otwar­ci na świat i ludzi, a inni sto­ją z boku i czę­sto nawet nie sta­ra­ją się włą­czyć do rozmowy.

Draż­nią nas cza­sem ich nie­zro­zu­mia­łe reak­cje, dzi­wac­twa lub mono­te­ma­tycz­ność. Ich wypo­wie­dzi czę­sto wyda­ją się nie­ade­kwat­ne do sytu­acji i hie­rar­chii spo­łecz­nej, mogą na przy­kład odno­sić się tak samo do kole­gi i prze­ło­żo­ne­go. Bar­dzo rzad­ko jed­nak zasta­na­wia­my, dla­cze­go ten czło­wiek zacho­wu­je się wła­śnie tak, a nie ina­czej. Zwy­kle bar­dzo szyb­ko okre­śla­my ludzi róż­nią­cych się od nas jako dzi­wa­ków lub odlud­ków. Two­rzy­my ste­reo­ty­py, któ­re wpraw­dzie cza­sem poma­ga­ją, bo porząd­ku­ją nam świat, jed­nak bar­dzo czę­sto zwy­czaj­nie krzywdzą.

Może war­to więc cza­sem zatrzy­mać goni­twę myśli i spo­koj­nie przyj­rzeć się czło­wie­ko­wi, któ­ry jest obok nas? Bywa bowiem tak, że czło­wiek obok nas zato­pio­ny jest w swo­im świe­cie i nie za bar­dzo potra­fi zro­bić ruch, któ­ry dał­by nam sygnał, że potrze­bu­je cze­goś wię­cej. Być może jest pełen lęku albo zwy­czaj­nie nad­miar bodź­ców powo­du­je, że chciał­by scho­wać się w jakimś cichym kącie.

Rela­cje mię­dzy­ludz­kie zwy­kle mają ogrom­ny wpływ na nasze samo­po­czu­cie, na to, jak jeste­śmy odbie­ra­ni i wresz­cie na to, co sami o sobie myśli­my. Dla­te­go war­to o nie dbać, tak w życiu codzien­nym — w pra­cy, szko­le, jak i na polu prywatnym.

Gdy trud­no­ści doty­czą dzie­ci, to sta­ra­my się, poma­ga­my, rozu­mie­my… Jed­nak z tych dzie­ci wyra­sta­ją kie­dyś doro­śli. Tra­fia­ją do świa­ta, któ­ry już nie jest już taki wyro­zu­mia­ły, wyma­ga, by się dostosować.

Jeże­li doro­sły z dia­gno­zą spek­trum auty­zmu wyrósł w śro­do­wi­sku przy­ja­znym, dba­ją­cym o jego roz­wój, to miał szan­sę na wypra­co­wa­nie sobie stra­te­gii, któ­re pozwa­la­ją pora­dzić sobie w neu­ro­ty­po­wym świe­cie. Czę­sto bywa jed­nak tak, że dzie­ci, mimo swo­ich trud­no­ści, dora­sta­ją bez wspar­cia i świa­do­mo­ści doro­słych, że moż­na i nale­ży im pomóc. Każ­dy z nas mógł się z kimś takim zetknąć.

Jak więc uła­twić sobie wza­jem­nie kontakty?

Ludzie z zespo­łem Asper­ge­ra nie odbie­ga­ją inte­lek­tu­al­nie od więk­szo­ści spo­łe­czeń­stwa. Bar­dzo czę­sto też ich ilo­raz inte­li­gen­cji jest powy­żej prze­cięt­nej. Nie­któ­re oso­by w spek­trum auty­zmu mają szcze­gól­ne uzdol­nie­nia. Doty­czy to jed­nak tyl­ko tzw. sawan­tów, sta­no­wią­cych oko­ło dzie­się­ciu pro­cent wszyst­kich osób z zespo­łem Aspergera. 

Ludzie w spek­trum auty­zmu mogą być dobry­mi pra­cow­ni­ka­mi. Wyko­nu­ją swo­je obo­wiąz­ki sta­ran­nie i z dba­ło­ścią o szcze­gó­ły. Są rze­tel­ni i słow­ni. Jeśli już coś wyko­nu­ją, to odda­ją się temu bez reszty.

Oso­by w spek­trum auty­zmu mogą mieć nato­miast kło­po­ty z umie­jęt­no­ścia­mi orga­ni­za­cyj­ny­mi, nie­za­leż­nie od wyka­zy­wa­ne­go pozio­mu inte­li­gen­cji lub wie­ku. Doty­czy to przede wszyst­kim umie­jęt­no­ści zor­ga­ni­zo­wa­nia impre­zy, spo­tka­nia, zbiór­ki (np. pie­nię­dzy czy przed­mio­tów). Mogą mieć na biur­ku ide­al­ny porzą­dek lub wręcz prze­ciw­nie — tonąć w ster­cie nie­upo­rząd­ko­wa­nych papierów.

Pro­ble­mem może być dla nich myśle­nie abs­trak­cyj­ne i poję­cio­we. Uni­kaj­my więc zada­wa­nia pytań nie­ja­snych, opi­so­wych, bądź­my tak kon­kret­ni, jak to tyl­ko moż­li­we. Uni­kaj­my wielomówstwa.

Nale­ży uwa­żać z prze­no­śnia­mi czy porów­na­nia­mi. Jest wiel­ce praw­do­po­dob­ne, że tekst zosta­nie ode­bra­ny dosłow­nie, więc uży­cie idio­mu może rodzić wie­le nieporozumień.

Zwięk­sze­nia inten­syw­no­ści nie­ty­po­wych lub trud­nych do zaak­cep­to­wa­nia zacho­wań, wska­zu­je praw­do­po­dob­nie na pod­nie­sie­nie pozio­mu stre­su. Nie­kie­dy stres jest powo­do­wa­ny przez uczu­cie utra­ty kon­tro­li. Zwią­za­ne jest to czę­sto z koniecz­no­ścią trzy­ma­nia się pla­nów i rytu­ałów. Jeśli jest coś raz zapla­no­wa­ne, czło­wiek z ZA będzie pró­bo­wał nie­wol­ni­czo trzy­mać się ustaleń.

Mimi­ka i inne spo­łecz­ne wska­zów­ki mogą nie zostać zro­zu­mia­ne. Więk­szość osób z auty­zmem ma trud­no­ści z odczy­ty­wa­niem wyra­zu twa­rzy oraz mowy ciała.

Nor­mal­ne pozio­my natę­że­nia bodź­ców słu­cho­wych oraz wzro­ko­wych mogą być postrze­ga­ne jako zbyt wyso­kie lub zbyt niskie. Dla nie­któ­rych osób w spek­trum auty­zmu nawet brzę­cze­nie świe­tlów­ki może być ogrom­nie roz­pra­sza­ją­ce. Istot­ne są tak­że bodź­ce węcho­we, sma­ko­we lub doty­ko­we. Iry­ta­cję może wzbu­dzać pokle­py­wa­nie po ramie­niu, przy­tu­la­nie, zapa­la­nie ostre­go świa­tła itp.

Oce­nia­jąc umie­jęt­no­ści, nicze­go nie powin­ni­śmy być pew­ni. Gdy np. oso­ba w spek­trum auty­zmu jest „geniu­szem” w dzie­dzi­nie alge­bry, może nie być w sta­nie obli­czyć pro­stej resz­ty posłu­gu­jąc się kasą skle­po­wą. Oso­ba taka może mieć nie­wia­ry­god­ną pamięć zwią­za­ną z prze­czy­ta­ny­mi książ­ka­mi, usły­sza­ny­mi prze­mó­wie­nia­mi czy sta­ty­sty­ka­mi, ale mimo to może nie być w sta­nie przy­po­mnieć sobie dro­bia­zgu. Nie­rów­no­mier­ny roz­wój umie­jęt­no­ści to cecha cha­rak­te­ry­stycz­na dla autyzmu.

Jeśli mamy jakieś uwa­gi, trze­ba o tym mówić kon­kret­nie i bez obelg. Prze­ka­za­nie komu­ni­ka­tu wprost da efekt pożą­da­ny, nato­miast ata­ko­wa­nie i pod­tek­sty będą zapew­ne zigno­ro­wa­ne lub spo­wo­du­ją brak zrozumienia.

Wie­lu ludzi z zespo­łem Asper­ge­ra ma pro­ble­my z roz­po­zna­wa­niem ludzi. Będą się raczej sku­pia­li na jakichś cha­rak­te­ry­stycz­nych ele­men­tach np. stro­ju. Dla­te­go czę­sto w nowym miej­scu ludzie bywa­ją dzie­le­ni naj­pierw na grup­ki, a dopie­ro potem roz­po­zna­wa­ni indywidualnie.

Dość zauwa­żal­ny jest tak­że brak kon­tak­tu wzro­ko­we­go. Oso­ba taka może albo go uni­kać lub „wpa­try­wać się” w twarz roz­mów­cy. Czę­sto wyko­nu­je przy tym nie­na­tu­ral­ne ruchy, któ­re roz­pra­sza­ją dru­gą oso­bę pod­czas rozmowy.

Ludzie, któ­rzy wyda­ją nam się inni, mogą widzieć i odbie­rać świat na swój spo­sób. Spra­wia­ją przez to wra­że­nie, że nie zwa­ża­ją na uczu­cia innych, mogą mówić lub robić rze­czy w spo­sób dla nas nie­mi­ły. Nie nale­ży jed­nak zakła­dać, że chcą nas zra­nić lub zigno­ro­wać. Być może zwy­czaj­nie nie rozu­mie­ją naszych uczuć. Być może nawet swo­ich uczuć nie potra­fią rozpoznać.

Każ­dy ma uczu­cia, nie każ­dy jed­nak potra­fi połą­czyć odpo­wied­nie­go sło­wa z tym, co się dzie­je w jego gło­wie. Czło­wiek z zespo­łem Asper­ge­ra ma emo­cje rów­nie sil­ne, jak każ­dy inny, tyl­ko inne sytu­acje mogą je generować.

Nie zna­jąc spo­so­bu odbie­ra­nia bodź­ców i nie rozu­mie­jąc ich wpły­wu na funk­cjo­no­wa­nie może­my ulec ste­reo­ty­po­wi, że mamy do czy­nie­nia z kimś pozba­wio­nym emo­cji lub uczuć wyż­szych. Nie jest to praw­dą. Po lep­szym pozna­niu oka­zu­je się bowiem, że kocha, cier­pi i prze­ży­wa rów­nie głę­bo­ko, jak my. Pro­ble­mem jest jedy­nie brak umie­jęt­no­ści poka­za­nia tego w spo­sób, do jakie­go przy­wy­kli­śmy. Podob­nie jest z odbio­rem. Nasze emo­cje nie są dla nie­go widocz­nie. Ne widzi uśmie­chu w oczach, gry­ma­su nie­za­do­wo­le­nia czy oznak znie­cier­pli­wie­nia. To dla­te­go mię­dzy inny­mi, tak trud­no jest mu aktyw­nie uczest­ni­czyć w luź­nej rozmowie.

Błę­dem jest pró­ba zro­zu­mie­nia czło­wie­ka, któ­ry jest inny od nas, na pod­sta­wie rozu­mie­nia sie­bie. Prze­cież spo­sób odbie­ra­nia świa­ta może być bar­dzo róż­ny. Nie zakła­daj­my, że wie­my co się dzie­je w umy­słach innych, bo nie każ­dy odbie­ra i prze­twa­rza infor­ma­cje tak jak my. Otwórz­my nasze umy­sły na odmien­ność i nie daj­my się zwieść stereotypom.

Podmiot w psychoanalizie na podstawie książki Remigiusza Ryzińskiego „Rzecz niemożliwa – czyli fragmenty o pisaniu i kochaniu”

Psy­cho­lo­gia podob­nie psy­cho­ana­li­za zaj­mu­je się psy­chi­ką ludz­ką. Jed­nak­że psy­cho­lo­gia sta­ra się uczy­nić z pod­mio­tu ludz­kie­go obiekt nauko­wy, tym samym degra­du­jąc czło­wie­ka i umar­twia­jąc nie­ja­ko psychikę.

Psy­cho­lo­gia pró­bu­je uchwy­cić czło­wie­ka w kate­go­riach zacho­wa­nia, zamie­rza two­rzyć pra­wa roz­wo­ju i kla­sy­fi­ka­cje. Moż­na powie­dzieć, że dla psy­cho­lo­gii czło­wiek jest isto­tą redu­ko­wal­ną do fizycz­nych praw natury.

Uwa­żam, że nie war­to jed­nak pozwo­lić na to, aby umknę­ło nam to co, co wpraw­dzie nie­wi­docz­ne, ale za to szcze­gól­nie istotne.

Czy­taj dalej Pod­miot w psy­cho­ana­li­zie na pod­sta­wie książ­ki Remi­giu­sza Ryziń­skie­go „Rzecz nie­moż­li­wa – czy­li frag­men­ty o pisa­niu i kocha­niu”

Zagubiony nastolatek, czyli o zwiększonym ryzyku depresji u młodzieży z ZA

Znie­chę­ce­nie, smu­tek, szaro-bury świat. Z dnia na dzień coraz trud­niej wstać z łóż­ka. PO jakimś cza­sie już nawet sama myśl, że trze­ba wstać, ubrać się i wyjść do szko­ły powo­du­je lęk. W gło­wie wiru­ją myśli: „Jestem nic nie wart, nikt mnie nie rozu­mie, na pew­no sobie nie pora­dzę, wyśmie­ją mnie”…
Z dnia na dzień izo­la­cja pogłę­bia się. „Niko­go nie potrze­bu­ję, nicze­go nie chcę”, świat sta­je się coraz bar­dziej obcy i minu­ta po minu­cie odda­la się w nie­byt. „Czy cokol­wiek ma jesz­cze sens? Po co mam żyć?”

Czy­taj dalej Zagu­bio­ny nasto­la­tek, czy­li o zwięk­szo­nym ryzy­ku depre­sji u mło­dzie­ży z ZA