Webinar o spektrum autyzmu
Terapia dziecka w spektrum autyzmu
Dziecko z diagnozą spektrum autyzmu rozwija się według innego algorytmu, odmiennego wzorca rozwojowego niż dziecko nieautystyczne.
Różnice dotyczą wzorców komunikacyjno-emocjonalnych. Dziecko inaczej koduje informacje oraz inaczej je przetwarza i komunikuje. Inaczej nie oznacza gorzej.
Przez wiele lat istniało przekonanie, że najlepsze, co można zrobić to nauczyć dzieci autystyczne funkcjonowania w świecie osób nieautystycznych. Miały się dostosować, przez to zwiększyć szansę na odnoszenie sukcesów społecznych.
Rozwój badań pozwolił nam zrozumieć, że problem jest bardziej złożony.
Nie każde dziecko rozwijające się w spektrum wymaga terapii, często potrzebne jest wsparcie.
Jak zatem mądrze wspierać dziecko w rozwoju?
Jeśli chcemy wspierać mądrze, to musi się to odbywać w zgodzie z potrzebami danego człowieka i poszanowaniem jego godności i praw. Nie każda osoba w spektrum jest w stanie obronić się przed przemocą czy też jasno wyrazić swoje potrzeby. Niezbędna jest wrażliwość i uważność.
Na pierwszym miejscu powinniśmy widzieć człowieka, nie autyzm.
Etykiety szkodzą. Powodują, że przestajemy się zaciekawiać, już wiemy. Skoro wiemy, to nie pytamy.
Niezwykle ważne dla osób w spektrum jest budowanie samoświadomości. Uczenie jak dane dziecko przeżywa różne rzeczy, co się dzieje z jego ciałem, jaki jest jego profil sensoryczny, co się z nim dzieje, gdy przeżywa emocje.
Niestety, nie mamy do tego gotowego skryptu. Nie wystarczy rozmawiać o sposobach, trzeba odkryć, jak jest u tego konkretnego dziecka. Wynika to z tego, że wśród osób autystycznych jest bardzo duże zróżnicowanie. Ile osób, tyle możliwości.
Przysłowia
Poniżej znajduje się pomoc terapeutyczna dla dzieci.
Złość, czy agresja
Poniżej znajduje się przygotowane przeze mnie ćwiczenie pomocne do nauki rozróżniania złości od agresji.
Fakt, czy wyolbrzymianie
Poniżej znajduje się przygotowane przeze mnie ćwiczenie on-line pomocne w pracy ze zniekształceniami poznawczymi.
Jak oni się czują?
Poniżej znajduje się przygotowane przeze mnie ćwiczenie on-line pomocne przy nauce rozpoznawania emocji.
Dziecięca złość
Do mojego gabinetu często trafiają rodzice zaniepokojeni agresywnymi zachowaniami dziecka. Opowiadają, że sobie nie radzą i nie rozumieją skąd w dziecku tyle złości. Wpadają w spiralę bezsilności i lęku. Podejmują kolejne działania, które tylko nasilają problem.
Złość jest odbierana jako coś negatywnego, a przecież jest to taka sama emocja, jak każda inna. Potrzebna i ważna. Przeżywamy ją wszyscy. Jest dla nas drogowskazem, że dzieje się coś, co narusza nasze granice, daje poczucie niesprawiedliwości lub skrzywdzenia. Niesie ze sobą ogromną energię, która ma pomóc w zmianie tej sytuacji. Ważne jest, aby umieć sobie z nią radzić, tak, aby nie krzywdzić innych. Niezwykle ważne jest, aby rozumieć z czego wynika.
To co widzimy, to agresywne zachowanie dziecka. Dziecko kipiące złością — bijące, przezywające, niszczące przedmioty. Warto zastanowić się jakie emocje towarzyszyły dziecku wcześniej? Z czym sobie nie poradziło, jak się czuło? To pozwoli nam lepiej je zrozumieć i skuteczniej pomóc.
Drugim pytaniem, które warto sobie zadać, to: Które potrzeby dziecka, być może, nie są zaspokajane, że przeżywa ono tyle trudnych emocji?
Ilustracja przedstawia niektóre z możliwości.

Prześledźmy również listę potrzeb.

Żadne dziecko nie chce być złe. Jeżeli pojawiają się trudne zachowania, to powinien być to dla nas sygnał, że dziecko nie umie sobie z czymś poradzić i potrzebuje naszego wsparcia. To naszą rolą — dorosłych, jest dotarcie do przyczyn i zapewnienie dziecku skutecznej pomocy.
Trening umiejętności społecznych

Umiejętności społeczne mają wpływ na wiele sfer życia. Można się nawet pokusić o stwierdzenie, że nie ma takiej dziedziny życia, w której nie są przydatne. Osoby o wysokich kompetencjach społecznych lepiej radzą sobie w związkach małżeńskich, nawiązują trwalsze przyjaźnie i są bardziej zadowolone ze swojego życia towarzyskiego oraz zawodowego.
Przeciętne dziecko nabywa umiejętności społecznych poprzez obserwację otoczenia, w którym dorasta. Proces rozpoczyna się w momencie narodzin i trwa nieprzerwanie, aż do dorosłości.
Jeżeli napotykamy na dziecko, które zachowuje się w sposób niewłaściwy, nie przestrzega norm społecznych, to zwykle myślimy, że zostało źle wychowane, albo, że dostało niewłaściwe wzorce. Jednak nie zawsze tak musi być.
Jest grupa dzieci, które, mają kłopot z przyswajaniem tego rodzaju wiedzy i pomimo najlepszych wzorców, nie będą w stanie ich przyswoić w sposób naturalny. Dzieci takie mają trudności z rozumieniem zasad społecznych, często nie rozpoznają w sposób prawidłowy emocji, wydają się nie zauważać potrzeb innych ludzi. Istnieją dysfunkcje, które zaburzają naturalny proces nabywania umiejętności społecznych. Zaliczamy do nich m.in. autyzm, zespół Aspergera, ADHD, a także rozmaite inne dysfunkcje, które nie wychwycone i nie rehabilitowane odpowiednio doprowadzają do kolejnych zaburzeń.
Istnieją metody, aby opisywane deficyty wyrównywać, aby dać tym dzieciom szansę, na nauczenie się tego, co jest niezbędne, by radzić sobie w społeczeństwie i wieść w nim w miarę szczęśliwe życie. Temu między innymi służy Trening Umiejętności Społecznych (TUS).
<span class=„caps”>ADHD</span> — wczesne objawy
ADHD
Zespół kinetyczny opisywany zgodnie z obowiązująca w Polsce klasyfikacją ICD-10 popularnie nazywany jest nadpobudliwością psychoruchową lub zgodnie z klasyfikacją amerykańską — ADHD (zespół zaburzeń uwagi z nadaktywnością (attention-deficit/hyperactivity disorder).
Zaburzenie to cechuje się trudnościami z koncentracją uwagi, nadruchliwością i impulsywnością w stopniu utrudniającym funkcjonowanie dziecka bądź w stopniu niewspółmiernym do jego rozwoju.
Diagnozę ADHD najczęściej stawia się między 6. a 9. rokiem życia dziecka. Objawy stają się wyraźne między 5. a 7. rokiem życia, ale bardzo często dopiero w szkole jest to zauważane głównie dlatego, że
wszystkie trzy objawy osiowe ściśle wiążą się temperamentalnymi cechami, które mają duży wpływ na relacje z otoczeniem.
Zwykle najwcześniej dostrzegana jest nadruchliwość. Dziecko jest bardziej ruchliwe od rówieśników,
nie jest w stanie usiedzieć na miejscu, nie potrafi spokojnie bawić się ani odpoczywać, wykonuje nerwowe ruchy rąk i/albo nóg, często jest nadmiernie rozgadane oraz hałaśliwe.
Są badacze, którzy twierdzą, że najwcześniejsze objawy ADHD można zauważyć już w łonie matki.
Już w okresie przedszkolnym zauważamy u dziecka zachowania impulsywne, wynikające z deficytów hamowania reakcji.
Dziecko nie jest w stanie powstrzymać się przed działaniem, wchodzi przez to w konflikty, łatwo się obraża, ma trudność z przystosowaniem do nowych sytuacji. Bodźce na które są narażone wywołują natychmiastową reakcję motoryczną i emocjonalną, bez względu na jej uzasadnienie w danej chwili.
Gdy dziecko trafia do szkoły na plan pierwszy wysuwają się problemy z koncentracją uwagi. U dziecka z ADHD trwałość uwagi jest bardzo mała, a przerzutność – nadmierna, co powoduje zmniejszoną zdolnością do koncentracji na jednym zjawisku przez dłuższy czas. Dziecko takie nie nie stosuje się do instrukcji, nie słucha uważnie. Ma trudność z zapamiętaniem co miało zrobić.
Otoczenie postrzega je często jako agresywne, bo nie mają problem z powstrzymaniem się od natychmiastowego zaspokajania potrzeb.
<span class=„caps”>ZABURZENIE</span> <span class=„caps”>OSOBOWOŚCI</span> typu Borderline — Borderline Personality Disorder
Wcześniej zaburzenia o objawach charakterystycznych dla nerwicy i psychozy nazywano: ukrytą schizofrenią, pseudoneurotyczną schizofrenią, schizofrenią ambulatoryjna albo charakterem psychotycznym.
Według DSM-IV zaburzenie osobowości borderline, to uogólniony wzorzec niestabilnych relacji interpersonalnych, wyobrażeń o sobie, uczuć współwystępujących z wyraźną impulsywnością, który pojawia się u jednostki w różnych kontekstach od okresu wczesnej dorosłości.
Dla zaburzenia borderline charakterystyczna jest duża różnorodność objawów. Często mówi się, że osoby takie balansują pomiędzy depresją, niepokojem i gniewem, którym reagują na najmniejszą nawet prowokację. Można powiedzieć, że ludzie ci w kontaktach interpersonalnych prezentują wzorzec funkcjonowania oparty o impulsywność i niestabilność. Jednocześnie wykazują nadmierną troskę o własny wizerunek i charakteryzuje je zmienny nastrój. Stanowi temu towarzyszy chroniczne uczucie pustki. Łatwo się nudzą i ciągle poszukują innych form aktywności.
Jednostki takie mają z reguły zaburzone i niestabilne poczucie tożsamości, a przez to ich kontakty z otoczeniem są niestałe i obciążone poczuciem zagrożenia. Ogromnie boją się odrzucenia i podejmują desperackie wysiłki, by tego uniknąć. Są bardzo niepewne siebie, co powoduje, że wciąż czują się przez otoczenie lekceważone. Prowadzi to często do słownych ataków na partnera lub nawet zagrożenia samobójstwem.
Statystyki pokazują, że od 8% do 10% osób z tej grupy umiera z powodu udanych prób samobójczych lub dokonuje poważniejszych ataków samookaleczenia, które często przynoszą im ulgę w odreagowaniu lęku i dysforii.
Osoby z zaburzeniami bordeline często zmieniają partnerów. Tworzą związki z początku wyidealizowane, które często kończą się gorzkim rozczarowaniem i żalem.
W bezwzględny sposób niszczą związki z innymi ludźmi, a jednocześnie towarzyszy im stałe uczucie pustki, bardzo źle znoszą samotność. Miewają wprawdzie epizody bycia opiekuńczymi i empatycznymi, ale idzie to w parze z oczekiwaniem wzajemności w postaci bezwarunkowego zaspokajania ich potrzeb i wymagań.
Czasem zdarza się, że osoby z borderline mają krótkie i przelotne epizody utraty kontaktu z rzeczywistością. Miewają wtedy urojenia, halucynacje, paranoiczne przeświadczenia, wypaczenie obrazu własnego ciała lub objawy dysocjacyjne, a nawet psychotyczne. Charakterystyczne jest również ponoszenie porażek w sytuacjach, które powinny zakończyć się sukcesem.
Osoby z borderline nie potrafią wykorzystać swoich talentów i posiadanych umiejętności. Wielu badaczy tej problematyki porównuje ich życie do nieustającej męki. Wiąże się to również z większym ryzykiem zaburzeń lękowych, wystąpienia zaburzeń nastroju w tym depresji oraz choroby afektywnej dwubiegunowej, zaburzeń odżywiania w tym anoreksji i bulimii, zespołu obsesyjno-kompulsywnego, zaburzeń pod postacią somatyczną, uzależnienia.
Wybrane teorie
Podstawowym pytaniem jakie stawiają sobie klinicyści jest czy u podłoża tego zaburzenia leżą specyficzne czynniki środowiskowe, biologiczne, społeczne decydujące o jej kształtowaniu się. Główne koncepcje dynamicznie rozwijające się na przestrzeni ostatnich lat skupione są na relacji z obiektem, psychologii self, koncepcji behawioralno-poznawczej i biospołecznej. Inni badacze biorą pod uwagę genetykę, neurobiologię, zaniedbanie i traumę w dzieciństwie.
Współczesne koncepcje psychoanalityczne
Lidia Cierpiałkowska w Psychologii zaburzeń podaje, że „Jedna z pierwszych klasyfikacji opierała się na zaobserwowanych różnicach w relacji pacjent analityk i proponowała rozróżnienie między czymś co Freud nazywał jako nerwicę opartą na przeniesieniu, a czymś nazywanym jako nerwicę nie opartą na przeniesieniu”. Do tej drugiej grupy można zaliczyć zaburzenia z pogranicza psychozy i nerwicy wobec których psychoanaliza była bezskuteczna.
Modele opisowe w psychoanalizie
Spośród proponowanych przez psychoanalityków opisów zaburzeń z pogranicza na poziomie deskryptywnym do najbardziej cenionych należy koncepcja Grinkera i jego współpracowników. Goldstein pisze, iż zespół Grinkera wyodrębnił cztery cechy ludzi z BDT, na podstawie których podzielono zaburzenia na cztery grupy szeregowane od kontinuum nerwic do psychoz. Wyróżnić tutaj możemy: złość, defekt w kontaktach interpersonalnych, brak spójności self, depresja.
Natomiast Gunderson zaproponował aktualną wersję symptomów zaburzeń z pogranicza. Należą do nich: niskie osiągnięcia, impulsywność, próby samobójcze, epizody psychotyczne, dobra socjalizacja połączona z nie znoszeniem samotności, zaburzone związki intymne.
Model konfliktu w koncepcji Kernberga
Cierpiałkowska w Psychologii zaburzeń podaje, iż „Model konfliktu zakłada, że zaburzenie borderline to pewnego rodzaju intrapsychiczna struktura obronna powstająca w dzieciństwie i związana z wadliwą integracją popędów, afektów i relacji z obiektem” .
Model deficytu
W tym modelu mamy doczynienia z założeniem, iż w strukturze osobowości istnieją takie niedostatki jak: uszkodzenie funkcji ego, defekty struktury self, brak stałości obiektu, dyfuzji tożsamości, rozszczepienia, braku zdolności do emocjonalnego wiązania się z obiektem. Tutaj, inaczej niż w modelu konfliktu osobowość z pogranicza nie jest zdeterminowana rozszczepieniem bo nie ma uwewnętrznionego dobrego obiektu. Powoduje to przeżywanie silnych przed porzuceniem co jest w tym wypadku najważniejsze, gdyż osoby z pograniczną osobowością mają duże problemy w kontaktach interpersonalnych. Model ten wykorzystywany jest do tworzenia zasad terapii osób z borderline polegający na wzmacnianiu siły ego, spójności self i poczucia bezpieczeństwa.
Koncepcje poznawczo-behawioralne
Generalnie według tych koncepcji każde zaburzenie osobowości charakteryzuje się zespołem nadmiernie rozwiniętych wzorców zachowania oraz zespołem wzorców niedostatecznie rozwiniętych. Występują tutaj także fałszywe przekonania o sobie i świecie wiążące się z negatywnymi emocjami. Zaburzenia osobowości typu borderline spowodowane są nieadekwatnymi oddziaływaniami środowiska, podtrzymywane neurotycznymi mechanizmami samoponiżania, karania i potępiania innych za trudne warunki życia.
Psychoewolucyjna koncepcja Becka
Beck twierdzi, że osobowość to zbiór strategii służących łagodzeniu konfliktu pomiędzy dążeniem do przeżycia i prokreacji, a wymaganiami otoczenia. Zaburzenie z pogranicza psychozy i nerwicy, podobnie jak każde inne tłumaczy jako indywidualnie odziedziczone i ukształtowane strategie wobec szybko zmieniających się warunków życia. Natomiast już same zaburzenia typu borderline tłumaczy biologiczną predyspozycją jednostki do niskiej tolerancji na stres oraz zniekształceniem poznawczym i historią uczenia się wzmocnień.
Biospołeczne koncepcje
Koncepcje biospołeczne rozwijane są przez dwa zespoły kierowane przez T. Millona oraz M. Linnehan.
Biospołeczny model M.Linnehan
Model ten zakłada wrodzone oraz społeczne przyczyny powstawania zaburzeń z pogranicza, które ujawniają się w postaci specyficznych wzorców zachowań. Te behawioralne wzorce Linehhan przedstawia na trzech dymensjach osi uwarunkowań społecznych:
- Emocjonalna podatność na zranienie vs. Unieważnienie afektu;
- Aktywna pasywność vs. pozorna kompetencja;
- Nieustający kryzys vs. Powstrzymywanie żałoby;
W późniejszym okresie Linnehan stwierdza, że pierwotną przyczyną zaburzenia borderline jest dysfunkcja w zakresie regulacji emocji, a pozostałe objawy stanowią rezultat nieprzystowawczych prób radzenia sobie jednostki z deficytem.
Biospołeczny model zaburzeń osobowości T. Millona
Biospołeczny model zaburzeń osobowości wywodzi się z teorii ewolucji i społecznego uczenia się. Wskazuje na współwystępowanie czynników biologicznych, psychologicznych i społecznych. Wedle teorii tej tworzenie się prawidłowej lub zaburzonej osobowości zależy od możliwości uczenia się i radzenia sobie ze stresem w różnych warunkach środowiska. Model osobowości w aspekcie tej teorii opisywany jest przez Millona na 3 dymensjach:
- Przyjemność- ból, gdzie przyjemność ma na celu poprawę jakości życia, a ból zorientowany jest na pokonanie czynników środowiskowych, które mogą tę jakość obniżyć;
- Bierność-aktywność, gdzie bierna orientacja to przystosowywanie się do wzmocnień występujących w jednej niszy ekologicznej. Aktywna orientacja zaś to tendencja do przekształcania i modyfikowania środowiska w poszukiwaniu nowych wzmocnień;
- Ja-inni, aby uniknąć wyginięciu organizmy rozwinęły strategie rozrodcze w biologii określane za pomocą liter R i K, gdzie R to tendencja do zachowań egoistycznych, samolubnych i niewrażliwych, zaś K to tendencja do zachowań opiekuńczych i zabiegających.
Ze względu na zależność od siły i pozycji poszczególnych komponentów Millon dzieli osobowość na 4 rodzaje:
a) Zrównoważone – zachowują równowagę między skrajnymi formami aktywności z 3 dymensji
b) Wykazujące niedobór – nie są zdolne do doświadczania lub działania skierowanego na osiągnięcie wszystkich 3 celów egzystencjalnych
c) Niezrównoważone – można umiejscowić na 1 z 3 krańców dymensji
d) Konfliktowe – zmagają się z ambiwalencją, tzn. dążą raz w jednym raz drugim kierunku na dymensji
Każde z zaburzeń osobowości Millon opisuje na 4 poziomach: behawioralnym, fenomenologicznym, intrapsychicznym i biopsychicznym.
Genetyczne przyczyny powstawania borderline
Jak wiemy osobowość jest po części dziedziczna więc wynika z tego, że osobowość pograniczna też powinna. Wedle medycyny istnieje wpływ genów na zaburzenie osobowości typu borderline. Jedno z większych badań nad bliźniętami wykazało, że jeżeli jedno z bliźniaków spełnia kryteria diagnostyczne borderline, to drugie ma 35% na ryzyko tej choroby.
Neurobiologia
W zaburzeniach osobowości z pogranicza ogromną rolę mają neuroprzekaźniki takie jak serotonina, noradrenalina i acetylocholina, GABA oraz glutaminian. W niektórych badaniach mózgu opisano zmiany w następujących obszarach układu czołowo-limbicznego osób z borderline: kora przednia zakrętu obręczy, kora czołowo-oczodołowa, kora przedczołowa grzbietowo-boczna, hipokamp, ciało migdałowate. W jednym z badań wykryto nieprawidłowy podstawowy metabolizm w obszarach przedczołowych. Obszary te prawdopodobnie odpowiadają za transmisję serotoninergiczna, a zmiany w tych obszarach mogą być związane z odhamowywaniem agresji i działaniami impulsywnymi. Wrońska podaje także, że u osób z borderline stwierdzono redukcję płatów czołowych i czołowo- oczodołowych oraz spadek stężenia markera integralności mózgu-kwasu acetyloasparginowego. Ponadto w innych badaniach opisano redukcję objętości hipokampa i ciała migdałowatego.
Zaniedbanie i trauma w dzieciństwie
Liczne badania wykazały silny związek pomiędzy wykorzystywaniem w dzieciństwie i rozwojem borderline. Wiele z tych osób podaje w wywiadzie wystąpienie wykorzystywania seksualnego, przemocy fizycznej lub psychicznej. Okazuje się, że pacjenci z borderline znacznie częściej niż w przypadku reszty populacji wskazują na słowne, fizyczne, emocjonalne i seksualne wykorzystywanie przez opiekunów obu płci.
BIBLIOGRAFIA
- L. Cierpiałkowska, Zaburzenie osobowości Borderline w: Psychologia zaburzeń osobowości, red. Lidia Ciepiałkowska, wyd. UAM, Poznań 2004
- Goldstein. G. Eda, Zaburzenia z pogranicza — modele kliniczne i techniki terapeutyczne, GWP, Gdańsk 2003
- D. Górska, Organizacja osobowości borderline w kontekście Kernberga teorii reakcji z obiektem, w: Współczesna psychoanaliza — teoria relacji z obiektem, red. L. Cierpiałkowska, J. Gościniak, wyd. Fundacji Humaniora, 2005
- A. Jakubik, Dylemat osobowości pogranicza, psychologia.edu.pl
- A. Jakubik: Zaburzenia osobowości. W: S. Dąbrowski, J. Jaroszyński, S. Pużyński (red.): Psychiatria. PZWL, Warszawa 1987a, t. 1, 230–248.
- A. Reber, Słownik psychologii, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2000
- A. Wrońska, Zaburzenia osobowości typu borderline, epidemiologia, etiologia, leczenie w: Psychiatria w praktyce ogólnolekarskiej, tom 7, nr.4, Via Medica, Gdańsk 2007
Wakacyjne obozowe wspomnienia
Obóz terapeutyczny Białka Tatrzańska — lipiec 2013 r.
Obóz terapeutyczny Sulęczyno — lipiec 2013 r.
Nie wylejmy dziecka z kąpielą, czyli o zamieszaniu wokół <span class=„caps”>ADHD</span>
Ostatnio dość głośno zrobiło się wokół rzekomego przedśmiertnego stwierdzenia przez doktora Eisenberga, iż ADHD nie istnieje.
Niestety, kolejny raz przekonujemy się, że ludzie mają ogromną potrzebę doszukiwania się sensacyjnych wiadomości, natomiast niezbyt chętnie je weryfikują.
Bardzo mnie, osobiście, poruszyły tego typu działania. Wiem ile trudu kosztuje rodziców wychowanie dziecka z ADHD, jak ciężka i długotrwała jest to praca. Poproszono nas o wypowiedz w tej sprawie.
Oto ona:
Co kilka-kilkanaście miesięcy wraca temat dr Eisenberga odpowiedzialnego za odkrycie ADHD, który ponoć tuż przed śmiercią przyznał, że to fikcyjna choroba. Jak środowisko specjalistów dziś odnosi się do takich rewelacji?
No cóż, istnieją środowiska w jakiś sposób zainteresowane podważaniem oficjalnych metod leczniczych. I zapewne to robią. Do tego mamy całkiem dużą grupę ludzi z paranoiczną podejrzliwością, którzy będą nieufnie patrzeć na każdy produkt, którego działania nie rozumieją. Tak samo jest ze szczepionkami. Rynek jest bardzo duży a zdesperowani rodzice wydadzą każde pieniądze mając nadzieję na szansę wyleczenia. Aby mieć dostęp do tych pieniędzy trzeba tylko podkopać zaufanie do medycyny.
Dodatkowym problemem jest to, że farmakoterapia wydaje się szalona! Mamy pozornie absurdalną sytuację, że dziecku nadpobudliwemu podajemy środek, który jest pobudzający. Czyli taki, który u dziecka przeciętnego wywołuje objawy podobne do ADHD. Gdzie tu sens, gdzie logika? Po prostu środek pobudzający stosowany typowo w przypadku ADHD „podkręca” bardziej ośrodek hamujący i w rezultacie pozwala dziecku (i dorosłemu) się wyciszyć.
W dodatku klasyczne środki uspokajające działają na ADHD’owców odwrotnie. Często stosowany przez psychiatrów lek o nazwie hydroxizinum daje u ADHD’owców wręcz katastrofalne efekty. Nie zmniejsza nadruchliwości i wyłącza rozsądek. Efekty bywają dramatyczne. A tak na koniec — Eisenberg nie był „odkrywcą” ADHD, pierwsze opisy są o kilkadziesiąt lat starsze niż opis Eisenberga.
Wreszcie są też pacjenci, mają konkretne objawy — nie ma tu chyba miejsca na fikcję?
Nie ma tutaj miejsca na fikcję, a całe zamieszanie wynika z nieudolnego i tendencyjnego przetłumaczenia omówień artykułów dr Eisenberga. Nawet nie sięgnięto do oryginalnych prac Eisenberga, bo były pisane po niemiecku. Ktoś w jednym z materiałów z rozbrajającą szczerością wyznał, że posługiwał się automatycznym tłumaczeniem tekstów!
ADHD istnieje i ma konkretne objawy zarówno u dzieci jak i u dorosłych. Tego typu komentarze wyrządzają ogromną krzywdę ludziom, którzy na co dzień muszą się zmagać z dużymi problemami. To, co dla nas jest oczywiste, oni muszą latami wypracowywać. Dodatkowo teraz każdy zapamięta jedynie głośny nagłówek, że ADHD nie istnieje, a mało kto wczyta się w dementujące to komentarze.
Zarzutem, który powraca wraz z rozmowami o fikcyjności ADHD jest chęć podniesienia zysków firm farmaceutycznych, ale , proszę mnie wyprowadzić z błędu jeśli jest inaczej — terapia farmakologiczna zwłaszcza u dzieci to chyba ostateczność i są inne metody leczenia, takie jak zajęcia terapeutyczne, a nawet odpowiednio dobrana dieta?
Oczywiście koncerny chcą maksymalizować zyski, tego nikt nie neguje. Ale jest konkurencja, ceny leków poszły mocno w dół, więc nie przesadzajmy z mafijnością koncernów.
Terapia farmakologiczna nie jest ostatecznością, bywa niezbędnym komponentem leczenia. Ale oczywiście wyłącznie połączona z odpowiednią psychoterapią i właściwymi metodami wychowawczymi. Farmakologia samodzielnie może nawet napsuć, tabletka nie wychowa dziecka. Wszelkie inne metody, czyli dieta, ziółka, suplementy mają wartość równą placebo. Są kompletnie nieskuteczne, ale za to bardzo kosztowne.
Jedno należy mocno podkreślić: samo leczenie farmakologiczne nie powinno mieć miejsca, bo jest tylko chwilowym środkiem zaradczym. Trwałe efekty dają jedynie połączone terapie.
Czy takie zarzucanie, iż mamy do czynienia z „fikcyjną chorobą” może mieć negatywne skutki?
Tak, może mieć dramatyczne skutki. Dzieci dotknięte ADHD mają często bardzo niską samoocenę. Można im ją podnieść przekonując, że ich niepowodzenia są wynikiem choroby a nie tym, że one są do niczego. Kolejna wrzutka „ADHD nie istnieje” powoduje natychmiast u tych dzieci katastrofalne zniżki samooceny i nasilenie objawów. Dodatkowo rodzice, którzy autentycznie kochają i troszczą się o swoje dzieci mogą zostać wtłoczeni w poczucie winy i zostać przekonani, że problemy ich pociech wynikają z błędów wychowawczych. Zdezorientowany, zaszczuty rodzic nie jest w stanie wychować szczęśliwego człowieka, ani w sposób właściwy pokierować jego przyszłością.
Dodatkowo, rodzice, który doświadczają bezsilności w kontaktach ze szkołą i ze specjalistami sami popadają w nerwice, depresje i fobie szkolne. Trzeba powiedzieć jasno i dobitnie: takie kampanie wywołują ludzie bez wyobraźni, którzy swoimi działaniami dewastują kruchą strukturę psychiczną dzieci dotkniętych ADHD. Dla rozładowania własnych fobii lub załatwienia interesów niszczą dzieci i ich rodziców.
Czy ludziom z ADHD w Polsce przysługują w ogóle jakieś przywileje , jak choćby szansa na przedłużony czas pisania egzaminu?
Diagnoza ADHD nic nie daje podczas egzaminów. Pozwala jedynie uzyskać zalecenia dla nauczycieli co do metod postępowania z dziećmi. Przy czym, według mnie, takie typowe zalecenia powinny być stosowane wobec wszystkich dzieci, a nie tylko wobec dzieci dysfunkcyjnych. I to jest dramat, bo szkoły wyspecjalizowały się w karaniu dzieci, a nie motywowaniu pozytywnym. Rezultaty znamy: obniżający się poziom nauczania, agresja w szkole. To są wszystko wyniki opresyjności metod szkolnych. Nie tylko dzieci z ADHD zasługują, żeby traktować je po ludzku. Dziecko z ADHD nie otrzymuje także zalecenia do nauki w klasie integracyjnej, a więc zwykle trafia do zwykłej, przeładowanej klasy, gdzie jeszcze trudniej jest mu skupić uwagę. To prosta droga do katastrofy.
ADHD to też skrót, którym ludzie żonglują coraz częściej. Wiele osób może już kojarzyć, że chodzi o pewne zaburzenia koncentracji, nadpobudliwość ruchową, ale nawet osoby, które są rodzicami dzieci u których podejrzewa się zespół ADHD często nie potrafią powiedzieć o co chodzi — to problem funkcjonowania mózgu?
Na pewno istnieją co najmniej 3 odmiany ADHD, przy czym objawy zewnętrzne wyglądają podobnie. Jedną z przyczyn jest problem w przetwarzaniu serotoniny — jednego z neuroprzekaźników. Często też u osób dotkniętych ADHD obserwuje się dysproporcje w wielkości niektórych części mózgu — te odpowiedzialne za ruchy dowolne są przerośnięte, inne, według badań G. W. Hynda i jego współpracowników z Uniwersytetu Georgia okazały się mniejsze. Obrazowo mówiąc ludzki mózg funkcjonuje na zasadzie homeostatu, czyli mechanizmu dążącego do stanu równowagi. Równowaga osiągana jest przez przeciwstawne mechanizmy dążące w przeciwnych kierunkach. Jeden inicjuje ruch a drugi go hamuje, jeden skłania nas do działania a inny do refleksji. Każdy ciągnie w swoją stronę. Wszystko jest w porządku, jeżeli te mechanizmy są w równowadze, problem zaczyna się wtedy, kiedy jeden z mechanizmów jest mniej niesprawny, wtedy drugi uzyskuje wyraźną przewagę. U ADHD’owców mechanizm hamowania jest nie do końca sprawny.
„Po prostu brak mu dyscypliny” — czy rodzice małych pacjentów często słyszą takie „diagnozy” od obcych osób?
Brak właściwej dyscypliny powoduje powikłania, ale nigdy nie powoduje powstania ADHD. W wychowaniu ADHD’owców i dzieci przeciętnych w zasadzie nie ma wyraźnych różnic. Każde dziecko potrzebuje wytyczonych granic, zdrowego zainteresowania i właściwej hierarchii w domu. Jeżeli cokolwiek z tych rzeczy jest zaburzone, to dziecko traci poczucie bezpieczeństwa i odwracają się role. Dziecko dąży do przejęcia władzy, bo wyczuwa brak takiej umiejętności u rodziców. Będzie starało się przywrócić ład tak, jak potrafi, na swój dziecięcy sposób.
I tu warto zaznaczyć, że dzieci z ADHD są dużo mniej odporne na błędy wychowawcze. Błąd rodzica, który w przypadku dziecka przeciętnego przeszedłby niezauważony, u ADHD’owca może skończyć się poważnymi problemami.
Jest wiele dzieci, które są ofiarami tzw. bezstresowego wychowania, jednak one nie mają ADHD, a są po prostu źle wychowane. Bezstresowo wychowane dziecko z ADHD rzeczywiście może sprawiać ogromne problemy.
Czy w takim razie tzw. „ostra” dyscyplina ‑czymkolwiek jest — może zmienić nadaktywne dziecko w skoncentrowanego ucznia?
Ostra dyscyplina w przypadku ADHD’owca ma zwykle skutek odwrotny do zamierzonego. Wyobraźmy sobie dziecko ze złamaną nogą, które za pomocą kar chcemy zmusić do biegania. Takie dziecko po prostu nie jest w stanie wykonać poleceń pomimo najlepszych chęci. Tak samo z ADHD’owcem, on nie jest w stanie się skoncentrować, siedzieć przy pulpicie i pisać. Nie jest, ponieważ ma pewien mechanizm mniej sprawny. I choćby nawet stać nad nim z batem, nie będzie w stanie usiedzieć spokojnie. Jeżeli dziecko będzie ostro dyscyplinowane lub bite, to być może w domu będzie mniej ruchliwe, ale za to w szkole z cała pewnością nasilą się zachowania agresywne. Dorosły stosujący przemoc okazuje swoją bezsilność, pokazuje dziecku co zrobić, gdy nie umie sobie poradzić inaczej. Dziecko bardzo szybko skorzysta z takiej nauki, bo jednak rodzic ma bardzo duży wpływ na postawę dziecka.
Mogą pojawić się również inne problemy związane z lękiem czy nawet depresją. Powstaje podstawowe pytanie: Czy chcemy mieć dziecko grzeczne, dobrze ułożone, czy kreatywne i szczęśliwe? Ważne jest, aby zaakceptować dziecko takie, jakie jest i pozwolić mu rozwijać swój potencjał, bo przecież to kreatywność jest motorem napędowym naszej cywilizacji. A największym atutem ADHD’owców jest właśnie kreatywność, w przeciwieństwie do systematyczności. Trud wychowawczy jaki ponoszą rodzice dzieci z ADHD jest ogromny, ale nie wolno nam marnować potencjału tkwiącego w tych dzieciach, dlatego my skupiamy się na pokazywaniu mocnych stron i zalet naszych podopiecznych. Rodzice przekonują się, że są metody, które się sprawdzają i codzienność wcale nie musi być taka uciążliwa. To prowadzi do wzajemnego zrozumienia i zmniejsza napięcia w rodzinie. Oczywiste jest, ze poprawia się wówczas również funkcjonowanie dziecka poza domem, a rodzic zaczyna śmielej patrzeć innym ludziom w oczy.
Jak wygląda świadomość tego czym jest ADHD i jak postępować z osobami, których dotyczy (w Polsce) — wie Pan coś na ten temat? Dużo jest miejsc, w których znaleźć można profesjonalistów , specjalistów, którzy pomogą osobom z syndromami sugerującymi takie zaburzenia i ich bliskim?
Nasza wieloletnia praca, zarówno poprzez Stowarzyszenie, a także portal ADHD.org.pl , jak i samopomocowe forum dla rodziców dzieci z ADHD przynoszą już efekty. Coraz więcej psychologów i psychiatrów już wie co to jest ADHD, jakimi lekami można wspomóc pacjentów, jakie rodzaje terapii są skuteczne. Staramy się docierać także do szkół i wszelkich placówek pracujących z dziećmi.
Z naszych obserwacji wynika, że w dużych miastach ze świadomością i dostępem do specjalistów jest już całkiem nieźle. W mniejszych ośrodkach nadal jest pustynia. Trafiają do nas po pomoc rodzice z dziećmi z odległych zakątków kraju. Oferujemy szkolenia, chętnie dojeżdżamy wszędzie tam, gdzie tylko jest potrzeba.
Odrębną sprawą jest brak w Polsce psychiatrów dziecięcych. Na cały kraj jest ich może około 20–30. Z konieczności dziećmi zajmują się psychiatrzy przygotowani do pracy z dorosłymi, co nie jest najlepszym rozwiązaniem, bo dzieci mają zupełnie inne potrzeby. W tej chwili już ten trend jest odwracany, ale miną lata zanim pojawią się nowe pokolenia psychiatrów dziecięcych i załatają istniejącą lukę. Nadal jest problem polegający na tym, że NFZ płaci tyle samo za wizytę dorosłego pacjenta i dziecka, podczas gdy dziecku trzeba poświęcić dużo więcej czasu, co czyni działalność psychiatry dziecięcego wyjątkowo nieopłacalnym hobby.
Niestety nadal funkcjonuje bardzo dużo mitów związanych z lekami i terapiami. Ale na wiele z nich nie mamy wpływu, krzewiciele terapii magicznych typu homeopatia czy ocet jabłkowy posługują się niedostępnymi dla nas sposobami myślenia.
Często zdarza się, że trafia do państwa rodzic z dzieckiem i mówi „ono na pewno ma ADHD”, tymczasem okazuje się, że jednak nie?
Do naszej Fundacji trafiają raczej rodzice, którzy przeszli już pewną drogę, mają doświadczenie z mniej lub bardziej trafnym diagnozowaniem. Czasem przychodzą rodzice zaniepokojeni nadruchliwością swojego dziecka, problemami w szkole. Staramy się ich właściwie pokierować, bo sami nie wystawiamy diagnoz honorowanych przez szkoły. Oferujemy im natomiast rozmaite zajęcia dla dzieci oraz warsztaty dla rodziców. W naszym bowiem przekonaniu, to praca z rodzicem jest kluczowa do osiągniecia sukcesu. Nasze oddziaływania na dziecko są ograniczone do kilku godzin w tygodniu, rodzic oddziaływuje na dziecko cały czas. Może wspierać lub niwelować nasze wysiłki. Ważne jest, aby to co robi wspierało pracę dziecka. Niestety znane są nam też przypadki rodziców, którzy w jakiś sposób próbują wymuszać diagnozę na psychiatrach. Tutaj zwykle niewiele możemy zdziałać.
Czy w takim razie ADHD można łatwo pomylić z innymi zespołami przypadłości?
To wszystko zależy od tego, kto diagnozuje. Ludzie, tacy jak my, od lat związani z dziećmi z ADHD i ich rodzinami mają już odpowiednie wyczucie, przez lata wypracowane metody, autorskie testy. Nie łatwo jest nas nabrać, bo trzeba wiedzieć, że nie bez znaczenia jest ogromna dostępność do wiedzy. Rodzic, który naczyta się fachowej literatury może bez problemu zasugerować lekarzowi, czy psychologowi problemy dziecka. Osoba bez doświadczenia może dać się zwieść.
Najczęściej ludziom wydaje się, że dziecko rozpuszczone, chamsko odzywające się, agresywne musi mieć ADHD. Stereotypowe skojarzenie mówi, że jeśli dziecko jest agresywne czy chamskie, to „na pewno ma ADHD”. To nie jest prawda, chamstwo nie jest objawem ADHD!
Często z ADHD współwystępują inne zaburzenia neurorozwojowe — najczęściej zespół Aspergera (ZA), ale także dysgrafia, dysleksja itp. Zespół Aspergera sprawia psychologom i psychiatrom dużo kłopotu, bo bywa, że oba zaburzenia współwystępują. Wówczas na pierwszy rzut oka najbardziej widoczne są objawy nadpobudliwości, czy zaburzenia koncentracji. To daje punkt zaczepienia i często kończy diagnostykę. Niejednokrotnie trafiały do naszej Fundacji na zajęcia terapeutyczne dzieci z diagnozą ADHD, a już po kilku spotkaniach mieliśmy pewność, że mamy pełnoobiawowy Zespół Aspergera. W Polsce mówi się o ZA od bardzo niedawna, jeszcze mało kto na pierwszy rzut oka zauważa jego cechy, z ADHD jest dużo łatwiej.
Jak się wyklucza występowanie u dziecka ADHD? czy w ogóle się da wykluczyć jednoznacznie?
Jednoznacznie wykluczyć lub potwierdzić jest bardzo trudno, choćby dlatego, że ADHD nie jest z natury swojej jednoznaczne. Są trzy objawy osiowe, które mogą występować z różnymi natężeniami. Możemy określać natężenie poszczególnych cech, ale tylko objawowo. Jednoznaczne testy polegające na badaniach EEG i MRI jeszcze są niedoskonałe albo drogie.
W zasadzie jedyną prawdziwie skuteczną metodą jest badanie mózgu post mortem, ale cóż, wtedy wynik badania nie jest już użyteczny…
Wakacyjne wspomnienia
Lato coraz bliżej. 🙂
W zeszłym roku bawiliśmy się doskonale, trochę wspomnień:
obóz terapeutyczny Sulęczyno 2012
http://2.suleczyno-2012.adhd.org.pl/index.php/Wakacyjne-wspomnienia
O życiu w zgodzie
W krainie Symbiozum były dwa królestwa Ludos i Bakterios.
W jednym żyła zamożna rodzina, która bardzo dbała o wszelkie wygody. Rodzice starali się, aby dzieci były wszechstronnie wykształcone, zapewniali im najlepszych nauczycieli. Dzieci były uczone sztuki walki i wszelkich mniej lub bardziej przydatnych umiejętności.
W drugim królestwie było bardzo dużo mieszkańców. Byli mali, wszędobylscy i uwielbiali proste, zwyczajnie życie. Ich dzieci biegały całymi dniami po okolicy.
Królestwa znajdowały się bardzo blisko siebie więc dzieci obu z nich spędzały czas razem. Często się kłóciły, dokuczały sobie, robiły mniej lub bardziej groźne psikusy. Niejednokrotnie dziecko z jednego lub drugiego królestwa przybiegało do mamy z płaczem, by ta opatrzyła mu rany na kolanach i łokciach. Żyli tak sobie w ciągłej niezgodzie jednak przyzwyczaili się do swojej obecności. Byli dla siebie pewną atrakcją.
Pewnego dnia tata-król z królestwa Ludos postanowił zrobić porządek z awanturami i płaczem swoich dzieci. Miał dość ciągłego zamieszania, hałasu i bieganiny dzieci Bakerios. Sprowadził do królestwa obce wojska, które były bardzo dobrze wyszkolone do walki z wszelkimi ludami. Król był z siebie bardzo dumny, bo wreszcie znalazł sposób na spokój w królestwie.
Podczas krwawej walki prawie wszyscy z królestwa Bakterios zginęli. Nieliczni, którzy przeżyli uciekli daleko, by uchroni się przed gniewem króla Ludosa. Byli bardzo smutni i przerażeni. Stracili swoich najbliższych, nie mogli zrozumie dlaczego, bo przecież niczego strasznego nie robili. Chcieli podobnie jak mieszkańcy Ludos żyć w swoim królestwie.
W Ludosie nastał spokój i nuda. Dzieciom nie chciało się już wychodzić na podwórko, bo nie mieli pomysłu na zabawę. Z dnia na dzień stawali się coraz bardziej leniwi i mniej sprawni. Coraz częściej dochodziło do konfliktów i bójek pomiędzy nimi. Król pomrukiwał wtedy srogo i przypominał, że nie chce żadnych awantur w swoim królestwie.
W tym czasie ocalali mieszkańcy Bakterios dotarli do krainy Mutantos. Bardzo szybko zaprzyjaźnili się z zamieszkującym ją ludem, bo mieli ze sobą wiele wspólnego. Okazało się, że mieszkańcy Mutanos znali zupełnie nowe techniki walki i chętnie przekazali Bakterios swoje umiejętności. Mieszkańcy Bakterios opowiedzieli nowym przyjaciołom o losie jaki ich spotkał. Ogromny gniew pojawił się na twarzy króla Mutantos. Nie mógł pogodzić się z taką niesprawiedliwością i zaproponował Bakterios pomoc w odzyskaniu królestwa.
Połączone, wyszkolone i niezwykle silne wojska obu ludów wyruszyły w kierunku królestwa Ludos.
Tymczasem w królestwie Ludos panował spokój i nikt nie szkolił się do walki. Król był przekonany, że pokonał wszelkich wrogów i już nic mu nie grozi. Spoglądał z zadowoleniem za okolicę. Młodzież zatraciła swoje umiejętności i całymi dniami kręciła się bez celu.
Wkrótce doszło do bitwy. Mieszkańcy Ludos zostali pokonani i tylko nieliczni, zahartowani wcześniej w boju, przeżyli. Trudno było jednak przewidzieć, czy rozzłoszczeni mieszkańcy połączonych sił Bakterios i Mutantos okażą litość i pozwolą im przeżyć. Tak oto okazało się, że dużo mniej groźni byli sami Bakterios, którzy nigdy nie stanowili dla Ludos śmiertelnego zagrożenia. Sprawiali wprawdzie czasem trochę kłopotów jednak dzięki nim życie w Ludos nie było takie nudne.
Fascynujące umysły — sawanci
Zespół sawanta (ang. Savant Syndrome) to niezwykła dysfunkcja mózgu, która polega na tym, że ludzie nim obdarzeni posiadają ponadprzeciętne zdolności. Na przykład, niektórzy sawanci dzięki doskonałej pamięci mechanicznej potrafią zapamiętać raz przeczytaną informację do końca życia.
Wśród sawantów jest bardzo wiele osób z autyzmem czy zespołem Aspergera. Dziecko, czy dorosły z tymi przypadłościami będący świadkiem jakiegoś wydarzenia jest w stanie, nawet po długim czasie, dokładnie określić czas, miejsce i okoliczności danego wydarzenia. Informacje przestawiane są bardzo precyzyjnie, z ogromną dbałością o szczegóły.
Potocznie uważa się, że sawant to upośledzony geniusz – nie potrafi poradzić sobie z najprostszymi czynnościami, jest zależny od pomocy innych, ale wykazuje niesamowite wręcz umiejętności intelektualne w jakiejś dziedzinie, np. muzyce, matematyce czy lingwistyce.
Co to jest zespół sawanta?
Słowo „sawant” pochodzi z języka francuskiego (fr. savant), co oznacza „uczony, mądry, biegły”. Po raz pierwszy użył tego określenia odkrywca zespołu Downa – John Langdon-Down. Opisał on w swoich pracach naukowych liczne przypadki współwystępowania ponadprzeciętnych zdolności z upośledzeniem umysłowym i w 1887 roku zaproponował pojęcie „idiota-sawant” (fr. savant idiot) – uczony głupiec.
Pierwsze wzmianki o zależności pomiędzy dysfunkcjami mózgu z genialnymi umiejętnościami pojawiły się jednak już 100 lat wcześniej w pracach Benjamina Rusha. Benjamin Rush pisał o zwykłym człowieku, który z jednej strony dysponował ograniczonymi umiejętnościami liczenia, a z drugiej prezentował ogromne zdolności matematyczne, np. bez problemu obliczał, ile sekund przeżyje człowiek w ciągu 60 lat, 12 dni i 11 godzin, uwzględniając lata przestępne. W dzisiejszych czasach określenia „zespół sawanta” używa się wobec osób, które przy poważnych zaburzeniach intelektualnych wykazują niebywałe zdolności umysłowe w konkretnej dziedzinie.
Co na to neurobiologia?
Badania dowiodły, że zespół sawanta występuję najczęściej u osób, które cierpią na zaburzenia autystyczne, szacuje się, że co 10 autysta to sawant. Ponadto ponadprzeciętne umiejętności mogą wykazywać także osoby upośledzone umysłowo, z urazami mózgu czy otępieniem umysłowym. Najczęściej syndrom sawanta ma charakter wrodzony. Wśród sawantów zdecydowanie przeważają mężczyźni. Świat nauki stara się wyjaśnić te dysproporcje płciowe w zespole sawanta i kieruje swoje podejrzenia w stronę wpływu testosteronu na rozwój mózgu w życiu płodowym.
Często słyszymy, że zespół sawanta to szczególny dar. Dzisiaj już wiemy, że nie należy rozpatrywać zespołu sawanta w kategorii choroby czy patologii, nie podlega zatem leczeniu. Można powiedzieć, że jest to szczególny stan umysłu charakteryzujący się współwystępowaniem deficytów poznawczych z genialnymi umiejętnościami. Pozornie zespół sawanta wydaje się być paradoksem, wybrykiem natury. Trudno zaakceptować fakt, że „głupiec” może być geniuszem, wydaje się to niedorzeczne.
Hipotezy naukowe próbują wyjaśniać fascynującą zagadkę sawantyzmu poprzez odwołanie się do plastyczności mózgu. Osoby upośledzone umysłowo mają najczęściej zaburzone funkcje zlokalizowane w lewej półkuli mózgu, odpowiedzialnej za logikę, sekwencje, porządek, hierarchizacje i zdolności językowe. Uszkodzenie lewej półkuli mózgu skutkuje większą aktywnością prawej półkuli w celu zrekompensowania utraconych funkcji. W wyniku tego wielu sawantów posiada wyjątkowe zdolności w takich dziedzinach jak muzyka, plastyka, rzeźba, gdyż prawa półkula, często określana jako intuicyjna, odpowiada właśnie za zdolności artystyczne. Za tego typu umiejętności i czynności u przeważającej liczby osób odpowiadają ośrodki zlokalizowane w prawej półkuli mózgu. Lewa półkula natomiast, przez wielu naukowców określana jako dominująca, uznawana jest za siedzibę przede wszystkim funkcji mowy oraz logicznego myślenia. Tego rodzaju obserwacje pozwalają przypuszczać, że tym co niedomaga u sawantów są właśnie funkcje umieszczone w lewej półkuli mózgu. Powstała również hipoteza, że ich prawa półkula dąży do skompensowania upośledzonych funkcji półkuli lewej i staje się dominująca.
Badania prowadzone na autystykach oraz sawantach, wykorzystujące testy neuropsychologiczne, pokazywały znaczne osłabienie funkcji uznawanych za lewopółkulowe. Hipoteza ta poparta została wynikami eksperymentu z użyciem techniki obrazowania pracy mózgu o nazwie SPECT, przeprowadzonego na autystycznym chłopcu o inicjałach DB. Chłopiec wspaniale rysował postacie z kreskówek, ale potrafił posługiwać się tylko jednym, konkretnym pisakiem. Obserwacje funkcjonowania jego mózgu wykazały zmniejszenie aktywności w lewym płacie skroniowym. Natomiast badania wykonane za pomocą rezonansu magnetycznego nie wykazały u tego chłopca żadnych patologii.
Inne badania przeprowadzone na grupie osób autystycznych i opublikowane w 1999 r. w czasopiśmie „Neurology” wykazały, iż mają one obniżony poziom serotoniny w lewej półkuli mózgu. To kolejne badania, które sugerują, że, że to właśnie lewa półkula jest głównym winowajcą. Możemy zatem wnioskować, że przyczyną syndromu sawanta jest upośledzenie funkcji lewej półkuli mózgu, co powoduje kompensacyjną zwiększoną aktywność półkuli prawej.
Czy zespół sawanta zawsze jest wrodzony?
Znane są przypadki, gdy w wyniku uszkodzenia lewej półkuli, powstały zdolności sawantyczne. Takim przykładem może być opisany przez T.L.Brinka przypadek zdrowego dziewięciolatka, u którego po postrzale pociskiem została uszkodzona lewa półkula i przez to stracił słuch i mowę oraz doznał prawostronnego porażenia ciała. W wyniku urazu rozwinęły się u niego niezwykłe zdolności mechaniczne, charakterystyczne dla osób z zespołem sawanta.
Także u starszych osób z objawami otępienia czołowo-skroniowego, którzy mieli uszkodzenia właśnie w lewej półkuli znanych jest kilka przypadków powstania nieprzeciętnych zdolności artystycznych. Powstaje zatem pytanie: Co powoduje upośledzenie lewej półkuli?
Problemem tym zajmowali się uczeni z Uniwersytetu Harvarda. Wysnuli oni hipotezę, iż główną winę ponosi testosteron — męski hormon płociowy. Lewa półkula mózgu potrzebuje więcej czasu, aby się w pełni rozwinąć. W okresie rozwoju płodowego jest ona zatem bardziej podatna na wpływ różnych szkodliwych substancji. Substancją taką może być właśnie testosteron. Jego duże dawki obmywają męski zarodek (dzięki temu m.in. jego mózg w przyszłości będzie myślał po męsku). Hipoteza ta rozwiązywałaby nie tylko zagadkę osób ze zdolnościami sawantycznymi, pozwala także lepiej zrozumieć, dlaczego u chłopców częściej występują zaburzenia takie jak dysleksja czy jąkanie się.
Jakimi niezwykłymi umiejętnościami mogą pochwalić się ludzie z zespołem sawanta?
Mimo trudności w życiu społecznym, sawanci wykazują genialne zdolności w takich dziedzinach, jak:
matematyka – potrafią dokonać ogromnych wyliczeń rachunkowych, odtworzyć długi ciąg liczb, precyzyjnie odmierzyć czas, podać dzień tygodnia, jaki przypadał konkretnej daty;
muzyka – dysponują talentami kompozytorskimi, potrafią bezbłędnie odtworzyć z pamięci zasłyszany wcześniej utwór, są wirtuozami gry na fortepianie czy innych instrumentach muzycznych;
plastyka – prezentują niezwykłe zdolności manualne i wizualne; bywają genialnymi malarzami i rzeźbiarzami,
lingwistyka – prezentują genialne zdolności językowe, uczą się z niewiarygodną szybkością gramatyki i słów języków obcych, sprawnie komunikują się nawet w kilkunastu językach świata; czasami niezwykłe zdolności lingwistyczne i opanowanie obcego języka może mieć charakter „pamięci bez pojmowania”.
Znani sawanci
Niewątpliwie najbardziej na całym świecie znanym sawantem jest Kim Peek. Mimo zaburzeń rozwoju, miał genialną pamięć, potrafił bezbłędnie recytować tysiące książek, umiał czytać, w kilka sekund, dwie strony na raz, zapamiętywał mnóstwo informacji, np. numery telefonów, kody pocztowe, daty, adresy, układy ulic, rozpoznawał utwory muzyczne ze słuchu.
Warto wymienić tutaj również urodzonego 1979 roku Daniela Paula Tammeta. Rodzice wspominają, że był płaczliwym i niespokojnym dzieckiem, a jedyną czynnością, która była w stanie go uspokoić to monotonne bujanie w niemowlęcym kojcu. W wieku kilku lat przeszedł atak epilepsji, po którym nastąpiły znaczne zmiany w jego mózgu. Po tym czasie Daniel wycofał się społecznie, a jego obsesją stała się matematyka. Dzisiaj wiemy, że cierpi on na bardzo rzadkie połączenie dwóch zaburzeń, zespołu Aspergera i synestezji.
Sawanci charakteryzują się nietypowymi umiejętnościami, ale zazwyczaj nie są w stanie wyjaśnić, jak ich umysł pracuje. Wspomniany powyżej autystyczny geniusz, Daniel, potrafi. Opisuje on obrazy pojawiające się w jego głowie podczas wykonywania skomplikowanych obliczeń matematycznych. Liczenie jednak to nie jedyny talent Daniela. Dane internetowe podają, że posługuje się on biegle 11 językami (angielski, francuski, niemiecki, hiszpański, fiński, litewski, rumuński, estoński, islandzki, walijski oraz Esperanto). Daniel stworzył również swój własny język — Manti, oparty na kombinacji estońskiego i fińskiego. I to właśnie głównie dzięki zdolnościom językowym, a konkretniej eksperymencie, w którym wziął udział, stał się sławny. Daniel wystąpił na żywo w telewizji, kiedy to podjął się nauczenia języka islandzkiego w tydzień. Jak wiadomo, język islandzki jest jednym z najtrudniejszych języków świata. Ku zaskoczeniu wszystkich, ostatniego dnia eksperymentu, rozmawiał na żywo z redaktorami w ich ojczystym języku.
Ocenia się, że około 10 procent ludzi z zaburzeniem autystycznym posiada takie wyjątkowe umiejętności, ale tylko 1 procent sawantów nie jest autystycznych. Można zastanawiać się dlaczego tak się dzieje?
Odpowiedzi na to pytanie naukowcy wciąż poszukują. Okazuje się, że wcale nie musi to być proste, ponieważ jak już wcześniej pisałam, badania mózgu przeprowadzone u sawantów pozwalają przypuszczać, że ich zdolności są związane z prawą półkulą mózgu, która w ich przypadku rekompensuje niedostatki lewej. Problem polega jednak na tym, że ludzie mający problem z rozumieniem i językiem mają uszkodzoną lewą półkulę, a Ci z deficytem prawej półkuli, mają problemy z pamięcią i zadaniami matematycznymi. Daniel jest ciekawym przypadkiem, ponieważ w jednym umyśle mieści się matematyczno-językowy geniusz, a dodatkowo autystyk. Daniel unika miejsc zatłoczonych, gdyż w nich jego niezwykły mózg zaczyna ’liczyć’, a każda niemożność wykonania jakiegokolwiek działania matematycznego wywołuje u niego dyskomfort.
Innym ciekawym przykładem opisywanych zdolności są bliźniacy John i Michael. Bracia nie potrafili funkcjonować bez pomocy innych ludzi, nie potrafili zadbać o swoje podstawowe potrzeby i nie nawiązywali spontanicznych kontaktów z innymi ludźmi. Wystarczyła im ich wzajemna obecność i skupianie się na swoich, dla otoczenia kompletnie dziwacznych, rytuałach. Lekarze klasyfikowali braci jako cierpiących na autyzm lub po prostu opóźnionych w rozwoju. John i Michael nie byli jednak zwykłymi upośledzonymi dziećmi. Przekonał się o tym wybitny amerykański neurolog Olivier Sacks, obserwując ze zdziwieniem ich dziwaczne rozmowy, które odbywali za pomocą… liczb pierwszych. Do generowania rekordowych liczb pierwszych używa się potężnych komputerów — są bowiem przydatne przy tworzeniu szyfrów. Tymczasem bliźniacy godzinami potrafili z widoczną przyjemnością przerzucać się naprawdę wielkimi liczbami pierwszymi. Oprócz owej niesamowitej zdolności John i Michael posiadali również wspaniałą pamięć. Gdy się ich poprosiło, to z niezwykłą precyzją opowiadali, jaka była pogoda i jak przebiegał dowolny dzień z ich życia od momentu skończenia czterech lat. Poza tym byli obdarzeni rewelacyjną wręcz zdolnością zapamiętywania dowolnie długich szeregów cyfr. Tym jednak, co przyniosło im największy rozgłos, była umiejętność określania dnia tygodnia jakiejkolwiek daty z 40 tys. lat wstecz i wprzód. Wystarczyło podać dowolną datę, aby dowiedzieć się jaki to był dzień tygodnia. Równie dobrze można ich było zapytać o 24 kwietnia 4567 r. Dzięki tej zdolności ochrzczono ich mianem „kalendarzowych kalkulatorów”. Bardzo ciekawe jest jednak to, poproszeni o przeprowadzenie nawet najprostszego dodawania czy odejmowania gubili się w odpowiedziach, tak jak się na ogół zdarza z ludźmi umysłowo upośledzonymi.
Inne znane przypadki sawantów:
Kim Peek potrafi wymienić nazwy wszystkich miast, autostrad przechodzących przez każde amerykańskie miasto, miasteczko i okręg — a także wszystkie numery kierunkowe, kody pocztowe oraz przypisane do nich sieci telekomunikacyjne i telewizyjne. Zna historię każdego kraju, każdego władcy, jego daty panowania, małżonka i historię. Rozpoznaje ze słuchu większość utworów muzycznych, podając jednocześnie datę i miejsce ich powstania oraz datę urodzenia i śmierci kompozytora. Mimo ogólnych zaburzeń rozwoju zna na pamięć 12 000 książek. Jego postać posłużyła w 1988 twórcom filmu Rain Man jako pierwowzór postaci Raymonda Babbita, którą odgrywał Dustin Hoffman.
Chory na porażenie mózgowe, niewidomy i wybitnie uzdolniony muzycznie — Leslie Lemke. Jego zdolności ujawniły się, gdy jako młodzieniec w wieku 14 lat usłyszał w telewizji koncert fortepianowy Piotra Czajkowskiego. Choć nigdy wcześniej nie grał na pianinie, zagrał następnie ten koncert z pamięci od początku do końca. Potrafi zagrać bezbłędnie kilka tysięcy utworów, a także te, które usłyszał po raz pierwszy.
Richard Wawro — malarz szkocki cierpiący na autyzm, tworzył niezwykłe poetyckie i odznaczające się niezwykłą precyzją dzieła malarskie. Jego obrazy trafiły m.in. do kolekcji Margaret Thatcher i Jana Pawła II. Wystawiał swoje prace w największych galeriach na całym świecie.
Z kolei Stephen Wiltshire, autystyczny artysta z niezwykłą pamięcią fotograficzną, potrafi narysować z pamięci całe miasto, łącznie ze szczegółami takimi jak ilość okien w budynkach, po zaledwie jednym locie helikopterem nad danym miastem.
Alonzo Clemons — niepełnosprawny i cierpiący na zaburzenia rozwojowe rzeźbiarz amerykański, w ciągu 20 minut potrafi uformować z wosku wierną podobiznę każdego zwierzęcia, które widział przez kilka lub kilkanaście sekund. Rzeźby Clemonsa są niezwykle realistyczne, ukazują każdy szczegół anatomiczny i doskonałe proporcje. Jego prace są wystawiane w galeriach sztuki w Kalifornii i całym USA.
Pomimo wielu niezwykłych zdolności sawanci mogą mieć problemy z czynnościami codziennymi, takimi jak: ubranie się, przygotowanie sobie posiłku, nawiązanie rozmowy z ludźmi itp.
Skąd sawanci wiedzą, jaki był danego dnia dzień tygodnia?
Szybkość z jaką odpowiadają na zadane pytanie oraz fakt, że często nie umieją wykonywać prostego dodawania i odejmowania ani wyjaśnić swojej metody obliczeń mogą sugerować, że pamiętają odpowiedź. Najczęściej są to osoby autystyczne, nierzadko przebywające w samotności. Można wysnuć hipotezę, że wiele czasu poświęcają na przeglądanie kalendarzy, co w połączeniu z ich ponadprzeciętną zdolnością zapamiętywania, daje takie właśnie rezultaty. Z drugiej strony, badania wskazują, że im dalsza jest data, tym więcej czasu potrzebują do namysłu. Niektórzy sawanci są też w stanie podać dzień tygodnia z zakresu lat tak dalekich, że niemożliwe jest, aby mieli okazję widzieć taki kalendarz. Być może więc to nie jest kwestia pamięci, tylko jednak obliczeń? Tę hipotezę popiera także popełnianie systematycznych błędów, wynikających z nieznajomości niektórych reguł kalendarza. Możliwe jest także, że pamiętają pewne reguły, jakim podlega kalendarz i na tej podstawie obliczają dzień tygodnia.
Badania pokazują, że niektórzy sawanci kalendarzowi korzystają z obliczeń, a inni opierają się tylko na pamięci. Możliwości bliźniaków, którzy nie mieli wystarczających zdolności arytmetycznych do obliczania dni tygodnia, a jednocześnie umieli odpowiedzieć na pytania z zakresu lat dużo dalszych niż dostępne im kalendarze, nadal jednak są dla mnie niezrozumiałe.
Ciekawe wyniki dały badania przeprowadzone przez inny zespół psychologów z pewnego londyńskiego instytutu. Wyszli oni z założenia, że jeśli sawanci rozwijają swoje zdolności poprzez odkrywanie reguł kalendarza, to ich zdolności powinny wzrastać wraz z wiekiem. W celu potwierdzenia swojej tezy znaleźli dwóch chłopców i zbadali ich zdolności kalendarzowe w odstępie dwóch lat. Jeden z nich podczas pierwszego badania miał 5 lat i 7 miesięcy. Chłopiec dobrze radził sobie w szkole, lubił bawić się z rówieśnikami. Nauczył się czytać już w wieku 4 lat i miał bardzo dobrą pamięć do wszelkich liczb, np. numerów rejestracyjnych, dat urodzeń, adresów. Drugi chłopiec miał 6 lat i 7 miesięcy, lubił bawić się ze znajomymi, ale też spędzać czas samotnie. Wyróżniał się umiejętnością dobrego skupiania i specyficznym zainteresowaniem datami, a nie ogólnie liczbami. Nauczył się czytać dopiero w szkole. Obaj chłopcy wypadali gorzej niż dorośli sawanci, ale duże lepiej, niż wynikałoby z prawdopodobieństwa zgadywania. Po dwóch latach, wbrew przewidywaniom badaczy, zdolności chłopców nie uległy poprawie. Jednocześnie obaj chłopcy byli mniej chętni do udzielania odpowiedzi. Na tej podstawie wysnuto wnioski, że zdolności sawantyczne nie mogą rozwinąć się u zwykłych, zdrowych ludzi, bo mogę one być jedynie czymś „zamiast”. Dopiero w momencie, gdy zwykłe funkcje mózgu są z jakiegoś powodu nieużywane, mogą rozwijać się sawantyczne zdolności. Dowodzi temu fakt, iż obaj chłopcy byli do pewnego czasu odcięci od innych. Jeden z nich do 3. roku życia nie słyszał, a drugi miał problemy ze wzrokiem. Jednak podczas dwuletniej przerwy, rozwinęli inne, typowe zainteresowania, takie które dzielą z rówieśnikami, np. piłka nożna, samochody. Chłopcy przyznali, że mieli poczucie, iż ich zdolności nie są normalne i nie chcieli, żeby dzieci w szkole cały czas pytały ich o daty.
Na bazie tego doświadczenia powstała teoria, że zdolności sawantyczne są czymś, co może rozwijać się tylko wtedy, kiedy nie są rozwijane inne, typowe zdolności. Potwierdzeniem tego może być także przypadek autystycznej Nadii, u której w wieku 3 lat ujawniły się niesamowite zdolności do rysowania, rzadko spotykane nawet u dorosłych. Nadia w pierwszych latach swojego życia, wypowiadała jedynie pojedyncze słowa i dopiero po siódmym roku życia, poprawiły się jej zdolności komunikacyjne. Jednocześnie jednak pogorszyły się jej zdolności do rysowania.
Zespół sawanta wciąż pozostaje tajemnicą ludzkiego umysłu. Najważniejsze jednak zdaje się to, że szczególne zdolności otwierają zupełnie nowe możliwości rehabilitacji chorego. Nieprzeciętne właściwości umysłu sawanta mogą być swego rodzaju metodą terapii dla osób z autyzmem, wokół których koncentruje się pomoc psychologiczna. Niebywałe zdolności mogą pomóc wyjść osobom z ich zamkniętego świata, usprawnić codzienne funkcjonowanie i polepszyć kontakty z innymi ludźmi.
Badania nad zespołem sawanta rodzą również inne fascynujące pytania. — Czy ludzie nim dotknięci posiadaliby nadal swoje niezwykłe umiejętności, gdyby nie doszło u nich do uszkodzenia układu nerwowego? Czy mogą się one w takim razie pojawić u normalnych, zdrowych osób?
Istnieją teorie, które mówią, że każdy z nas potencjalnie może posiąść niezwykłe talenty. Według nich tkwią one głęboko w naszych umysłach. Niestety, w trakcie rozwoju kulturowego straciliśmy dostęp do bardziej pierwotnych obwodów w naszych mózgach, które odpowiadają za rozwój owych zdolności. Upośledzenie umysłowe czy też autyzm w jakiś sposób zdejmują nadzór świadomości i umożliwiają talentom pełny rozkwit.
W październiku 1998 r. zostało opisanych pięć przypadków pojawiania się niezwykłych talentów u starszych ludzi z tzw. demencją czołowo-skroniową. Osoby te, wcześniej nie wykazujące szczególnych umiejętności, ani zaburzeń, wraz z rozwojem procesu degeneracyjnego — obejmującego przede wszystkim lewy płat skroniowy mózgu zaczęły wykazywać niesamowite zdolności artystyczne — potrafiły pięknie malować lub komponować. Niestety większość z nich przypłaciła nowo uzyskane uzdolnienia utratą lub zaburzeniami mowy oraz umiejętności społecznych. Był to jednak kolejny dowód na hamującą rolę lewego płata skroniowego w powstawaniu niepospolitych talentów.
Jak już wcześniej napisałam, innego zdania na temat możliwości obudzenia w każdym z nas uśpionych niezwykłych zdolności jest Darold Treffert. Według niego z sawantycznymi talentami najprawdopodobniej jest tak jak ze wszystkimi cechami występującymi w populacji. Są tacy, którzy nie mają ich prawie wcale, oraz tacy, którzy mają je bardzo rozwinięte. Najwięcej jest jednak ludzi przeciętnych o uśrednionych możliwościach. Teza Trefferta o nierównym rozkładzie nieprzeciętnych talentów w populacji może okazać się słuszna. Każdy z nas może oczywiście podejrzewać, że to właśnie on jest kimś szczególnie obdarzonym i drzemią w nim, ukryte, tłumione przez wyższe, bardziej społeczne piętra naszej umysłowości zdolności. Jednak aby się tym przekonać musielibyśmy się zdecydować na utratą części siebie na drodze ku poszukiwaniom ukrytego geniuszu. Zbyt niepewna to droga, by świadomie ją wybrać.
Bibliografia
Darold A. Treffert i Gregory L. Wallace „Wyspy geniuszu” w: Świat Nauki nr 8/2002
Oliver Sacks „Mężczyzna, który pomylił żonę z kapeluszem”
R. Cowan i wsp. „The development od calendrical skills” w: Cognitive Development nr 19/2004
R. Cowan i wsp. „The skills and methods of calendrical savants” w: Intelligence nr 31/2003
Pring, L., Hermelin, B., & Heavey, L. (1995). Savants, segments, art. and autism. Journal of Child Psychology and Psychiatry, 36, 1065–1076.
Mottron L., Dawson M., Soulie’res I. (2009). Enhanced perception in savant syndrome: patterns, structure and creativity. Philosophical Transactions of the Royal Society B: Biological ciences 364: 1385–1391.
Gdy trudno zrozumieć – ogólne wskazówki dla osób z trudnościami w zakresie kompetencji społecznych
Ludzie słabo rozumiejący relacje międzyludzkie często żyją z boku grupy. Nie oznacza to jednak, że zawsze jest to ich wybór i że jest im z tym dobrze. Niejednokrotnie jest bowiem tak, że bardzo chcą zrozumieć reguły rządzące światem społecznym jednak nie potrafią znaleźć skutecznej metody. Niestety, mało kto to dostrzega i podejmuje jakikolwiek wysiłek, by im w tym pomóc. Wynika to z wielu rzeczy, ale między innymi z tego, że nadal bardzo mało ludzi ma świadomość, jakiego typu są to trudności. Ludzie z zespołem Aspergera często nie potrafią określić swoich potrzeb lub wystarczająco jasno ich zakomunikować. Obawiają się, że zostaną odrzuceni, wyśmiani lub wykorzystani. Zamykają się wskutek tego w swoim małym światku i marzą o wsparciu, zrozumieniu i akceptacji.
Człowiek, któremu brakuje rozeznania w sytuacjach społecznych może czuć się traktowany jak osoba niedouczona, czy wręcz głupia. Nie oznacza to wcale, że taki jest. Prawdopodobnie nie potrafił dotąd zaprezentować swojego potencjału, a nieporadność w zachowaniach społecznych spowodowała przekonanie, że jest mniej sprawny intelektualnie.
Mając słabe umiejętności społeczne bardzo łatwo znaleźć się w sytuacji, gdy sprawi się komuś przykrość, urazi, chociaż nie ma się takiego zamiaru i na dodatek nie ma się pojęcia, jak to się stało.
Te i podobne sytuacje mogą doprowadzić do załamania, przekonania, że kompletnie nie pasujemy do tego świata lub rodzić poczucie winy za swoje nieudolne zachowanie. Czy powinniśmy jednak winić kogokolwiek za coś, co robił nieświadomie?
Warto uświadomić sobie, że obok wielu trudności istnieje bardzo wiele rzeczy, które ludziom z zespołem Aspergera mogą przychodzić dużo łatwiej niż innym. Mogą na przykład doskonale zapamiętywać fakty, mieć fotograficzną pamięć lub wybitny słuch muzyczny. Ich analizator wzrokowy może pracować dużo lepiej lub mogą mieć także wyjątkowy talent do programowania. To tylko kilka przykładów, a już widać jak wiele istnieje możliwości wykazania się.
Bardzo wiele zależy jednak od chęci i wiary w siebie. Sami możemy zdecydować, czy wolimy być osobą, która będzie pielęgnowała w sobie żal do świata, czy raczej zechcemy wziąć sprawy w swoje ręce i trochę nad sobą popracować.
Pracodawcy bardzo cenią sobie takie cechy jak punktualność, dokładność, uczciwość czy przestrzeganie terminów. Atutem może być również spokój i szczerość, to sprawia, że jesteśmy dla innych osobą niezwykle wiarygodną.
Fakt, że nie do końca rozumie się niuanse tekstów społecznych, może również działać na korzyść, bo nie łatwo kogoś takiego zastraszać, ani sprowokować jakimś niedomówieniem.
Główne trudności
Posługiwanie się językiem ciała dla jednych jest czynnością wrodzoną, a inni muszą uczyć się jej jak języka obcego. Mowa ciała to zarówno gest, jak i mimika twarzy, kontakt wzrokowy i ton głosu. Nie należy bagatelizować również ubioru. Oczywiście nie jest dobrze popadać w przesadę. Skupiając się jedynie na mowie ciała, utracimy spontaniczność i każdy kontakt z drugim człowiekiem będzie dla nas dodatkowym stresem.
Wyobraźmy sobie sytuację, że ktoś opowiada nam coś wzbudzającego emocje. Jeżeli nie odpowiemy mową ciała na mowę ciała tej osoby, możemy zostać posądzeni o brak empatii lub obojętność.
Jeżeli w przeszłości dochodziło do takich sytuacji, warto trochę nad tym popracować i być może, na początku odrobinę wyolbrzymić mowę ciała, aby podkreślić to, co chcemy przekazać, jednak bez przesady.
Mowa ciała i zachowania społeczne to także uprzejmość, słowa takie jak „przepraszam”, „proszę”, „dzięki”, „cześć”. Nie ma tutaj znaczenia, czy rzeczywiście mamy ochotę życzyć komuś miłego dnia, czy przeprosić. Może się zdarzyć, że wypowiedzenie tych słów będzie jakimś wysiłkiem, ale być może uprzejmość ma być staraniem. To trochę tak jak mycie się pod prysznicem bądź używanie dezodorantu. Czynności te mogą wymagać wysiłku, jednak bez wątpienia łatwiej rozmawia się z ludźmi, wiedząc, że jest się czystym i pachnącym. Zdarza się czasem, że nie zdajemy sobie sprawy z własnego nieprzyjemnego zapachu.
Człowiek, który reaguje podobnie jak inni, jest schludny i dobrze wygląda, nawet jeżeli zrobi coś niewłaściwego, zostanie to uznane za jednostkowy przypadek i nie pozostanie na dłużej w pamięci innych. Najbardziej przyciągają uwagę zachowania odbiegające od standardowych.
Ludzie nie lubią, jak przekraczamy ich granice prywatności. Dotyczy to także zbytniego przybliżania się w rozmowie, dotyku. Granice zależą od osoby, z którą rozmawiamy, od czasu i miejsca. Jeżeli podczas rozmowy zauważamy, że ktoś się od nas odsuwa, to znak, że zbliżyliśmy się za bardzo. Jeżeli na kimś nam zależy i chcielibyśmy tę znajomość pogłębić, powinniśmy dawać oraz odczytywać sygnały właściwie. Najogólniej mówiąc gesty tzw. otwarte i zwrócone w czyjąś stronę, oznaczają zainteresowanie, a gesty zamknięte i oddalające się od kogoś informują o chęci unikania.
Dodatkową trudnością może okazać się utrzymanie właściwego kontaktu wzrokowego. Jeżeli z kimś nie rozmawiamy, to najlepiej na daną osobę nie patrzeć. Nawet jeżeli myślimy inaczej, to ludzie jednak kątem oka widzą zazwyczaj, że na nich patrzymy. Mogą czuć się przez to niezręcznie i zacząć to z kimś innym komentować za naszymi plecami. Czasem trudno jest nam kontrolować spojrzenie, ale jeżeli zaczniemy zwracać na to uwagę, to szybko okaże się, że jest to możliwe.
Natomiast podczas rozmowy dobrze jest patrzeć na drugą osobę, gdyż patrzenie na kogoś przez mniej niż jedną trzecią czasu może prowadzić do wniosków, że jesteśmy bardzo nieśmiali lub nieszczerzy, szczególnie gdy rozglądamy się podczas rozmowy na boki. Patrzenie na całą czyjąś twarz przez więcej niż dwie trzecie czasu daje sygnał rozmówcy, że go lubimy, ale już patrzenie prosto w oczy jest sygnałem, że jesteśmy agresywni, zbyt pewni siebie.
Patrzenie na kogoś przez cały czas, utrzymywanie nieprzerwanego kontaktu wzrokowego, może oznaczać jedną z dwóch rzeczy: konfrontację (spojrzenie agresywne) lub pociąg fizyczny (spojrzenie intymne). Nie bez znaczenia jest tutaj jednak kultura, w której żyjemy, czy przebywamy. Warto przed wyjazdem zadać sobie trud i poznać podstawowe zasady.
Stały kontakt wzrokowy może nas także bardzo rozpraszać, gdy staramy się rozmawiać. Warto zatem pamiętać, aby ani nadmiernie się nie wpatrywać, ani też całkowicie nie unikać spojrzenia.
Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne
Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne (OCD, obsessive-compulsive disorder), nazywane też są nerwicą natręctw.O zaburzeniach mówimy, gdy mamy do czynienia za uporczywymi nawrotami myśli lub obrazów i przymusem wykonywania różnych czynności. Obsesyjne stany umysłu prowadzą do czynności natrętnych, rytualnych. Najczęściej występują pod postacią ciągłego mycia rąk, przymusu liczenia, czy też lękiem przed zachorowaniem. Szacuje się, że dotyka ono około 2% ludności.Charakterystyczne dla schorzenia jest to, że w niektórych momentach pacjent rozpoznaje, że obsesje lub kompulsje są przesadne i nieracjonalne. Obsesje lub kompulsje wywołują złe samopoczucie, pochłaniają dużo czasu (ponad godzinę dziennie), często też przeszkadzają w wykonywaniu pracy zawodowej czy też w zwykłych, codziennych działaniach i kontaktach społecznych.Podłoże Za OCD odpowiada pobudzenia jądra ogoniastego, jednego z jąder podstawy mózgu, do którego docierają pobudzenia z kory oraz dopaminowe projekcje z brzusznego obszaru nakrywki i istoty czarnej śródmózgowia. Zespół Touretta będący organicznym schorzeniem mózgu jest przykładem takiej nieprawidłowości. Zespól Tourette’a został po raz pierwszy odnotowany już w 1825 roku. Swoja nazwę zawdzięcza francuskiemu neurologowi Gillesowi de la Tourette, który w 1885 roku opisał pierwszy przypadek. U osoby nim dotkniętej co jakiś czas pojawia się kilkuminutowy przymus wykonywania niezamierzonych ruchów, tików, czy wypowiadania obscenicznych słów (koprolalia). Najpierw pojawia się poczucie przymusu, potem ruchy ciała i okrzyki. Ruchy są wynikiem pobudzenia skorupy, która ma projekcje do kory przedruchowej w płacie czołowym. Charakterystyczną cechą zespołu Tourette’a jest częste zmienianie się rodzajów i intensywności tików. OCD i zespół Tourette’a są wynikiem braku kontroli wyuczonych działań. Ciekawostki Sa dowody, ze pisarz Samuel Johnson i amerykanski koszykarz Mahmoud Abdul – Rauf cierpieli na zespół Tourette’a. Na podstawie materiałów historycznych rozważa się, czy na zespół Tourette’a cierpieli cesarz rzymski Klaudiusz, car Rosji Piotr I Wielki, cesarz Francji Napoleon, Molier lub Mozart.
|
Joanna
Joanna żyła w wielkim mieście. Była piękną kobietą, której los od maleńkości nie oszczędzał i zgotował jej dość przykre dzieciństwo. Doświadczenia braku zaufania do ludzi odbiły się na niej w ten sposób, iż nie dostrzegała ani swojej urody, ani zalet, które zachwycały otoczenie i sprawiały, że wielu młodzieńców daremnie do niej wzdychało.
Dziewczyna patrząc na siebie wciąż widziała jakieś wady. Nieustannie szukała sposobu, by poprawić swój wizerunek lecz nigdy nie uzyskiwała stanu zadowolenia. Przez lata nabrała przekonania, że to w niej jest coś nie tak, skoro czuje się taka samotna. Znajomi patrzyli na nią z zachwytem jednak odbierali ją jako osobę niedostępną i przez to nie mieli odwagi okazać jej swojego zainteresowania.
To wszystko sprawiało, że Joanna czuła się coraz bardziej samotna i nieszczęśliwa. Wciąż sądziła, że nie jest godna miłości, przyjaźni, szacunku, że nie zasługuje na jakiekolwiek zainteresowanie.
Depresja Joanny pogłębiała się z roku na rok. Jej uroda nie gasła, tylko przyćmiewał ją coraz większy smutek i przygnębienie.
Pewnego dnia, gdy poczuła się całkowicie zrezygnowana popatrzyła na swoją twarz w lustrze. Stwierdziła, że to wszystko nie ma sensu, bo wciąż nie ma przy niej nikogo, komu mogłaby zaufać, zwierzyć się z myśli i marzeń. Jej starania o utrzymanie eleganckiego wyglądu, nienagannej sylwetki wcale nie sprawiały, że stawała się szczęśliwa.
Pomyślała wówczas, iż wolałaby już być mniej atrakcyjna, aby tylko doświadczyła uczucia szczęścia, aby znalazła przyjaciół i przestała czuć się samotna. Po jej policzkach spływały łzy, zaczęła zadawać sobie pytanie: Po co to wszystko? Jak dalej żyć?
Wkrótce Joanna ciężko zachorowała. Lekarze bardzo długo nie mogli odnaleźć przyczyny jej osłabienia. Bezskutecznie leczyli ją na co raz to inne schorzenia, zanim odkryli prawdziwą chorobę. Leżąc w szpitalnym łóżku Joanna miała dużo czasu na refleksje i przemyślenie swojego życia. Nie miała siły dbać o wygląd, o sylwetkę, modne stroje, a leki sprawiły, iż jej kształty znacznie się zaokrągliły. Przestawało mieć to jednak znaczenie. Joanna zaczęła zaprzyjaźniać się z innymi chorymi. Była zwyczajną, zatroskaną o los innych dziewczyną. Nikt nie widział w niej modnej, eleganckiej kobiety, dystans zaczął zanikać.
Wkrótce okazało się, że otacza ją coraz więcej ludzi, że ktoś nieustannie ją odwiedzał, dzwonił, troszczył się i dopytywał o jej zdrowie. Joanna nabierała sił i wracała do zdrowia. Na jej twarzy coraz częściej gościł uśmiech.
Pewnego dnia, przechadzając się korytarzami spojrzała na swoje odbicie w lustrze. Nie była już tą co dawniej smukłą, modnie ubraną dziewczyną ze smutnymi oczami. Zobaczyła zwyczajną dziewczynę z nadwagą, zwichrzonymi włosami i promiennym spojrzeniem.
Przypomniała sobie wówczas siebie sprzed lat i wypowiadane do lustra słowa. Poczuła się szczęśliwa i uśmiechnęła się szeroko do siebie. Wreszcie odnalazła to, czego szukała.
Teoria umysłu — wprowadzenie
Teoria umysłu jest zdolnością do czytania w umyśle lub wiedzą o stanach mentalnych. W mózgu człowieka powstaje model służący do wyjaśniania i przewidywania zachowań własnych, a także innych ludzi. Chcąc wyjaśnić i przewidzieć rozmaite zachowania, odwołujemy się do intencji, uczuć, pragnień i przekonań, których nie potrafimy zobaczyć. Jednak jesteśmy przekonani i wnioskujemy o ich istnieniu i wpływie na zachowanie nasze oraz innych ludzi. Można zatem powiedzieć, że teoria umysłu to system pojęć i reguł, który pozwala ludziom przewidywać i wyjaśniać zachowania innych osób poprzez wykorzystywanie pamięci o nieobserwowalnych stanach umysłu tj. pragnieniach, przekonaniach, intencjach itp.
Teoria umysłu, czyli inaczej zdolność mentalizowania, jest niezwykle ważna dla poznania i funkcjonowania społecznego. Uważa się, że jest to automatyczna, naturalna zdolność człowieka. O tym jak jest ważna przekonujemy się analizując trudności w zakresie funkcjonowania społecznego pojawiające się u osób, które mają problemy z mentalizowaniem, między innymi u osób chorujących na schizofrenię.
Badaniami nad dziecięcą teorią umysłu zajmowali się niezależnie Henry Wellman, który użył terminu „teoria umysłu” badając metapoznanie i pisząc o dziecięcych koncepcjach poznania, oraz David Premack i Guy Woodruff, którzy posłużyli się tym terminem badając myślenie szympansów. Niezwykle szybko termin ten stał się popularny.
Już od urodzenia dzieci muszą się uczyć rozmaitych rzeczy o świecie. Potrafią tego dokonać, ponieważ ich mózgi są w stanie tworzyć kopie, albo inaczej mówiąc „reprezentacje” ludzi, przedmiotów i zdarzeń. Można zatem powiedzieć, że reprezentacje niejako „wprowadzają” świat do umysłu.
Prawidłowo rozwijające się dziecko w drugim roku życia potrafi pójść dalej i tworzyć reprezentację tego, co inni ludzie zamierzają zakomunikować.
Umysł człowieka tworzy nowe reprezentacje dzięki mechanizmowi, który „odłącza” reprezentacje od rzeczywistości. Odłączone reprezentacje nie są już kopiami świata. Można je z kolei połączyć z pragnieniami, myślami czy wspomnieniami innej osoby.
Zatem warunkiem rozwoju dziecięcej teorii umysłu jest rozumienie oraz zdolność do udawania, pozorowania (symulowania) – zabawy na niby.
Według A. M. Leslie istnieją trzy formy udawania:
- Substytucja przedmiotów
- Udawanie zmian budowy przedmiotu
- Wyimaginowane udawanie
W momencie odłączenia reprezentacje mogą już same stać się przedmiotem myślenia i gry wyobraźni. Jeżeli dziecko ma wystarczająco wiele doświadczeń, to mechanizm mentalizowania pozwala mu niewiarygodnie szybko uczyć się o przekonaniach i oszukiwaniu.
5‑letnie dziecko powinno już dysponować podstawami dojrzałej teorii umysłu.
Lektura na temat zespołu Aspergera
Codzienność dziecka z zespołem Aspergera okiem rodzica i terapeuty to rodzaj wyjątkowego poradnika napisanego przez osoby, które na co dzień pokonują wiele trudności związanych z opisanym problemem. Autorki, prywatnie mamy dzieci z zespołem Aspergera, przybliżają codzienne życie takich właśnie rodzin. Książka, obok bogatej wiedzy teoretycznej przekazanej w przystępny sposób, zawiera praktyczne porady zilustrowane licznymi przykładami zaczerpniętymi z prawdziwych doświadczeń i przeżyć rodziców dzieci z zespołem Aspergera.
Dlaczego on jest „taki dziwny” — czyli o dorosłych z <span class=„caps”>ZA</span>
Dlaczego on jest taki dziwny?
W codziennym życiu spotykamy bardzo różnych ludzi. Jednych natychmiast obdarzamy sympatią, u innych zauważamy, że nadają na kompletnie innych falach. Jedni są bardzo towarzyscy, otwarci na świat i ludzi, a inni stoją z boku i często nawet nie starają się włączyć do rozmowy.
Drażnią nas czasem ich niezrozumiałe reakcje, dziwactwa lub monotematyczność. Ich wypowiedzi często wydają się nieadekwatne do sytuacji i hierarchii społecznej, mogą na przykład odnosić się tak samo do kolegi i przełożonego. Bardzo rzadko jednak zastanawiamy, dlaczego ten człowiek zachowuje się właśnie tak, a nie inaczej. Zwykle bardzo szybko określamy ludzi różniących się od nas jako dziwaków lub odludków. Tworzymy stereotypy, które wprawdzie czasem pomagają, bo porządkują nam świat, jednak bardzo często zwyczajnie krzywdzą.
Może warto więc czasem zatrzymać gonitwę myśli i spokojnie przyjrzeć się człowiekowi, który jest obok nas? Bywa bowiem tak, że człowiek obok nas zatopiony jest w swoim świecie i nie za bardzo potrafi zrobić ruch, który dałby nam sygnał, że potrzebuje czegoś więcej. Być może jest pełen lęku albo zwyczajnie nadmiar bodźców powoduje, że chciałby schować się w jakimś cichym kącie.
Relacje międzyludzkie zwykle mają ogromny wpływ na nasze samopoczucie, na to, jak jesteśmy odbierani i wreszcie na to, co sami o sobie myślimy. Dlatego warto o nie dbać, tak w życiu codziennym — w pracy, szkole, jak i na polu prywatnym.
Gdy trudności dotyczą dzieci, to staramy się, pomagamy, rozumiemy… Jednak z tych dzieci wyrastają kiedyś dorośli. Trafiają do świata, który już nie jest już taki wyrozumiały, wymaga, by się dostosować.
Jeżeli dorosły z diagnozą spektrum autyzmu wyrósł w środowisku przyjaznym, dbającym o jego rozwój, to miał szansę na wypracowanie sobie strategii, które pozwalają poradzić sobie w neurotypowym świecie. Często bywa jednak tak, że dzieci, mimo swoich trudności, dorastają bez wsparcia i świadomości dorosłych, że można i należy im pomóc. Każdy z nas mógł się z kimś takim zetknąć.
Jak więc ułatwić sobie wzajemnie kontakty?
Ludzie z zespołem Aspergera nie odbiegają intelektualnie od większości społeczeństwa. Bardzo często też ich iloraz inteligencji jest powyżej przeciętnej. Niektóre osoby w spektrum autyzmu mają szczególne uzdolnienia. Dotyczy to jednak tylko tzw. sawantów, stanowiących około dziesięciu procent wszystkich osób z zespołem Aspergera.
Ludzie w spektrum autyzmu mogą być dobrymi pracownikami. Wykonują swoje obowiązki starannie i z dbałością o szczegóły. Są rzetelni i słowni. Jeśli już coś wykonują, to oddają się temu bez reszty.
Osoby w spektrum autyzmu mogą mieć natomiast kłopoty z umiejętnościami organizacyjnymi, niezależnie od wykazywanego poziomu inteligencji lub wieku. Dotyczy to przede wszystkim umiejętności zorganizowania imprezy, spotkania, zbiórki (np. pieniędzy czy przedmiotów). Mogą mieć na biurku idealny porządek lub wręcz przeciwnie — tonąć w stercie nieuporządkowanych papierów.
Problemem może być dla nich myślenie abstrakcyjne i pojęciowe. Unikajmy więc zadawania pytań niejasnych, opisowych, bądźmy tak konkretni, jak to tylko możliwe. Unikajmy wielomówstwa.
Należy uważać z przenośniami czy porównaniami. Jest wielce prawdopodobne, że tekst zostanie odebrany dosłownie, więc użycie idiomu może rodzić wiele nieporozumień.
Zwiększenia intensywności nietypowych lub trudnych do zaakceptowania zachowań, wskazuje prawdopodobnie na podniesienie poziomu stresu. Niekiedy stres jest powodowany przez uczucie utraty kontroli. Związane jest to często z koniecznością trzymania się planów i rytuałów. Jeśli jest coś raz zaplanowane, człowiek z ZA będzie próbował niewolniczo trzymać się ustaleń.
Mimika i inne społeczne wskazówki mogą nie zostać zrozumiane. Większość osób z autyzmem ma trudności z odczytywaniem wyrazu twarzy oraz mowy ciała.
Normalne poziomy natężenia bodźców słuchowych oraz wzrokowych mogą być postrzegane jako zbyt wysokie lub zbyt niskie. Dla niektórych osób w spektrum autyzmu nawet brzęczenie świetlówki może być ogromnie rozpraszające. Istotne są także bodźce węchowe, smakowe lub dotykowe. Irytację może wzbudzać poklepywanie po ramieniu, przytulanie, zapalanie ostrego światła itp.
Oceniając umiejętności, niczego nie powinniśmy być pewni. Gdy np. osoba w spektrum autyzmu jest „geniuszem” w dziedzinie algebry, może nie być w stanie obliczyć prostej reszty posługując się kasą sklepową. Osoba taka może mieć niewiarygodną pamięć związaną z przeczytanymi książkami, usłyszanymi przemówieniami czy statystykami, ale mimo to może nie być w stanie przypomnieć sobie drobiazgu. Nierównomierny rozwój umiejętności to cecha charakterystyczna dla autyzmu.
Jeśli mamy jakieś uwagi, trzeba o tym mówić konkretnie i bez obelg. Przekazanie komunikatu wprost da efekt pożądany, natomiast atakowanie i podteksty będą zapewne zignorowane lub spowodują brak zrozumienia.
Wielu ludzi z zespołem Aspergera ma problemy z rozpoznawaniem ludzi. Będą się raczej skupiali na jakichś charakterystycznych elementach np. stroju. Dlatego często w nowym miejscu ludzie bywają dzieleni najpierw na grupki, a dopiero potem rozpoznawani indywidualnie.
Dość zauważalny jest także brak kontaktu wzrokowego. Osoba taka może albo go unikać lub „wpatrywać się” w twarz rozmówcy. Często wykonuje przy tym nienaturalne ruchy, które rozpraszają drugą osobę podczas rozmowy.
Ludzie, którzy wydają nam się inni, mogą widzieć i odbierać świat na swój sposób. Sprawiają przez to wrażenie, że nie zważają na uczucia innych, mogą mówić lub robić rzeczy w sposób dla nas niemiły. Nie należy jednak zakładać, że chcą nas zranić lub zignorować. Być może zwyczajnie nie rozumieją naszych uczuć. Być może nawet swoich uczuć nie potrafią rozpoznać.
Każdy ma uczucia, nie każdy jednak potrafi połączyć odpowiedniego słowa z tym, co się dzieje w jego głowie. Człowiek z zespołem Aspergera ma emocje równie silne, jak każdy inny, tylko inne sytuacje mogą je generować.
Nie znając sposobu odbierania bodźców i nie rozumiejąc ich wpływu na funkcjonowanie możemy ulec stereotypowi, że mamy do czynienia z kimś pozbawionym emocji lub uczuć wyższych. Nie jest to prawdą. Po lepszym poznaniu okazuje się bowiem, że kocha, cierpi i przeżywa równie głęboko, jak my. Problemem jest jedynie brak umiejętności pokazania tego w sposób, do jakiego przywykliśmy. Podobnie jest z odbiorem. Nasze emocje nie są dla niego widocznie. Ne widzi uśmiechu w oczach, grymasu niezadowolenia czy oznak zniecierpliwienia. To dlatego między innymi, tak trudno jest mu aktywnie uczestniczyć w luźnej rozmowie.
Błędem jest próba zrozumienia człowieka, który jest inny od nas, na podstawie rozumienia siebie. Przecież sposób odbierania świata może być bardzo różny. Nie zakładajmy, że wiemy co się dzieje w umysłach innych, bo nie każdy odbiera i przetwarza informacje tak jak my. Otwórzmy nasze umysły na odmienność i nie dajmy się zwieść stereotypom.
Podmiot w psychoanalizie na podstawie książki Remigiusza Ryzińskiego „Rzecz niemożliwa – czyli fragmenty o pisaniu i kochaniu”
Psychologia podobnie psychoanaliza zajmuje się psychiką ludzką. Jednakże psychologia stara się uczynić z podmiotu ludzkiego obiekt naukowy, tym samym degradując człowieka i umartwiając niejako psychikę.
Psychologia próbuje uchwycić człowieka w kategoriach zachowania, zamierza tworzyć prawa rozwoju i klasyfikacje. Można powiedzieć, że dla psychologii człowiek jest istotą redukowalną do fizycznych praw natury.
Uważam, że nie warto jednak pozwolić na to, aby umknęło nam to co, co wprawdzie niewidoczne, ale za to szczególnie istotne.
Człowiek jest istotą złożoną. Freud wykazał, że obok tego co dostrzegamy istnieje jeszcze cała gama przeżyć ukrytych – podświadomych. Wywierają one ogromny wpływ na nasze zachowanie, decyzje, czy nawet poczucie szczęścia tudzież spełnienia. Mogą być powodem poważnych chorób, których źródła doszukujemy się zupełnie gdzie indziej.
Ego jest naszym centrum doświadczeń, to tam powstaje zderzenie popędu z nakazami społecznymi. Powstaje osobliwy konflikt sił. Tak wytworzona opozycja jest niejako konfliktem pomiędzy rozumem, a namiętnością. Ego będzie się broniło. Jednym z takich mechanizmów obronnych Ego, służących unieszkodliwianiu agresywnych seksualnych pragnień i minimalizowaniu cierpienia wynikającego z ich niezaspokojenia, jest sublimacja.
Sublimacja zapewnia wykorzystanie energii seksualnej do innej aktywności.
Polega ona na tym, że pewne nieświadome popędy oderwane od swych pierwotnych celów zostają włączone do osobowości w zmodyfikowanej formie jako jej składniki obdarzone pozytywną wartością społeczną. Zauważamy to w działalności altruistycznej. To jest najczęstsza metoda wysublimowania energii popędu seksualnego.
Dodatkowo może być wykorzystywana do rozwoju intelektualnego. Ego karmi się także sukcesem wynikającym na przykład z publikowania książek, przy czym znamienne jest, że to sam proces tworzenia jest niejako okresem zdobywania partnera, zachwytu i nadziei na obsadzenie obiektu. Zrealizowanie celu nie daje już tak dużej satysfakcji. Ego będzie poszukiwało nowego celu do obsadzenia.
Zagubiony nastolatek, czyli o zwiększonym ryzyku depresji u młodzieży z <span class=„caps”>ZA</span>
Zniechęcenie, smutek, szaro-bury świat. Z dnia na dzień coraz trudniej wstać z łóżka. PO jakimś czasie już nawet sama myśl, że trzeba wstać, ubrać się i wyjść do szkoły powoduje lęk. W głowie wirują myśli: „Jestem nic nie wart, nikt mnie nie rozumie, na pewno sobie nie poradzę, wyśmieją mnie”…
Z dnia na dzień izolacja pogłębia się. „Nikogo nie potrzebuję, niczego nie chcę”, świat staje się coraz bardziej obcy i minuta po minucie oddala się w niebyt. „Czy cokolwiek ma jeszcze sens? Po co mam żyć?”
Wejście w okres dojrzewania jest dla dziecka zespołem Aspergera podwójną trudnością. Z jednej strony dąży ono do budowania tożsamości, a z drugiej — zmaga się z ogromnymi problemami dotyczącymi kontaktów społecznych i przystosowania do grupy rówieśniczej. Koledzy odgrywają w życiu młodego człowieka coraz większą rolę. Dodatkowo, na skutek burzliwej przemiany w gospodarce hormonalnej, zaczyna dochodzić do konfliktów z dorosłymi, nawet, jeżeli nigdy wcześniej nie było takich problemów. Zaczyna brakować przestrzeni na swobodę, wszędzie jest obco i źle.
Nauczyciele w szkole mają dużo mniejsze możliwości na poznanie ucznia, najczęściej nie zauważają jego mocnych stron, natomiast skupiają się na coraz bardziej widocznych problemach z zachowaniem. Mogą podejrzewać ucznia o problemy emocjonalne lub brak motywacji.
Uczeń z ZA narażony jest na konflikt z nauczycielami i innymi uczniami dużo częściej niż przeciętny nastolatek. Brak świadomości jego specyficznych zachowań może rodzić nieporozumienia w zwykłych sytuacjach, reakcjach spontanicznych, takich jak pobyt na stołówce czy sali gimnastycznej.
Nastolatek z zespołem Aspergera nie dostrzeże bowiem sygnałów wskazujących na narastanie konfliktu. Reakcja może więc być gwałtowna i niezrozumiała.
Szczególnie trudny będzie tutaj okres nauki w gimnazjum. Jest to czas, gdy tolerancja rówieśnicza jest na bardzo niskim poziomie, natomiast nacisk na dostosowanie się do grupy — ogromny. Dziecko za wszelką cenę będzie szukało sposobu na dopasowanie się do grupy, i dlatego zrobi czasem bardzo dużo, by uzyskać aprobatę. Nie zagwarantuje mu to jednak akceptacji. Jego specyficzne zachowania mogą stać się powodem wyśmiewania i wystawiania go jako „ofiary” żartów. Często jednak czuje się przez grupę odepchnięty, szykanowany, a nawet prześladowany.
Trudności dotyczą także komunikacji. Nastolatek z ZA zwykle nie rozumie slangu młodzieżowego, nie ma świadomości mody młodzieżowej.
To wszystko powoduje, że ma on coraz większe poczucie wykluczenia, co z kolei bardzo szybko zaczyna przekładać się na kłopoty z zachowaniem. Dochodzi do wybuchów.
W naszej świadomości depresja na ogół kojarzy się ze smutkiem, apatią. Czasem, zwłaszcza w przypadku dzieci i młodzieży, bywa inaczej. Warto zainteresować się każdą zmianą w zachowaniu szczególnie taką jak np. arogancja, agresja czy abnegacja, obniżenie wyników w nauce oraz huśtawka nastrojów. Depresja może objawiać się również dolegliwościami fizycznymi, takimi jak bóle głowy czy brzucha. Zawsze jednak wywołuje tak silne cierpienie, że może odbierać nastolatkom nadzieję i sens życia, nierzadko prowadzi ich do myśli lub prób samobójczych.
W przypadku dziecka z diagnozą ZA czasem olbrzymią trudnością jest uchwycenie pierwszych symptomów. Jesteśmy przyzwyczajeni, że często zamyka się ono w swoim świecie. Nie budzi to naszego zdziwienia, bo nauczeni akceptacji dla takich zachowań, przyjmujemy je jako coś oczywistego. Tymczasem może być inaczej.
U młodzieży z ZA depresja zdarza się często. Powinna więc zaniepokoić nas każda zmiana zachowania: zaniedbywanie obowiązków, higieny osobistej, izolowanie się, przesiadywanie w ciemnym, zamkniętym pokoju, a nawet większa niż zwykle senność. Objawem może być także nasilenie lub pojawienie się nowych lęków i natręctw.
To rodzice najlepiej znają swoje dzieci, więc jeśli czujemy, że coś jest nie tak, nie wahajmy się powiedzieć o tym lekarzowi. Być może to, co dla nas wygląda jak niewielka zmiana w zachowaniu, jest przykrywką dla dramatu, który rozgrywa się w głowie naszego dziecka. Być może potrzebna jest natychmiastowa pomoc.
Jeżeli uda nam się wychwycić symptomy odpowiednio wcześnie, to możliwe jest, że wystarczy okazanie większego zainteresowania lub częstsze wizyty u terapeuty.
Jednak to lekarz psychiatra powinien zdecydować, jaka forma pomocy będzie odpowiednia. Nie należy czekać i liczyć na to, że zły nastrój, czy apatia same przejdą. Specjalista dużo szybciej zorientuje się, jak poważny jest problem i zdecyduje, czy należy włączyć leczenie farmakologiczne. Nie bójmy się tego — zaniedbanie może okazać się dramatyczne w skutkach.
Czasem depresja związana jest z okresem jesienno-zimowym. Wówczas wynika ona z niedostatecznej ilości światła dostarczanego do organizmu. Jeżeli zaobserwujemy, że nasze dziecko ma spadek nastroju zawsze w tym samym okresie, warto pomyśleć o doświetlaniu specjalnie do tego przystosowanymi lampami. Istotne jest, aby fototerapię rozpoczynać przed wystąpieniem spadku nastroju. Wówczas, ten prosty zabieg może pozwolić uniknąć leczenia farmakologicznego.
Na przebieg i występowanie depresji u nastolatków wpływają także społeczne wzorce zachowań. Dziewczynki mają dużo większe przyzwolenie społeczne na okazywanie słabości, płacz, zgłaszanie problemów. Dlatego szybciej i chętniej trafiają do specjalistów. Chłopcy nie potrafią na ogół rozmawiać o swoich emocjach, nie wypada im okazywać słabości.
W przypadku dziecka z ZA sytuacja jest o wiele trudniejsza, bo może ono nie umieć nazwać swoich emocji, nie ma ich świadomości. Będzie więc dążyło do jeszcze większego ustrukturyzowania świata, bo to jest jedyna droga, którą zna, a która jednocześnie sprawia, że czuje się bezpieczniej.
Ogromnie ważna jest tutaj także postawa rodziców. Jeżeli okazuje się, że nasze dziecko ma zdiagnozowaną depresję, to często zaczynamy się zastanawiać, gdzie popełniliśmy błąd, dlaczego to spotyka naszą rodzinę? Powoduje to niejednokrotnie wyrzuty sumienia, zaczynamy szukać winnych. Należy wówczas bardzo wyraźnie sobie powiedzieć — depresja nie jest karą za naszą nieudolność, jest chorobą, która przytrafiła się naszemu dziecku. Nie szukajmy winnych, skupmy się na pomocy.
Nie zapominajmy o podtrzymywaniu kontaktu z naszym dzieckiem. To, że zaczyna dorastać, daje ogromną pokusę, aby nareszcie skupić się bardziej na sobie. I nie ma w tym nic złego, właśnie do tego dążymy, chcemy wychować dziecko na osobę samodzielną i zaradną życiowo, oczywiście na miarę jego możliwości. Złe są skrajności. Niewłaściwa będzie nadopiekuńczość, ale niebezpieczne będzie także przysłowiowe rzucanie na głęboką wodę.
Każde dziecko potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, mądrego wsparcia i świadomości, że jest ktoś, do kogo można przyjść zawsze, kto nawet jak jest w tej chwili zajęty, to wyznaczy taki czas, w którym będzie skupiony tylko na dziecku i jego problemach. I pamiętajmy, to nie my mamy określać skalę problemu. To, co dla nas wydaje się błahostką, dla nastolatka może być dramatem. Wsłuchujmy się w to, co mówią nasze dzieci, czasem wśród całej długiej opowieści pada jedno krótkie zdanie, które jest kluczem do rozwiązania problemu. Jeżeli wyznaczamy czas dla dziecka, to niech to będzie czas autentyczny, a nie przepleciony obowiązkami domowymi. Dziecko musi wiedzieć, że jego problemy są dla nas ważne. Jeżeli bowiem poczuje się odtrącone w drobnej rzeczy, to czy będzie miało odwagę przyjść z poważną? Nie wiemy, co czuje, co myśli i nie próbujmy zgadywać, domyślać się. Pamiętajmy, że każdy patrzy na różne sprawy przez pryzmat swoich doświadczeń i tego, jak poradził sobie w podobnych sytuacjach. Nasze emocje i odczucia mogą być zupełnie inne. Nie bójmy się dopytać, co czuje, co myśli, stwórzmy mu bezpieczny świat.
Kontakt
Aktualności
- Webinar o spektrum autyzmu
- Terapia dziecka w spektrum autyzmuDziecko z diagnozą spektrum autyzmu rozwija się według innego algorytmu, odmiennego wzorca rozwojowego niż dziecko nieautystyczne.Różnice dotyczą wzorców komunikacyjno-emocjonalnych. Dziecko inaczej koduje informacje oraz inaczej je przetwarza i komunikuje. Inaczej nie oznacza gorzej.Przez wiele lat istniało przekonanie, że najlepsze, co można zrobić to nauczyć dzieci autystyczne funkcjonowania w świecie osób nieautystycznych. Miały się dostosować, przez … Czytaj dalej Terapia dziecka w spektrum autyzmu
- PrzysłowiaPoniżej znajduje się pomoc terapeutyczna dla dzieci.
- Złość, czy agresjaPoniżej znajduje się przygotowane przeze mnie ćwiczenie pomocne do nauki rozróżniania złości od agresji.
- Fakt, czy wyolbrzymianiePoniżej znajduje się przygotowane przeze mnie ćwiczenie on-line pomocne w pracy ze zniekształceniami poznawczymi.
- Jak oni się czują?Poniżej znajduje się przygotowane przeze mnie ćwiczenie on-line pomocne przy nauce rozpoznawania emocji.
- Dziecięca złośćDo mojego gabinetu często trafiają rodzice zaniepokojeni agresywnymi zachowaniami dziecka. Opowiadają, że sobie nie radzą i nie rozumieją skąd w dziecku tyle złości. Wpadają w spiralę bezsilności i lęku. Podejmują kolejne działania, które tylko nasilają problem. Złość jest odbierana jako coś negatywnego, a przecież jest to taka sama emocja, jak każda inna. Potrzebna i ważna. … Czytaj dalej Dziecięca złość
- Trening umiejętności społecznychUmiejętności społeczne mają wpływ na wiele sfer życia. Można się nawet pokusić o stwierdzenie, że nie ma takiej dziedziny życia, w której nie są przydatne. Osoby o wysokich kompetencjach społecznych lepiej radzą sobie w związkach małżeńskich, nawiązują trwalsze przyjaźnie i są bardziej zadowolone ze swojego życia towarzyskiego oraz zawodowego. Przeciętne dziecko nabywa umiejętności społecznych poprzez … Czytaj dalej Trening umiejętności społecznych
- ADHD — wczesne objawyADHD Zespół kinetyczny opisywany zgodnie z obowiązująca w Polsce klasyfikacją ICD-10 popularnie nazywany jest nadpobudliwością psychoruchową lub zgodnie z klasyfikacją amerykańską — ADHD (zespół zaburzeń uwagi z nadaktywnością (attention-deficit/hyperactivity disorder). Zaburzenie to cechuje się trudnościami z koncentracją uwagi, nadruchliwością i impulsywnością w stopniu utrudniającym funkcjonowanie dziecka bądź w stopniu niewspółmiernym do jego rozwoju.
- ZABURZENIE OSOBOWOŚCI typu Borderline — Borderline Personality DisorderPojęcie zaburzenia borderline (zaburzenie z pogranicza albo pograniczne) do psychiatrii i psychologii klinicznej wprowadził pod koniec lat trzydziestych Stern. Nazwa dotyczyła takiego zaburzenia, którego objawy, z jednej strony są charakterystyczne dla stanów neurotycznych, z drugiej zaś — dla psychotycznych. Wcześniej zaburzenia o objawach charakterystycznych dla nerwicy i psychozy nazywano: ukrytą schizofrenią, pseudoneurotyczną schizofrenią, schizofrenią ambulatoryjna … Czytaj dalej ZABURZENIE OSOBOWOŚCI typu Borderline — Borderline Personality Disorder
- Wakacyjne obozowe wspomnienia
- Nie wylejmy dziecka z kąpielą, czyli o zamieszaniu wokół ADHDOstatnio dość głośno zrobiło się wokół rzekomego przedśmiertnego stwierdzenia przez doktora Eisenberga, iż ADHD nie istnieje. Niestety, kolejny raz przekonujemy się, że ludzie mają ogromną potrzebę doszukiwania się sensacyjnych wiadomości, natomiast niezbyt chętnie je weryfikują. Bardzo mnie, osobiście, poruszyły tego typu działania. Wiem ile trudu kosztuje rodziców wychowanie dziecka z ADHD, jak ciężka i długotrwała … Czytaj dalej Nie wylejmy dziecka z kąpielą, czyli o zamieszaniu wokół ADHD
- Wakacyjne wspomnieniaLato coraz bliżej. 🙂 W zeszłym roku bawiliśmy się doskonale, trochę wspomnień: obóz terapeutyczny Sulęczyno 2012 http://2.suleczyno-2012.adhd.org.pl/index.php/Wakacyjne-wspomnienia
Beata Grotowska
Jestem psycholożką, psychoterapeutką, pasjonatką psychopatologii i neuropsychologii, zwolenniczką indywidualnego podejścia do każdego człowieka i całościowej opieki nad rodziną.
Specjalizuję się w terapii dzieci, młodzieży oraz osób dorosłych i rodzin. Mam duże doświadczenie w pracy z osobami z zespołem Aspergera, ADHD i innymi wyzwaniami neurorozwojowymi.
Udzielam konsultacji dla rodziców i nauczycieli, prowadzę szkolenia dla specjalistów, warsztaty dla rodziców i kadry pedagogicznej. Od wielu lat wyjeżdżam także na obozy terapeutyczne dla dzieci i młodzieży.
Ukończyłam 4‑letnie całościowe szkolenie Psychoterapia zintegrowana z uwzględnieniem systemowej terapii rodzin oraz pracy z dzieckiem i młodzieżą — akredytowane przez Polskie Towarzystwo Psychiatryczne.
Ukończyłam roczne szkolenie Psychoterapia poznawczo-behawioralna dzieci i młodzieży.
Dodatkowo szkoliłam się m.in. w zakresie:
- diagnozowania i prowadzenia psychoterapii dzieci i młodzieży z zespołem Aspergera, ADHD, zaburzeniami lękowymi, depresją, PTSD, niską samooceną, problemami z zachowaniem, zaburzeniami zachowania (u nastolatków), zaburzeniami odżywiania, tikami, OCD
- wspierania rodziców w procesie terapii dzieci,
- pokonywania oporu nastolatka,
- dialogu motywującego,
- pracy z dzieckiem krzywdzonym,
- zachowań autoagresywnych u dzieci i młodzieży,
- zaburzeń integracji sensorycznej u dzieci,
- monitorowania rozwoju dziecka narzędziem M‑CHAT‑R/F,
- psychoterapii opartej na Analizie Funkcjonalnej
- pracy psychoterapeutycznej z pacjentami z natręctwami,
- psychopatologii,
- Racjonalnej Terapii Zachowania,
- Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach,
- pracy z pacjentami z zaburzeniami preferencji seksualnej,
- pracy z pacjentami zgłaszającymi myśli samobójcze,
- stosowania leków w psychiatrii,
- pracy z dorosłymi pacjentami z diagnozą zespołu Aspergera,
- pracy z pacjentem z doświadczeniem traumy z dzieciństwa,
- pracy z pacjentem z poczuciem beznadziei,
- pracy z pacjentem, który doświadczył wykorzystania seksualnego,
- pracy z pacjentem „zajadającym stres”,
- pracy z traumą pierwszego typu.
Jestem współautorką książki: „Codzienność dziecka z zespołem Aspergera okiem rodzica i terapeuty”, wyd. Harmonia, autorką artykułów o problemach dzieci i dorosłych z zespołem Aspergera.
Swoją pracę poddaję regularnej superwizji.
Pomoce
Złość, czy agresja
Emocje. Jak oni się czują?
Fakt, czy wyolbrzymianie.
O zespole Aspergera
Strony internetowe:
Zespół Aspergera
Literatura:
Autyzm i zespół Aspergera / Jadwiga Komender, Gabriela Jagielska, Anita Bryńska. — Warszawa : Wydawnictwo Lekarskie PZWL, cop. 2009
Autyzm i zespół Aspergera / pod red. Uty Frith ; z jęz. ang. tł. Beata Godlewska. — Warszawa : Wydawnictwo Lekarskie PZWL, cop. 2005
Codzienność dziecka z zespołem Aspergera okiem rodzica i terapeuty / Agnieszka Borkowska, Beata Grotowska. — Gdańsk : Harmonia, 2011
Czy kochasz małego misia? : o wychowaniu dziecka z zespołem Aspergera / Barbara Pióro. — Kraków : Impuls, 2012
Dzieci z autyzmem i zespołem Aspergera : praktyczne doświadczenia z codziennej pracy / Wanda Waclaw, Ulla Aldenrud, Stefan Ilstedt ; tł. Małgorzata Aleksandrowicz. — Katowice : Śląsk Wydawnictwo Naukowe, 2000
Dzieci z zaburzeniami łączonymi : ADHD, trudności w nauce, zespół Aspergera, zespół Touretta, depresja dwubiegunowa i inne zaburzenia / Martin L. Kutscher, Tony Attwood, Robert R. Wolff ; [tł. Robert Waliś]. — Warszawa : Wydawnictwo K.E. Liber, 2007
Dzieci z zaburzeniami łączonymi : trudne ścieżki rozwoju / red. nauk. Barbara Winczura. — Wyd. 2. — Kraków : Oficyna Wydawnicza „Impuls”, 2012
Dziecko autystyczne z zespołem Aspergera : studium przypadku / Aleksandra Maciarz, Małgorzata Biadasiewicz. — Wyd. 2. — Kraków : Oficyna Wydawnicza Impuls, 2005
Dziecko autystyczne z zespołem Aspergera w szkole i przedszkolu : informacje dla pedagogów i opiekunów / Gabriela Jagielska. — Warszawa : Ośrodek Rozwoju Edukacji, 2010
Inne, ale nie gorsze : o dzieciach z autyzmem opowiadają rodzice / rozmawia Grzegorz Zalewski. — Warszawa : Wydawnictwo Linia, 2012
Interwencje społeczne dla nastolatków z Zespołem Aspergera : przewodnik komunikacji i socjalizacji w terapii interakcyjnej / John Harpur, Maria Lawlor, Michael Fitzgerald. ; [tł. Ewa Niezgoda]. — Warszawa : Fraszka Edukacyjna, 2012
Odnaleźć Kansas : zespół Aspergera rozszyfrowany / Baron Likens. — Kraków : eSPe, 2012
Patrz mi w oczy : moje życie z zespołem Aspergera / John Elder Robison ; [przedm. Augusten Burroughs] ; przeł. Jarek Szubrycht. — Warszawa : Wydawnictwo Linia, 2013
Świry, dziwadła i Zespół Aspergera : przewodnik użytkownika dojrzewania / Luke Jackson ; przedm. Tony Attwood ; [tł. Ewa Niezgoda]. — Warszawa : Wydawnictwo Fraszka Edukacyjna : Fundacją Synapsis, 2005
Uczeń z zespołem Aspergera : praktyczne wskazówki dla nauczyciela / Joanna Święcicka. — Kraków : Impuls, 2012
Uwięziony umysł : opowieści o ludziach z autyzmem / Peter Szatmari ; przekł. Maciek Sekerdej. — Kraków : Wydawnictwo Znak, 2007
Urodziłem się pewnego błękitnego dnia : pamiętniki nadzwyczajnego umysłu z zespołem Aspergera / Daniel Tammet ; przeł. Małgorzata Mysiorska. — Wołowiec : Wydawnictwo Czarne, 2010
Zaburzenia Sensorycznej Integracji u dziecka z zespołem Aspergera / Grzegorz Borkowski. — Warszawa : Warszawska Firma Wydawnicza, 2013
Zespół Aspergera : co nauczyciel wiedzieć powinien / Matt Winter ; [tł. Ewa Niezgoda]. — Warszawa : Wydawnictwo Fraszka Edukacyjna, 2006
Zespół Aspergera : inny mózg, inny umysł / Agnieszka Rynkiewicz. — Gdańsk : Wydawnictwo Harmonia, 2009
Zespół Aspergera : jak z nim żyć, jak pomagać, jak prowadzić terapię / Christine Preismann. — Sopot : GWP, 2012
Zespół Aspergera : kompletny przewodnik / Tony Attwood. — Gdańsk : Harmonia, 2013
Zespół Aspergera : księga pytań i odpowiedzi / Anna Budzińska, Marta Wójcik. — Gdańsk : Wydawnictwo Harmonia, 2010
Zespół Aspergera : wprowadzenie / Tony Attwood ; przekł. Małgorzata Łamacz. — Poznań : Zysk i S‑ka Wydawnictwo, cop. 2006
Zespół Aspergera i NLD : problematyka dotycząca zatrudnienia — relacje i strategie / Yvona Fast i inni ; [tł. Marzenna Rączkowska]. — Warszawa : Wydawnictwo Fraszka Edukacyjna : Fundacja Synapsis, 2008
Zespół Aspergera w okresie dojrzewania : wzloty, upadki i cała reszta / pod red. Liane Holliday Willey ; przedm. Luke Jackson ; [tł. Marta Umińska, Krzysztof Umiński]. — Warszawa : Wydawnictwo Fraszka Edukacyjna : Fundacja Synapsis, cop. 2006
Zrozumieć świat ucznia z zespołem Aspergera / Agnieszka Borkowska. — Gdańsk : Wydawnictwo Harmonia, 2010
ARTYKUŁY Z CZASOPISM
1. Analfabeci emocji / Anna Waligórska, Michał Waligórski // Charaktery. — 2012, nr 1, s. 76–80
2. Autyzm i Zespół Aspergera / Bożena Zwierzyńska // Nowa Szkoła. — 2009, nr 2, s. 55–60
3. Dziecko z Zespołem Aspergera / Magda Wójcik // Remedium. — 2005, nr 3, dod.„Pomarańczowe Forum”, s. VIII
4. Dziewczęta i kobiety z zespołem Aspergera : sukces czy porażka w szkole lub w pracy? / Agnieszka Rynkiewicz // Edukacja i Dialog. — 2009, nr 5, s. 18–23
5. Dziewczynka z chłopięcym umysłem / Agnieszka Czapczyńska // Remedium. — 2009, nr 2, s. 30–31
6. Jak rozpoznać zespół Aspergera? / Anna Biernacka // Doradca Nauczyciela Przedszkola. — 2012, nr 10, s. 54–58
7. Kiedy Asperger dorasta razem z nami / Lee A. Wilkinson // Charaktery. — 2008, nr 12, s. 72–76
8. Mocne strony Autyzmu. Zespół Aspergera / Agnieszka Rynkiewicz // Edukacja i Dialog. — 2009, nr 2, s. 52–56
9. Na imię mam Aspie / Krystyna Milewska // Charaktery. — 2007, nr 11, s. 66–69
10. Nieproste życie z Aspergerem. Cz. 1 / Joanna Święcicka // Psychologia w Szkole. — 2010, nr 1, s. 92–97
11. Rodzina a dziecko z zespołem Aspergera / Anna Kic, Dominika Popielska // Remedium. — 2010, nr 3, s. 6–7
12. Szkoła wobec potrzeb dziecka z zespołem Aspergera : z perspektywy doświadczeń nauczyciela — terapeuty / Edyta Kosior // Szkoła Specjalna. — 2009, nr 3, s. 204–217
13. W strachu przed światem : o uczniu z zespołem Aspergera / Ewa Jonakowska // Życie Szkoły. — 2013, nr 8, s. 36–39
14. Zaburzenia psychiczne u dzieci w wieku przedszkolnym : autyzm, zespół Aspergera / Izabela Gelleta-Mac // Wychowanie w Przedszkolu. — 2009, nr 5, s. 16–20
15. Zespół Aspergera i wysokofunkcjonujący autyzm : inny mózg, inny umysł / Agnieszka Rynkiewicz // Edukacja i Dialog. — 2009, nr 6, s. 20–25
pliki cookies
Strona jest oparta na silniku WordPress. WordPress zapisuje na Waszych komputerach pliki cookies/ciasteczka. Zapisuje i nie mam na to wpływu.
Ciasteczka przechowują informacje o bierzącej sesji. Czyli pozwalają na prawidłowe działania klawiszy typu „starsze posty” i jeżeli jesteście zalogowani pozwala na pamiętanie o tym fakcie. Do niczego innego więcej te pliki nie są wykorzystywane.
Możecie tak skonfigurować przeglądarkę, aby blokowała pliki cookie. Jednak w tym przypadku nie gwarantuję, że witryna będzie działać poprawnie. Procedura blokowania plików cookie zależy od rodzaju stosowanej przez użytkownika przeglądarki internetowej. Odpowiednie instrukcje można znaleźć w menu Pomoc lub odpowiednim menu używanej przeglądarki.
Jeżeli wchodzisz na tę stronę i nie masz zablokowanych plików cookie w przeglądarce jednocześnie zgadzasz się na zapisywanie tych plików na Twoim dysku.