Archiwum kategorii: zespół Aspergera

Terapia dziecka w spektrum autyzmu

Dziec­ko z dia­gno­zą spek­trum auty­zmu roz­wi­ja się według inne­go algo­ryt­mu, odmien­ne­go wzor­ca roz­wo­jo­we­go niż dziec­ko nie­au­ty­stycz­ne.
Róż­ni­ce doty­czą wzor­ców komunikacyjno-emocjonalnych. Dziec­ko ina­czej kodu­je infor­ma­cje oraz ina­czej je prze­twa­rza i komu­ni­ku­je. Ina­czej nie ozna­cza gorzej.
Przez wie­le lat ist­nia­ło prze­ko­na­nie, że naj­lep­sze, co moż­na zro­bić to nauczyć dzie­ci auty­stycz­ne funk­cjo­no­wa­nia w świe­cie osób nie­au­ty­stycz­nych. Mia­ły się dosto­so­wać, przez to zwięk­szyć szan­sę na odno­sze­nie suk­ce­sów spo­łecz­nych.
Roz­wój badań pozwo­lił nam zro­zu­mieć, że pro­blem jest bar­dziej złożony.

Nie każde dziecko rozwijające się w spektrum wymaga terapii, często potrzebne jest wsparcie.

Jak zatem mądrze wspie­rać dziec­ko w rozwoju?

Jeśli chce­my wspie­rać mądrze, to musi się to odby­wać w zgo­dzie z potrze­ba­mi dane­go czło­wie­ka i posza­no­wa­niem jego god­no­ści i praw. Nie każ­da oso­ba w spek­trum jest w sta­nie obro­nić się przed prze­mo­cą czy też jasno wyra­zić swo­je potrze­by. Nie­zbęd­na jest wraż­li­wość i uważność. 

Na pierwszym miejscu powinniśmy widzieć człowieka, nie autyzm.

Ety­kie­ty szko­dzą. Powo­du­ją, że prze­sta­je­my się zacie­ka­wiać, już wie­my. Sko­ro wie­my, to nie pytamy.

Nie­zwy­kle waż­ne dla osób w spek­trum jest budo­wa­nie samo­świa­do­mo­ści. Ucze­nie jak dane dziec­ko prze­ży­wa róż­ne rze­czy, co się dzie­je z jego cia­łem, jaki jest jego pro­fil sen­so­rycz­ny, co się z nim dzie­je, gdy prze­ży­wa emocje.

Nie­ste­ty, nie mamy do tego goto­we­go skryp­tu. Nie wystar­czy roz­ma­wiać o spo­so­bach, trze­ba odkryć, jak jest u tego kon­kret­ne­go dziec­ka. Wyni­ka to z tego, że wśród osób auty­stycz­nych jest bar­dzo duże zróż­ni­co­wa­nie. Ile osób, tyle możliwości.

Dziecięca złość

Do moje­go gabi­ne­tu czę­sto tra­fia­ją rodzi­ce zanie­po­ko­je­ni agre­syw­ny­mi zacho­wa­nia­mi dziec­ka. Opo­wia­da­ją, że sobie nie radzą i nie rozu­mie­ją skąd w dziec­ku tyle zło­ści. Wpa­da­ją w spi­ra­lę bez­sil­no­ści i lęku. Podej­mu­ją kolej­ne dzia­ła­nia, któ­re tyl­ko nasi­la­ją problem.

Złość jest odbie­ra­na jako coś nega­tyw­ne­go, a prze­cież jest to taka sama emo­cja, jak każ­da inna. Potrzeb­na i waż­na. Prze­ży­wa­my ją wszy­scy. Jest dla nas dro­go­wska­zem, że dzie­je się coś, co naru­sza nasze gra­ni­ce, daje poczu­cie nie­spra­wie­dli­wo­ści lub skrzyw­dze­nia. Nie­sie ze sobą ogrom­ną ener­gię, któ­ra ma pomóc w zmia­nie tej sytu­acji. Waż­ne jest, aby umieć sobie z nią radzić, tak, aby nie krzyw­dzić innych. Nie­zwy­kle waż­ne jest, aby rozu­mieć z cze­go wynika.

To co widzi­my, to agre­syw­ne zacho­wa­nie dziec­ka. Dziec­ko kipią­ce zło­ścią — biją­ce, prze­zy­wa­ją­ce, nisz­czą­ce przed­mio­ty. War­to zasta­no­wić się jakie emo­cje towa­rzy­szy­ły dziec­ku wcze­śniej? Z czym sobie nie pora­dzi­ło, jak się czu­ło? To pozwo­li nam lepiej je zro­zu­mieć i sku­tecz­niej pomóc.

Dru­gim pyta­niem, któ­re war­to sobie zadać, to: Któ­re potrze­by dziec­ka, być może, nie są zaspo­ka­ja­ne, że prze­ży­wa ono tyle trud­nych emocji?

Ilu­stra­cja przed­sta­wia nie­któ­re z możliwości.

Prze­śledź­my rów­nież listę potrzeb.

Żad­ne dziec­ko nie chce być złe. Jeże­li poja­wia­ją się trud­ne zacho­wa­nia, to powi­nien być to dla nas sygnał, że dziec­ko nie umie sobie z czymś pora­dzić i potrze­bu­je nasze­go wspar­cia. To naszą rolą — doro­słych, jest dotar­cie do przy­czyn i zapew­nie­nie dziec­ku sku­tecz­nej pomocy.

Trening umiejętności społecznych

Umie­jęt­no­ści spo­łecz­ne mają wpływ na wie­le sfer życia. Moż­na się nawet poku­sić o stwier­dze­nie, że nie ma takiej dzie­dzi­ny życia, w któ­rej nie są przy­dat­ne. Oso­by o wyso­kich kom­pe­ten­cjach spo­łecz­nych lepiej radzą sobie w związ­kach mał­żeń­skich, nawią­zu­ją trwal­sze przy­jaź­nie i są bar­dziej zado­wo­lo­ne ze swo­je­go życia towa­rzy­skie­go oraz zawodowego.

Prze­cięt­ne dziec­ko naby­wa umie­jęt­no­ści spo­łecz­nych poprzez obser­wa­cję oto­cze­nia, w któ­rym dora­sta. Pro­ces roz­po­czy­na się w momen­cie naro­dzin i trwa nie­prze­rwa­nie, aż do dorosłości.

Jeże­li napo­ty­ka­my na dziec­ko, któ­re zacho­wu­je się w spo­sób nie­wła­ści­wy, nie prze­strze­ga norm spo­łecz­nych, to zwy­kle myśli­my, że zosta­ło źle wycho­wa­ne, albo, że dosta­ło nie­wła­ści­we wzor­ce. Jed­nak nie zawsze tak musi być.

Jest gru­pa dzie­ci, któ­re, mają kło­pot z przy­swa­ja­niem tego rodza­ju wie­dzy i pomi­mo naj­lep­szych wzor­ców, nie będą w sta­nie ich przy­swo­ić w spo­sób natu­ral­ny. Dzie­ci takie mają trud­no­ści z rozu­mie­niem zasad spo­łecz­nych, czę­sto nie roz­po­zna­ją w spo­sób pra­wi­dło­wy emo­cji, wyda­ją się nie zauwa­żać potrzeb innych ludzi. Ist­nie­ją dys­funk­cje, któ­re zabu­rza­ją natu­ral­ny pro­ces naby­wa­nia umie­jęt­no­ści spo­łecz­nych. Zali­cza­my do nich m.in. autyzm, zespół Asper­ge­ra, ADHD, a tak­że roz­ma­ite inne dys­funk­cje, któ­re nie wychwy­co­ne i nie reha­bi­li­to­wa­ne odpo­wied­nio dopro­wa­dza­ją do kolej­nych zaburzeń.

Ist­nie­ją meto­dy, aby opi­sy­wa­ne defi­cy­ty wyrów­ny­wać, aby dać tym dzie­ciom szan­sę, na naucze­nie się tego, co jest nie­zbęd­ne, by radzić sobie w spo­łe­czeń­stwie i wieść w nim w mia­rę szczę­śli­we życie. Temu mię­dzy inny­mi słu­ży Tre­ning Umie­jęt­no­ści Spo­łecz­nych (TUS).

Gdy trudno zrozumieć – ogólne wskazówki dla osób z trudnościami w zakresie kompetencji społecznych

Conversation

Ludzie sła­bo rozu­mie­ją­cy rela­cje mię­dzy­ludz­kie czę­sto żyją z boku gru­py. Nie ozna­cza to jed­nak, że zawsze jest to ich wybór i że jest im z tym dobrze. Nie­jed­no­krot­nie jest bowiem tak, że  bar­dzo chcą zro­zu­mieć regu­ły rzą­dzą­ce świa­tem spo­łecz­nym jed­nak nie potra­fią zna­leźć sku­tecz­nej meto­dy. Nie­ste­ty, mało kto to dostrze­ga i podej­mu­je jaki­kol­wiek wysi­łek, by im w tym pomóc. Wyni­ka to z wie­lu rze­czy, ale mię­dzy inny­mi z tego, że nadal bar­dzo mało ludzi ma świa­do­mość, jakie­go typu są to trud­no­ści. Ludzie z zespo­łem Asper­ge­ra  czę­sto nie potra­fią okre­ślić swo­ich potrzeb lub wystar­cza­ją­co jasno ich zako­mu­ni­ko­wać. Oba­wia­ją się, że zosta­ną odrzu­ce­ni, wyśmia­ni lub wyko­rzy­sta­ni. Zamy­ka­ją się wsku­tek tego w swo­im małym świat­ku i marzą o wspar­ciu, zro­zu­mie­niu i akceptacji.

Czy­taj dalej Gdy trud­no zro­zu­mieć – ogól­ne wska­zów­ki dla osób z trud­no­ścia­mi w zakre­sie kom­pe­ten­cji spo­łecz­nych

Lektura na temat zespołu Aspergera

k2

Codzien­ność dziec­ka z zespo­łem Asper­ge­ra okiem rodzi­ca i tera­peu­ty to rodzaj wyjąt­ko­we­go porad­ni­ka napi­sa­ne­go przez oso­by, któ­re na co dzień poko­nu­ją wie­le trud­no­ści zwią­za­nych z opi­sa­nym pro­ble­mem. Autor­ki, pry­wat­nie mamy dzie­ci z zespo­łem Asper­ge­ra, przy­bli­ża­ją codzien­ne życie takich wła­śnie rodzin. Książ­ka, obok boga­tej wie­dzy teo­re­tycz­nej prze­ka­za­nej w przy­stęp­ny spo­sób, zawie­ra prak­tycz­ne pora­dy zilu­stro­wa­ne licz­ny­mi przy­kła­da­mi zaczerp­nię­ty­mi z praw­dzi­wych doświad­czeń i prze­żyć rodzi­ców dzie­ci z zespo­łem Aspergera.

Dlaczego on jest „taki dziwny” — czyli o dorosłych z ZA

Dla­cze­go on jest taki dziwny?

W codzien­nym życiu spo­ty­ka­my bar­dzo róż­nych ludzi. Jed­nych natych­miast obda­rza­my sym­pa­tią, u innych zauwa­ża­my, że nada­ją na kom­plet­nie innych falach. Jed­ni są bar­dzo towa­rzy­scy, otwar­ci na świat i ludzi, a inni sto­ją z boku i czę­sto nawet nie sta­ra­ją się włą­czyć do rozmowy.

Draż­nią nas cza­sem ich nie­zro­zu­mia­łe reak­cje, dzi­wac­twa lub mono­te­ma­tycz­ność. Ich wypo­wie­dzi czę­sto wyda­ją się nie­ade­kwat­ne do sytu­acji i hie­rar­chii spo­łecz­nej, mogą na przy­kład odno­sić się tak samo do kole­gi i prze­ło­żo­ne­go. Bar­dzo rzad­ko jed­nak zasta­na­wia­my, dla­cze­go ten czło­wiek zacho­wu­je się wła­śnie tak, a nie ina­czej. Zwy­kle bar­dzo szyb­ko okre­śla­my ludzi róż­nią­cych się od nas jako dzi­wa­ków lub odlud­ków. Two­rzy­my ste­reo­ty­py, któ­re wpraw­dzie cza­sem poma­ga­ją, bo porząd­ku­ją nam świat, jed­nak bar­dzo czę­sto zwy­czaj­nie krzywdzą.

Może war­to więc cza­sem zatrzy­mać goni­twę myśli i spo­koj­nie przyj­rzeć się czło­wie­ko­wi, któ­ry jest obok nas? Bywa bowiem tak, że czło­wiek obok nas zato­pio­ny jest w swo­im świe­cie i nie za bar­dzo potra­fi zro­bić ruch, któ­ry dał­by nam sygnał, że potrze­bu­je cze­goś wię­cej. Być może jest pełen lęku albo zwy­czaj­nie nad­miar bodź­ców powo­du­je, że chciał­by scho­wać się w jakimś cichym kącie.

Rela­cje mię­dzy­ludz­kie zwy­kle mają ogrom­ny wpływ na nasze samo­po­czu­cie, na to, jak jeste­śmy odbie­ra­ni i wresz­cie na to, co sami o sobie myśli­my. Dla­te­go war­to o nie dbać, tak w życiu codzien­nym — w pra­cy, szko­le, jak i na polu prywatnym.

Gdy trud­no­ści doty­czą dzie­ci, to sta­ra­my się, poma­ga­my, rozu­mie­my… Jed­nak z tych dzie­ci wyra­sta­ją kie­dyś doro­śli. Tra­fia­ją do świa­ta, któ­ry już nie jest już taki wyro­zu­mia­ły, wyma­ga, by się dostosować.

Jeże­li doro­sły z dia­gno­zą spek­trum auty­zmu wyrósł w śro­do­wi­sku przy­ja­znym, dba­ją­cym o jego roz­wój, to miał szan­sę na wypra­co­wa­nie sobie stra­te­gii, któ­re pozwa­la­ją pora­dzić sobie w neu­ro­ty­po­wym świe­cie. Czę­sto bywa jed­nak tak, że dzie­ci, mimo swo­ich trud­no­ści, dora­sta­ją bez wspar­cia i świa­do­mo­ści doro­słych, że moż­na i nale­ży im pomóc. Każ­dy z nas mógł się z kimś takim zetknąć.

Jak więc uła­twić sobie wza­jem­nie kontakty?

Ludzie z zespo­łem Asper­ge­ra nie odbie­ga­ją inte­lek­tu­al­nie od więk­szo­ści spo­łe­czeń­stwa. Bar­dzo czę­sto też ich ilo­raz inte­li­gen­cji jest powy­żej prze­cięt­nej. Nie­któ­re oso­by w spek­trum auty­zmu mają szcze­gól­ne uzdol­nie­nia. Doty­czy to jed­nak tyl­ko tzw. sawan­tów, sta­no­wią­cych oko­ło dzie­się­ciu pro­cent wszyst­kich osób z zespo­łem Aspergera. 

Ludzie w spek­trum auty­zmu mogą być dobry­mi pra­cow­ni­ka­mi. Wyko­nu­ją swo­je obo­wiąz­ki sta­ran­nie i z dba­ło­ścią o szcze­gó­ły. Są rze­tel­ni i słow­ni. Jeśli już coś wyko­nu­ją, to odda­ją się temu bez reszty.

Oso­by w spek­trum auty­zmu mogą mieć nato­miast kło­po­ty z umie­jęt­no­ścia­mi orga­ni­za­cyj­ny­mi, nie­za­leż­nie od wyka­zy­wa­ne­go pozio­mu inte­li­gen­cji lub wie­ku. Doty­czy to przede wszyst­kim umie­jęt­no­ści zor­ga­ni­zo­wa­nia impre­zy, spo­tka­nia, zbiór­ki (np. pie­nię­dzy czy przed­mio­tów). Mogą mieć na biur­ku ide­al­ny porzą­dek lub wręcz prze­ciw­nie — tonąć w ster­cie nie­upo­rząd­ko­wa­nych papierów.

Pro­ble­mem może być dla nich myśle­nie abs­trak­cyj­ne i poję­cio­we. Uni­kaj­my więc zada­wa­nia pytań nie­ja­snych, opi­so­wych, bądź­my tak kon­kret­ni, jak to tyl­ko moż­li­we. Uni­kaj­my wielomówstwa.

Nale­ży uwa­żać z prze­no­śnia­mi czy porów­na­nia­mi. Jest wiel­ce praw­do­po­dob­ne, że tekst zosta­nie ode­bra­ny dosłow­nie, więc uży­cie idio­mu może rodzić wie­le nieporozumień.

Zwięk­sze­nia inten­syw­no­ści nie­ty­po­wych lub trud­nych do zaak­cep­to­wa­nia zacho­wań, wska­zu­je praw­do­po­dob­nie na pod­nie­sie­nie pozio­mu stre­su. Nie­kie­dy stres jest powo­do­wa­ny przez uczu­cie utra­ty kon­tro­li. Zwią­za­ne jest to czę­sto z koniecz­no­ścią trzy­ma­nia się pla­nów i rytu­ałów. Jeśli jest coś raz zapla­no­wa­ne, czło­wiek z ZA będzie pró­bo­wał nie­wol­ni­czo trzy­mać się ustaleń.

Mimi­ka i inne spo­łecz­ne wska­zów­ki mogą nie zostać zro­zu­mia­ne. Więk­szość osób z auty­zmem ma trud­no­ści z odczy­ty­wa­niem wyra­zu twa­rzy oraz mowy ciała.

Nor­mal­ne pozio­my natę­że­nia bodź­ców słu­cho­wych oraz wzro­ko­wych mogą być postrze­ga­ne jako zbyt wyso­kie lub zbyt niskie. Dla nie­któ­rych osób w spek­trum auty­zmu nawet brzę­cze­nie świe­tlów­ki może być ogrom­nie roz­pra­sza­ją­ce. Istot­ne są tak­że bodź­ce węcho­we, sma­ko­we lub doty­ko­we. Iry­ta­cję może wzbu­dzać pokle­py­wa­nie po ramie­niu, przy­tu­la­nie, zapa­la­nie ostre­go świa­tła itp.

Oce­nia­jąc umie­jęt­no­ści, nicze­go nie powin­ni­śmy być pew­ni. Gdy np. oso­ba w spek­trum auty­zmu jest „geniu­szem” w dzie­dzi­nie alge­bry, może nie być w sta­nie obli­czyć pro­stej resz­ty posłu­gu­jąc się kasą skle­po­wą. Oso­ba taka może mieć nie­wia­ry­god­ną pamięć zwią­za­ną z prze­czy­ta­ny­mi książ­ka­mi, usły­sza­ny­mi prze­mó­wie­nia­mi czy sta­ty­sty­ka­mi, ale mimo to może nie być w sta­nie przy­po­mnieć sobie dro­bia­zgu. Nie­rów­no­mier­ny roz­wój umie­jęt­no­ści to cecha cha­rak­te­ry­stycz­na dla autyzmu.

Jeśli mamy jakieś uwa­gi, trze­ba o tym mówić kon­kret­nie i bez obelg. Prze­ka­za­nie komu­ni­ka­tu wprost da efekt pożą­da­ny, nato­miast ata­ko­wa­nie i pod­tek­sty będą zapew­ne zigno­ro­wa­ne lub spo­wo­du­ją brak zrozumienia.

Wie­lu ludzi z zespo­łem Asper­ge­ra ma pro­ble­my z roz­po­zna­wa­niem ludzi. Będą się raczej sku­pia­li na jakichś cha­rak­te­ry­stycz­nych ele­men­tach np. stro­ju. Dla­te­go czę­sto w nowym miej­scu ludzie bywa­ją dzie­le­ni naj­pierw na grup­ki, a dopie­ro potem roz­po­zna­wa­ni indywidualnie.

Dość zauwa­żal­ny jest tak­że brak kon­tak­tu wzro­ko­we­go. Oso­ba taka może albo go uni­kać lub „wpa­try­wać się” w twarz roz­mów­cy. Czę­sto wyko­nu­je przy tym nie­na­tu­ral­ne ruchy, któ­re roz­pra­sza­ją dru­gą oso­bę pod­czas rozmowy.

Ludzie, któ­rzy wyda­ją nam się inni, mogą widzieć i odbie­rać świat na swój spo­sób. Spra­wia­ją przez to wra­że­nie, że nie zwa­ża­ją na uczu­cia innych, mogą mówić lub robić rze­czy w spo­sób dla nas nie­mi­ły. Nie nale­ży jed­nak zakła­dać, że chcą nas zra­nić lub zigno­ro­wać. Być może zwy­czaj­nie nie rozu­mie­ją naszych uczuć. Być może nawet swo­ich uczuć nie potra­fią rozpoznać.

Każ­dy ma uczu­cia, nie każ­dy jed­nak potra­fi połą­czyć odpo­wied­nie­go sło­wa z tym, co się dzie­je w jego gło­wie. Czło­wiek z zespo­łem Asper­ge­ra ma emo­cje rów­nie sil­ne, jak każ­dy inny, tyl­ko inne sytu­acje mogą je generować.

Nie zna­jąc spo­so­bu odbie­ra­nia bodź­ców i nie rozu­mie­jąc ich wpły­wu na funk­cjo­no­wa­nie może­my ulec ste­reo­ty­po­wi, że mamy do czy­nie­nia z kimś pozba­wio­nym emo­cji lub uczuć wyż­szych. Nie jest to praw­dą. Po lep­szym pozna­niu oka­zu­je się bowiem, że kocha, cier­pi i prze­ży­wa rów­nie głę­bo­ko, jak my. Pro­ble­mem jest jedy­nie brak umie­jęt­no­ści poka­za­nia tego w spo­sób, do jakie­go przy­wy­kli­śmy. Podob­nie jest z odbio­rem. Nasze emo­cje nie są dla nie­go widocz­nie. Ne widzi uśmie­chu w oczach, gry­ma­su nie­za­do­wo­le­nia czy oznak znie­cier­pli­wie­nia. To dla­te­go mię­dzy inny­mi, tak trud­no jest mu aktyw­nie uczest­ni­czyć w luź­nej rozmowie.

Błę­dem jest pró­ba zro­zu­mie­nia czło­wie­ka, któ­ry jest inny od nas, na pod­sta­wie rozu­mie­nia sie­bie. Prze­cież spo­sób odbie­ra­nia świa­ta może być bar­dzo róż­ny. Nie zakła­daj­my, że wie­my co się dzie­je w umy­słach innych, bo nie każ­dy odbie­ra i prze­twa­rza infor­ma­cje tak jak my. Otwórz­my nasze umy­sły na odmien­ność i nie daj­my się zwieść stereotypom.

Zagubiony nastolatek, czyli o zwiększonym ryzyku depresji u młodzieży z ZA

Znie­chę­ce­nie, smu­tek, szaro-bury świat. Z dnia na dzień coraz trud­niej wstać z łóż­ka. PO jakimś cza­sie już nawet sama myśl, że trze­ba wstać, ubrać się i wyjść do szko­ły powo­du­je lęk. W gło­wie wiru­ją myśli: „Jestem nic nie wart, nikt mnie nie rozu­mie, na pew­no sobie nie pora­dzę, wyśmie­ją mnie”…
Z dnia na dzień izo­la­cja pogłę­bia się. „Niko­go nie potrze­bu­ję, nicze­go nie chcę”, świat sta­je się coraz bar­dziej obcy i minu­ta po minu­cie odda­la się w nie­byt. „Czy cokol­wiek ma jesz­cze sens? Po co mam żyć?”

Czy­taj dalej Zagu­bio­ny nasto­la­tek, czy­li o zwięk­szo­nym ryzy­ku depre­sji u mło­dzie­ży z ZA