W krainie Symbiozum były dwa królestwa Ludos i Bakterios.
W jednym żyła zamożna rodzina, która bardzo dbała o wszelkie wygody. Rodzice starali się, aby dzieci były wszechstronnie wykształcone, zapewniali im najlepszych nauczycieli. Dzieci były uczone sztuki walki i wszelkich mniej lub bardziej przydatnych umiejętności.
W drugim królestwie było bardzo dużo mieszkańców. Byli mali, wszędobylscy i uwielbiali proste, zwyczajnie życie. Ich dzieci biegały całymi dniami po okolicy.
Królestwa znajdowały się bardzo blisko siebie więc dzieci obu z nich spędzały czas razem. Często się kłóciły, dokuczały sobie, robiły mniej lub bardziej groźne psikusy. Niejednokrotnie dziecko z jednego lub drugiego królestwa przybiegało do mamy z płaczem, by ta opatrzyła mu rany na kolanach i łokciach. Żyli tak sobie w ciągłej niezgodzie jednak przyzwyczaili się do swojej obecności. Byli dla siebie pewną atrakcją.
Pewnego dnia tata-król z królestwa Ludos postanowił zrobić porządek z awanturami i płaczem swoich dzieci. Miał dość ciągłego zamieszania, hałasu i bieganiny dzieci Bakerios. Sprowadził do królestwa obce wojska, które były bardzo dobrze wyszkolone do walki z wszelkimi ludami. Król był z siebie bardzo dumny, bo wreszcie znalazł sposób na spokój w królestwie.
Podczas krwawej walki prawie wszyscy z królestwa Bakterios zginęli. Nieliczni, którzy przeżyli uciekli daleko, by uchroni się przed gniewem króla Ludosa. Byli bardzo smutni i przerażeni. Stracili swoich najbliższych, nie mogli zrozumie dlaczego, bo przecież niczego strasznego nie robili. Chcieli podobnie jak mieszkańcy Ludos żyć w swoim królestwie.
W Ludosie nastał spokój i nuda. Dzieciom nie chciało się już wychodzić na podwórko, bo nie mieli pomysłu na zabawę. Z dnia na dzień stawali się coraz bardziej leniwi i mniej sprawni. Coraz częściej dochodziło do konfliktów i bójek pomiędzy nimi. Król pomrukiwał wtedy srogo i przypominał, że nie chce żadnych awantur w swoim królestwie.
W tym czasie ocalali mieszkańcy Bakterios dotarli do krainy Mutantos. Bardzo szybko zaprzyjaźnili się z zamieszkującym ją ludem, bo mieli ze sobą wiele wspólnego. Okazało się, że mieszkańcy Mutanos znali zupełnie nowe techniki walki i chętnie przekazali Bakterios swoje umiejętności. Mieszkańcy Bakterios opowiedzieli nowym przyjaciołom o losie jaki ich spotkał. Ogromny gniew pojawił się na twarzy króla Mutantos. Nie mógł pogodzić się z taką niesprawiedliwością i zaproponował Bakterios pomoc w odzyskaniu królestwa.
Połączone, wyszkolone i niezwykle silne wojska obu ludów wyruszyły w kierunku królestwa Ludos.
Tymczasem w królestwie Ludos panował spokój i nikt nie szkolił się do walki. Król był przekonany, że pokonał wszelkich wrogów i już nic mu nie grozi. Spoglądał z zadowoleniem za okolicę. Młodzież zatraciła swoje umiejętności i całymi dniami kręciła się bez celu.
Wkrótce doszło do bitwy. Mieszkańcy Ludos zostali pokonani i tylko nieliczni, zahartowani wcześniej w boju, przeżyli. Trudno było jednak przewidzieć, czy rozzłoszczeni mieszkańcy połączonych sił Bakterios i Mutantos okażą litość i pozwolą im przeżyć. Tak oto okazało się, że dużo mniej groźni byli sami Bakterios, którzy nigdy nie stanowili dla Ludos śmiertelnego zagrożenia. Sprawiali wprawdzie czasem trochę kłopotów jednak dzięki nim życie w Ludos nie było takie nudne.